Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 marca 2002, 09:32

Ś.W.I.N.I.A. - recenzja gry

S.W.I.N.E. to zabawna strategia czasu rzeczywistego, której tematem jest wojna pomiędzy dwoma państwami: świń i królików. 3 sierpnia świńska armia pod przywództwem SteelFang’a przekroczyła granicę marchewkowego państwa i zaatakowała jego mieszkańców.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

W karierze każdego gracza są gry uważane powszechnie za prawdziwe arcydzieła, tzw. kamienie milowe w rozwoju każdego gatunku, a akurat temuż graczowi nieprzypadające do gustu. Są też i takie, które de facto nie wnoszą nic świeżego, nie ma w nich cech rewolucyjnych, ale jednak swym starannym wykonaniem, ogólną koncepcją, przemyśleniem i przede wszystkim grywalnością przyciągają do siebie fanów, w tym i wspomnianego wyżej gracza. Przykładem produkcji, która była niewątpliwym światowym hitem, a nie wywołała u mnie żadnych większych emocji jest Empire Earth. Niezwykle rozbudowana strategia czasu rzeczywistego, dużo epok historycznych, ogromna ilość budynków, wynalazków, setki rodzajów jednostek bojowych, a rozgrywka w mym subiektywnym odczuciu i tak w głównej mierze skupia się na zalaniu przeciwnika masą wojsk. Co się tyczy drugiej, na wstępie wymienionej sytuacji to dobrym tego przykładem jest właśnie Ś.W.I.N.A. Oj, zapewne w tym miejscu rzesze fanów Empire Earth już położyły na mnie przysłowiowy „krzyżyk” i zaczynają wykrzykiwać pod moim adresem słowa, potocznie uznawane za niecenzuralne. Ale proponuję, poczekajcie jeszcze z wysyłaniem po mój adres pocztowy niemiłej wiązanki słownej - przynajmniej do końca tego tekstu. Przedstawię wam, bowiem to, co zaważyło na takim a nie innym stwierdzeniu.

Zacznijmy od przedstawienia ogólnego zarysu sytuacji, przed którą zostaje postawiony gracz. Otóż, trzeciego sierpnia, narodowa armia państwa Świń pod dowództwem generała Żelaznego Kła, niczym III Rzesza na Polskę w 1939 roku, najechała demokratyczne, pokojowo nastawione państwo Zajęcy. Żołnierze zajęczy dzielnie stawiali opór agresorowi, ale wobec całkowitego zaskoczenia i kilkukrotnej przewagi liczebnej nie mogli nic zdziałać w otwartej walce. Po blisko dwóch tygodniach stolica Marchewkolandii znalazła się w okrążeniu i obecnie rozpaczliwie broni się ostatkami sił. Nagle pojawiła się nadzieja. Armia Świń poczynała tak duże postępy, że jej szlaki zaopatrzeniowe bardzo się rozciągnęły i stały niezwykle podatne na szybkie ataki partyzanckie. Przerwanie dostaw zaopatrzenia oznacza koniec wielkiej armii i szansę na przechylenie szali zwycięstwa na stronę Zajęcy. Tu wkraczamy my – dzielni dowódcy. Możemy oddać swe usługi zającom bądź świniom. Wybór należy tylko do nas.

Wiem, iż chcecie, żebym wyjechał z listą plus/minus i zaraz potem został stracony, ale jeszcze nie teraz – wszystko w swoim czasie. Teraz przyszła kolej na zobrazowanie na papierze tego, co ukazuje się nam przed oczami. Zapewniam, jest co opisywać. Ś.W.I.N.A. posiada bardzo dobrą grafikę. I znowu podpadnę niektórym, jeżeli powiem, że jest ona porównywalna, a nawet ładniejsza niż ta np. w Emperor: Battle for Dune, czy w Z: Steel Soldiers. Wszystko wykonanie zostało w pełnym 3D, a toczącą się batalię obserwujemy z zawieszonej kamery posiadającej możliwość zmiany konta patrzenia, obrotu o 360 stopni oraz dowolnego zbliżania i oddalania widoku. Teren, na którym toczą się zmagania jest starannie i efektownie przedstawiony, podobnie każdy położny na nim obiekt, budynek, drzewo czy most. Grafika pełna jest detali, jeżeli wykonujemy zadanie na pustyni to widać, jak wiatr porusza zeschłymi, skręconymi gałązkami po piasku. Z kolei, jeżeli akcja toczy się w terenie zurbanizowanym to tenże wiatr rozwiewa dym z kominów. Pojazdy pancerne zostawiają za sobą charakterystyczne ślady, a rzeki i poruszająca się woda to po prostu, no po prostu „…dziesięć w skali Boforta…”. To samo tyczy się jednostek. Wszystkie są nienagannie wymodelowane i reagują na każdy bodziec zewnętrzny.

Przemysław Bartula

Przemysław Bartula

W 2000 roku dołączył do ekipy tworzącej serwis GRYOnline.pl i realizuje się w nim po dziś dzień. Zaczął od napisania kilku recenzji, a potem płynnie poszły newsy, wpisy encyklopedyczne i cała masa innych aktywności. Na przestrzeni 20 lat uczestniczył w tworzeniu niemal wszystkich działów i projektów firmy; przez lata piastował stanowisko szefa encyklopedii gier i szefa newsroomu, a ostatecznie trafił do zarządu firmy GRY-OnLine S.A. Obecnie jest dużo bardziej zaangażowany w aktywności zarządcze aniżeli redaktorskie. Posiada dyplom technika elektrotechnika i inżyniera budownictwa wodnego.

więcej

Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie
Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie

Recenzja gry

Polski średniowieczny city builder Manor Lords ma potencjał, by okazać się jedną z najciekawszych gier tego roku. Jak jednak wygląda na początku swojej przygody z Early Accessem? I czy spełnia pokładane w nim nadzieje? Sprawdziłem.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.