Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 26 kwietnia 2011, 08:45

autor: Amadeusz Cyganek

Cities in Motion: Symulator Transportu Miejskiego - recenzja gry - Strona 3

Po kilku tygodniach beta-testów pełna wersja gry Cities in Motion trafiła wreszcie do rąk maniaków tycoonów. Czy efekt końcowy jest na tyle zadowalający, by klasyka tego gatunku poszła w odstawkę?

Sposobem na uniknięcie tego typu sytuacji staje się zwiększenie budżetu przeznaczonego na przeglądy okresowe i naprawy. Niestety, przy rozbudowanym taborze jest to czynność mocno obciążająca stan naszego konta, a każdy kolejny tysiąc uciekający z portfela brzmi jak wyrok dla płynności finansowej firmy. Nie zapominajmy także o opłatach za energię – zarówno rachunki za paliwo, jak i prąd to spory odsetek naszych comiesięcznych wydatków. Najbardziej dołujące są jednak kwoty wynagrodzeń – to blisko 60% naszego budżetu. Co gorsza, nie bardzo możemy ingerować w wysokość pensji naszych podwładnych, ma to bowiem wpływ na ich jakość pracy, przykładowo zadowolony kierowca będzie poruszał się po drogach zdecydowanie szybciej, a dobrze opłacany kontroler biletów przyniesie większe profity z mandatów.

O ile projektowanie torowisk czy linii autobusowych to pestka, tak stworzenie opłacalnej i miłej dla oka linii metra to już nie lada wyzwanie. Łączenie różnych kombinacji torów jest wręcz wymagane do tego, by powstała sieć sięgająca do centrum miasta. Stawianie wielu mostów wiaduktów i wyjazdów to naprawdę karkołomna czynność, a do perfekcji można dojść jedynie metodą prób i błędów. Zważywszy na to, że każdy segment metra jest dość kosztowny, warto najpierw niezobowiązująco popróbować swoich sił w trybie piaskownicy.

Koreczek w całej okazałości

Graficznie Symulator Transportu Miejskiego prezentuje się naprawdę przyzwoicie. Miasta są duże i tętnią życiem. Na ulicach spotykamy mnóstwo przechodniów, wspomniany już ruch uliczny przedstawiono bardzo realistycznie, a całość opatrzono płynną animacją. Nie brakuje także losowych wydarzeń, jak defilady wojskowe czy pożary domów. Niezbyt szczegółowe i rozpikselowane są sylwetki pasażerów, choć – prawdę powiedziawszy – nie widzę celu w wyławianiu poszczególnych jednostek z tysięcy mieszkańców wielkich europejskich miast. Mimo sporego rozmiaru metropolii mapy są łatwe do opanowania i – co tu dużo mówić – ich liczba nie powala na kolana. Kolejne znajdziemy zapewne w Internecie w postaci płatnych dodatków, ale chyba nie tego oczekiwaliśmy od twórców.

Cities in Motion: Symulator Transportu Miejskiego to gra strasznie nierówna – momenty ogromnej satysfakcji z widoku zadowolonych pasażerów i pięknie umiejscowionych linii metra przeplatają się z okresami frustracji z powodu tony nielogiczności i błędów w mechanice gry oraz wszechobecnych kilometrowych korków. W związku z tym jest to strategia zwyczajnie przeciętna – po znakomitym początku rozgrywki im dalej w miasto, tym większe zakłopotanie, a przyjemność z gry systematycznie ustępuje irytacji i walce z popsutymi busami, długami i różnego rodzaju wypadkami losowymi. To produkcja, która z pewnością spodoba się maniakom transportu publicznego, ale dla reszty, zarówno miłośników tycoonów, jak i graczy średnio obeznanych z tematyką komputerowej ekonomii, okaże się tytułem do bólu średnim. W tej sytuacji wypada, polskim zwyczajem, wręczyć twórcom bukiet czerwonych goździków i mieć nadzieję, że nie popełnią drugi raz tych samych błędów podczas ewentualnej produkcji kolejnej części.

Amadeusz „ElMundo” Cyganek

PLUSY:

  1. tematyka gry;
  2. oprawa graficzna;
  3. kompleksowa symulacja przedsiębiorstwa;
  4. metro.

MINUSY:

  1. błędy w mechanice gry;
  2. korki, korki, korki;
  3. zbalansowanie budżetu graniczy z cudem;
  4. mała ilość map i pojazdów;
  5. helikopter środkiem transportu pasażerów?