Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 8 marca 2011, 17:58

autor: Jacek Hałas

Dragon Age II - recenzja gry - Strona 4

Dragon Age powrócił. Czy doczekaliśmy się rewolucji, czy może gra po prostu udanie rozwija pomysły poprzedniej odsłony cyklu?

Zdecydowanie chciałbym wyróżnić bardziej przyjazny niż w pierwszej części serii system rozwoju postaci, który również nie stracił nic ze swojej złożoności. Za każdym razem, gdy dana osoba z drużyny awansuje na wyższy poziom, przydzielamy jej punkty atrybutów oraz odblokowujemy talenty. To właśnie z tym drugim elementem związane są znaczące usprawnienia, gdyż operujemy teraz na fajnie zaprojektowanych gałęziach rozwoju. Ich podstawową zaletą jest czytelność przekazu informacji, co pomaga w dokonaniu wyboru talentów z konkretnych kategorii umiejętności w obrębie danej klasy postaci. Co więcej, wiele cech posiada swoje upgrade’y, dzięki którym możemy dodatkowo poprawić ich skuteczność czy wydłużyć czas działania. Wachlarz dostępnych talentów oraz zaklęć jest całkiem pokaźny, przez co każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Przykładowo, bawiąc się łotrzykiem, możemy specjalizować się w przeprowadzaniu ataków z zaskoczenia, wykonywać zabójcze ciosy dwoma ostrzami czy oznaczać reszcie drużyny przeciwników do likwidacji, czyniąc ich mniej wytrzymałymi.

Bardziej przejrzysty stał się również ekwipunek, w którym łatwiej odnajdujemy poszczególne przedmioty. Szkoda, że dołączanym do drużyny osobom nie można podmieniać pancerzy na mocniejsze, a jedynie wyszukiwać lub kupować ulepszenia zbroi, ale za to innych elementów ekwipunku jest co niemiara (nie brakuje też naprawdę legendarnych przedmiotów). Osoby, które w pierwszej części wiecznie miały problemy z pojemnością plecaka, powinno ucieszyć, że skrytka na przedmioty znajduje się w siedzibie głównego bohatera. Odpada więc konieczność instalacji DLC czy amatorskich modów. W Dragon Age II nie zabrakło craftingu, zakładającego tworzenie run, mikstur, trucizn czy bomb. Generalnie jest to miły dodatek, ale niepotrzebnie ułatwiono odnajdywanie surowców (np. elfiego korzenia). Teraz wystarczy zdobyć dany składnik tylko jeden raz, by mieć go nieskończenie wiele.

W grze trafiają się naprawdę ładne lokacje, ale niestety jest ich niewiele.

O ile w pierwszej części Dragon Age podróżowaliśmy po dużej części Fereldenu, odwiedzając oprócz miasta Denerim równie ż krasnoludzką twierdzę, rozległe tereny leśne czy nadmorską wioskę, to recenzowana kontynuacja jest w tej materii bardziej monotematyczna. Zdecydowaną większość czasu spędzamy zamknięci wewnątrz murów Kirkwall, przemierzając między innymi uliczki luksusowego Górnego Miasta, znacznie biedniejsze Dolne Miasto, na obszarze którego znajduje się elfie obcowisko, czy wypełnione licznymi magazynami doki. Terenów pozamiejskich jest w grze niewiele i są to między innymi krasnoludzkie thaigi, obozowisko dalijskich elfów oraz rejony nadbrzeżne.

Mała liczba lokacji przełożyła się, niestety, na wyeksploatowanie dostępnych obszarów niemal do granic możliwości. Dla przykładu przy okazji wykonywania jakiegoś questu dany teren może posłużyć jako kryjówka bandytów, później pojawiają się w nim pająki, a w jeszcze dalszej fazie rozgrywki zajmujemy się tam tropieniem magów krwi. Prawdziwym rozczarowaniem są różnorakie jaskinie i kopalnie, albowiem okazuje się, że niemal wszystkie tego typu lokacje wyglądają tak samo, a dla zmyłki ich eksplorację rozpoczynamy zawsze w innych częściach mapy. Staje się to bardzo widoczne jeszcze w trakcie rozgrywania pierwszego aktu, nie wspominając nawet o dalszych przygodach, kiedy to lenistwo autorów ewidentnie wychodzi na jaw. Pewną innowacją miało być wprowadzenie podziału na eksplorację obszarów za dnia i w nocy, co funkcjonuje wyłącznie w Kirkwall. Szybko okazuje się, że tak naprawdę jedyną prawdziwą zmianą związaną z tym mechanizmem jest możliwość napotkania nocną porą grup bandytów, z którymi powiązane są zresztą bardzo monotonne poboczne questy. Gra na siłę zmusza nas też do podwójnej eksploracji każdej lokacji, bo okazuje się na przykład, że mieszkańcy Kirkwall na noc wynoszą ze swoich domostw skrzynie ze skarbami, dobrowolnie przekazując tym samym ich zawartość sprytnym złodziejaszkom.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej