autor: Kacper Kieja
Etherlords - PL
Etherlords to strategia turowa z elementami cRPG przypominająca niezapomnianą serię gier Heroes of Might & Magic, jednak zaopatrzona w nowoczesną i bardzo ładną trójwymiarową grafikę.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Jak zapewne każdy miłośnik gier komputerowych wie, firma Lemon (dawniej Coda) z całą pewnością nie należy do liderów na rynku polskich lokalizacji. Niestaranność wykonania, setki błędów merytorycznych, stylistycznych, gramatycznych, a nawet ortograficznych – oto do tej pory były główne cechy lokalizacji dokonywanych przez tę firmę. Jednym z największych skandali była np. lokalizacja programu Traitor’s Gate uniemożliwiająca graczowi opuszczenie pierwszej planszy! Inna rzecz, że nie zawsze było aż tak źle. Na przykład sporo dobrego można powiedzieć o polskim przygotowaniu Evil Islands. Tak, czy inaczej za polską wersję Etherlords zabierałem się z licznymi, i uzasadnionymi przeszłością firmy, obawami. I niestety okazało się, że jak zwykle miałem rację (co bywa już nieco nużące, bo pozbawia mnie elementów zaskoczenia w życiu). Przede wszystkim wyraźnie widać, że polska wersja nie była testowana. Na przykład gra zawiesza się „na twardo” po każdej próbie odwiedzenia Wozu Kupca. Nie bywa to, co prawda, szczególnie uciążliwe, gdyż Wóz Kupca nie jest miejscem, które musisz odwiedzać w czasie trwania jakiejkolwiek misji. Ale jednak, tak czy inaczej, pewien element programu został w tym momencie przez autorów wykastrowany. Dalej: w jednej z misji twoim zadaniem jest obrona zamku sojusznika. Tymczasem po zdobyciu tej twierdzy przez wroga (i klęsce twych zamierzeń) ukazuje się komunikat gratulacyjny! Następna sprawa to określanie części przyzwanych potworów słowami: „istota nie cierpi na dezorientację”. A oznacza to po prostu, że zaraz po przywołaniu omija ona fazę czekania i wchodzi natychmiast do ataku! Nawiasem mówiąc jest to niezwykle ważna cecha i na tego typach potworach oprzeć można bardzo interesujące talie. A jak wygląda tłumaczenie od strony poprawności językowej? Niestety, bardzo nieszczególnie. Po pierwsze autorzy są niekonsekwentni w tłumaczeniu niektórych słów. Na przykład raz stosują nazwę Velos, a raz Delos w odniesieniu do tego samego potwora. Jeden z czarów raz jest nazywany Przeciążeniem, a raz Przepakowaniem, słowo Trample tłumaczone jest zarówno jako Zmiażdżenie, jak Tratowanie. Po drugie polskie słowa zostały bezmyślnie wrzucone w szablony. Dlaczego na przykład musimy czytać zdanie: „Kamienny Portal zostało zdobyte”, zamiast „Zdobyto Kamienny Portal”, co wyeliminowałoby konieczność każdorazowej odmiany przez osoby?