autor: Adam Kaczmarek
Pro Cycling Manager: Tour de France 2011 - recenzja gry
Pro Cycling Manager 2011 to kolejna odsłona uznanej serii traktującej o kolarstwie. Specjaliści z francuskiego studia Cyanide nie zawiedli!
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Francuskie studio Cyanide znane jest szerszej grupie graczy z takich gier jak Blood Bowl czy Loki. Jednakże jego głównym towarem eksportowym nie są tytuły z gatunku cRPG, a niszowe sportówki o profilu menedżerskim. Tak jak na Wyspach Brytyjskich popularnością biją na łeb konkurencję kolejne odsłony Football Managera, tak pod Wieżą Eiffela ludzie dniami i nocami zagrywają się w serię Pro Cycling Manager (w Polsce wydawaną pod nazwą Menadżer Kolarski). Zanim zastanowicie się nad ewentualnym pasjonowaniem się cyferkami, tabelkami i jazdą na rowerze w wersji wirtualnej, proszę o poważne potraktowanie tematu. Cyanide z roku na rok udoskonala swój produkt i szczerze mówiąc, edycję 2011 uważam za najlepszą grę ekonomiczno-sportową obok wspomnianego wyżej piłkarskiego giganta.
Zawartość tytułu została tradycyjnie podzielona na dwa rodzaje – jazdę szosową i jazdę na torze. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z różnorodnymi zawodami do wyboru. Są to: Sprint (pojedynek dwóch kolarzy na trzech okrążeniach), Keirin (w wyścigu bierze udział sześciu zawodników) czy Scratch (jazda na dystansie 5-15 km). Ściganie się po owalu to miły ukłon w stronę fanów, którzy niekoniecznie faworyzują zmagania na drodze. W porównaniu z poprzednimi odsłonami tryb torowy doczekał się kilku usprawnień wizualnych, dodano nowe animacje oraz elementy ułatwiające obsługę (np. opcję podglądu sytuacji za plecami). Mimo że kolarstwo torowe jest kawałkiem szybkiego sportu, to jednak głównym daniem Pro Cycling Manager 2011 są wyścigi szosowe.
W tej kwestii Cyanide absolutnie nie zawiodło. oddając w nasze ręce znane i lubiane formy zabawy. Początkujący użytkownicy na pewno skorzystają z pojedynczych Etapów lub Klasyków, które pomogą im przyswoić interfejs oraz zasady tej dyscypliny. Weterani serii z kolei pierwsze kroki skierują do wieloletniego trybu Kariery. To w nim mierzymy się z najlepszymi ekipami na świecie, wyjeżdżamy dziesiątki tysięcy kilometrów tras rocznie i próbujemy spełnić zachcianki sponsorów. A trzeba przyznać, że włodarze nie śpią i lubią zrzucać na barki szefa zespołu liczne obowiązki. Nie ma co ukrywać, to od wyników w głównej mierze zależą nasze losy. Nie wolno więc lekceważyć celów, jakie stawiają przed nami nasi dobroczyńcy, gdyż w kategoriach finansowych PCM 2011 zmienił się nie do poznania. Nie wybieramy już ofert sponsorskich, nie walczymy o większe wpływy wynikające z premii. Grupa kolarska podpisuje umowę z konkretną firmą, która przelewa na konto pieniążki i jednocześnie wskazuje, które zawody w kalendarzu szczególnie ją interesują. Mało tego, sponsorzy potrafią być bardzo wybredni i np. w niektórych wyścigach nakazują wystawić kolarza, który jest daleki od optymalnej formy. Należy dokładnie prześledzić swój skład, aby znaleźć złoty środek między skuteczną reklamą a chęcią powalczenia o zwycięstwo.
Każdy z zakontraktowanych kolarzy ma przydzieloną rolę w zespole. Liderzy to zdecydowanie najlepsi zawodnicy, wokół których buduje się drużynę na najważniejsze wyścigi w kalendarzu. Oprócz nich w ekipie znajdują się Chronieni Pomocnicy (mogą zostać liderami w zawodach niższej rangi), Pomocnicy (ludzie od syzyfowej pracy, tj. podawania bidonów, pościgu za ucieczkami) oraz Sprinterzy (punktują na finiszu, nie biorą udziału w ucieczkach). Podział ten mówi w zasadzie jedno – szansę na wygraną otrzymują tylko wybrańcy, a słabsi kolarze muszą znaleźć swoje miejsce w szeregu, gdyż są typowymi zapchajdziurami. Nie oznacza to jednak, że pomocników można lekceważyć – na etapach górskich są oni właściwie nie do przecenienia. Poza tym każdy kolarz specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jeden radzi sobie lepiej na płaskim terenie (Sprinter, Jazda Na Czas), drugi lubi wyrwać się z peletonu i pędzić samotnie do mety (Puncheur), a trzeci zaatakować na podjazdach (Góral). Ta mieszanina funkcji i specjalizacji przyprawia nierzadko o ból głowy.