Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 lutego 2002, 11:35

autor: Krzysztof Mielnik

W 80 Dni Dookoła Świata - recenzja gry - Strona 2

W 80 Dni Dookoła Świata to gra familijna przeznaczona dla wszystkich dzieci interesujących się geografią. Zawartość programu dzieli się na trzy samodzielne części, tj.: Przygody Fileasa Fogga, Atlas Świata oraz Testy geograficzne.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż to co dla jednych będzie wadą, dla innych okazać się może największą zaletą, niemniej nasi południowi sąsiedzi mogli pofatygować się o nieco bardziej wysublimowane (a przy okazji i żywsze!) okraszenie swego dziełka. W końcu czasy „Krecika”, czy „Maurycego i Havranka” minęły bezpowrotnie już dobre kilkanaście lat temu...

 

Atlas Świata

W drugim z działów oddano nam informacje o każdym z krajów świata. Oprócz danych o dokładnym położeniu na kontynencie, czy prezentacji flagi narodowej zobaczymy tu również fotografie reprezentacyjnych miejsc. Ich ilość w zależności od wielkości i statusu jest oczywiście różna dla każdego z państw, średnio są to jednak trzy, cztery zdjęcia. Elementem dopełniającym całości są szacunkowe statystyki odnoszące się do standardowo przytaczanych w takich wypadkach: powierzchni terytorium, całkowitej liczby mieszkańców, średniej życia, czy też dochodu narodowego brutto przypadającego na jednego mieszkańca. I tu jednak czegoś brakuje. Jeżeli już nawet nie jest to absencja filmików, które niewątpliwie lepiej oddałyby ducha danego obiektu, niźli jego stateczny wizerunek, to już na pewno można tak powiedzieć o mapie każdego z państw. Tych, nie licząc maciupkich obiektów informacyjnych w rogu ekranu, brakuje zdecydowanie.

 

Testy i kwizy

Ostatnia część pozwala ocenić swe postępy w zakresie geografii. Nawet po dokładnym przestudiowaniu poprzedniej zakładki odnalezienie odpowiedzi na zadawane tu pytania z pewnością będzie w stanie przysporzyć niejednego problemu.

Do wyboru mamy trzy rodzaje tytułowych testów i... (ech, chyba nigdy nie przyzwyczaję się do polskiej wymowy i pisowni tego słowa:) kwizów. Pierwszym z nich jest sprawdzian geograficzny, w którym po ustawieniu odpowiadającego nam poziomu trudności odpowiadamy na 30, 60, bądź 90 pytań odnoszących się do tak różnych zagadnień, jak: „Co tworzy zatokę Alaski?”, „W którym z podanych miast odbywają się festiwale filmowe?”, czy „Gdzie znajduje się galeria Ermitaż?”. Ostatnie dwa testy polegają zaś na przypisywaniu flag oraz stolic podanym państwom. Nie trzeba chyba dodawać, że akurat te informacje nieraz przydadzą się na lekcjach Geografii.

„Czy warto?” – na to pytanie w przypadku „W 80 dni dookoła świata” wcale niełatwo udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej bowiem strony jest to produkt poruszający ciekawą tematykę, interesujący...w porywach nawet zabawny. Z drugiej zaś pozostawia spore poczucie niedosytu, uwydatnione chociażby faktem, iż jego całkowicie pozbawiona tła muzycznego (!) zawartość, którą można przejrzeć w 10 minut od tej pory nie będzie kryła przed nami żadnych dodatkowych „smaczków”, niczym szczególnym nas nie zaskoczy, a niezbyt chętnych do zgłębiania wiedzy o życiu na naszej niebieskiej planetce będzie wręcz w stanie odrzucić.

Pomimo więc, iż cena 49,90 zł., jaką przyjdzie nam zań zapłacić nie jest kwotą mogącą przyprawić o zawrót głowy, decyzję o ewentualnym zakupie zostawiam raczej do samodzielnego rozpatrzenia.

Kwestia gustu, ot co...

Krzysztof „Bakterria” Mielnik