Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 marca 2002, 10:42

autor: Adam Bilczewski

Wizardry 8 - recenzja gry - Strona 3

Wizardry 8 to kolejna część legendarnej już serii cRPG. Tym razem przenosimy się na tajemniczą planetę Dominus, miejsce powstania potężnego artefaktu Astral Dominae i domu Kosmicznych Lordów.

Walki możemy rozgrywać w znanym nam już, bardzo dobrym trybie turowym. Mamy wtedy możliwość wydać polecenia poszczególnym członkom drużyny przed każdą turą. Jeżeli wolimy walczyć w czasie rzeczywistym, to obserwując potyczkę w dowolnej chwili możemy ją zatrzymać i na przykład kazać naszemu kapłanowi uleczyć postać, która została mocno zmasakrowana, rzucić jakiś czar wspomagający lub bojowy, czy też użyć dowolnego przedmiotu z podręcznego ekwipunku. W przypadku, gdy walka przybiera niezbyt dla nas korzystny wynik, zawsze możemy spróbować ucieczki, a gdy przeciwnik atakuje nas z dystansu podejść do niego i przejść do walki wręcz. Wrogowie, których spotkamy na swojej drodze są mocno zróżnicowani i dysponują różnego rodzaju umiejętnościami i czarami, tak że nudzić się na pewno nie będziemy. Nie liczmy też na to, że walki będą łatwe, o nie! Zastosowano tu znakomity system, komputer dostosowuje siłę i pozom potworów do możliwości naszej drużyny (często nawet je przeceniając), dlatego prawie każda potyczka jest dużym wyzwaniem i dla osób o mniejszej odporności psychicznej, zalecane jest wzięcie przed grą środków uspokajających ;-).

Grafice wykonanej w 3D nie można nic złego zarzucić. Jest ładna i dopracowana, a większość przeciwników czy bohaterów niezależnych pojawiających się na naszej drodze wygląda bardzo przyzwoicie. Co prawda zdarzają się lokacje o trochę gorszej jakości, jak również można się przyczepić do wyglądu niektórych potworów, ale jest to do przeżycia i po wciągnięciu się w przygodę przestaje przeszkadzać. Podczas walki widać jak wraz z ilością obrażeń pojawiają się na ciałach potworów rany, siniaki i krwawe plamy. Gorzej natomiast prezentują się narysowane elementy uzbrojenia i ekwipunku. Wydaje mi się, że tu graficy mogli się lepiej postarać. W końcu różnica pomiędzy łukiem krótkim a długim, czy też między koszulą a skórzanym pancerzem jest wyraźna, czego w grze niestety nie widać.

Muzyka nieźle podnosi atmosferę i subtelnie przechodzi od zagrzewającej nas do walki w trakcie potyczki, do relaksującej, gdy nasza ekipa odpoczywa. Nie są to może tak wybitne utwory, jak w serii Might and Magic, czy Baldur’s Gate, ale wpadają w ucho i nie przeszkadzają w grze, co jest bardzo ważne. Świetnie natomiast wyszło podłożenie głosów postaci z drużyny, gdzie istnieje duża ilość opcji do wyboru, jak również bohaterów niezależnych, spotykanych na naszej drodze. Warto przy tym powiedzieć, że wszystkie kwestie dialogowe zostały nagrane, a jest tego naprawdę sporo.