Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 lipca 2011, 14:37

autor: Adam Kaczmarek

Pro Cycling Manager: Tour de France 2011 - recenzja gry - Strona 3

Pro Cycling Manager 2011 to kolejna odsłona uznanej serii traktującej o kolarstwie. Specjaliści z francuskiego studia Cyanide nie zawiedli!

Same wyścigi dzięki różnorakim usprawnieniom stały się też o wiele bardziej atrakcyjne. Za najlepszą poprawkę uważam ulepszoną kolizję obiektów, która powoduje, że kolarz zalegający na tyłach grupy ma względnie mniejsze szanse przebicia się na czoło. Widać to zwłaszcza przy wydaniu rozkazu cofnięcia się po bidony dla zespołu. W tej edycji jest to niezwykle tytaniczna robota, wymagająca przede wszystkim cierpliwości – bywają takie etapy, gdy kolarz rozdaje wodę nawet przez kilkadziesiąt kilometrów. Poprawiło się również AI peletonu, który potrafi rozciągnąć się, a przy szybszym tempie zgubić najsłabszych, wlokących się na szarym końcu pomocników. O wiele agresywniejsze są także ataki, które dość często kończą się sukcesem (zwłaszcza w Klasykach na brukowanych drogach). To kolejne powody, dla których warto mieć się na baczności – czasem chwila nieuwagi doprowadza do klęski i utraty żółtej koszulki lidera.

Na stromych podjazdach wymięka większość zawodników.

 

Nie ma jednak róży bez kolców. Pro Cycling Manager 2011 zdecydowanie traci na mocy w miejscach, gdzie gracze zaczynają wołać „dajcie licencję!”. Oczywiście problem rozwiąże pierwszy lepszy fanowski mod z bazą danych, niemniej mamy przecież do czynienia z pełną wersją dostępną w sklepach i to ona powinna miłośników kolarstwa w jakimś stopniu zadowolić w pierwszych tygodniach. Niestety, wielu znanych zawodników ma przekręcone nazwiska (Cuncellara, Fallar, Evens – to tylko przykłady) i można od czasu do czasu parsknąć sobie śmiechem dla poprawy humoru. A mowa w końcu o tytule sygnowanym marką Tour de France! Z innej beczki – oprawa muzyczna to nieznośne brzdęki, które proponuję wyłączyć w pierwszych sekundach obcowania z grą. Również polska wersja mogłaby być nieco bardziej profesjonalna, bo niektóre teksty w wywiadach niosą potężną dawkę betonu. No i wada chyba najpoważniejsza – jeśli to Wasz pierwszy kontakt z serią, a jesteście na bakier z kolarstwem, to całość szybko Was znudzi. To pozycja wciąż skierowana do hermetycznej grupy odbiorców.

Pomimo kilku drobnych usterek Pro Cycling Manager 2011 jest tytułem godnym polecenia fanom kolarstwa. Serce rozgrywki nie ma sobie równych, bo w sferze pozawyścigowej kilka rzeczy aż prosi się o rozwinięcie lub dopracowanie szczegółów. Mimo to produkt potrafi wciągnąć i urzec, a od strony wizualnej zadowala jak nigdy wcześniej. Jeśli szukacie powiewu świeżości i zabawy na wiele miesięcy (przy udziale społecznościowych modów), to tytuł studia Cyanide spełni Wasze oczekiwania.

Adam „eJay” Kaczmarek

PLUSY:

  • oprawa wizualna;
  • poprawione AI i kolizja obiektów;
  • wciąga;
  • bogactwo tras, wyścigów i kolarzy;
  • mechanizmy dowodzenia zespołem;
  • jako bonus – kolarstwo torowe.

MINUSY:

  • muzyka;
  • brak niektórych licencji;
  • wciąż nieopłacalna inwestycja w młodych kolarzy.