autor: Marcin Łukański
Guitar Hero: Warriors of Rock - recenzja gry - Strona 3
W Warriors of Rock firma Neversoft próbuje zmienić wizerunek serii Guitar Hero. Po bardziej „rodzinnym” graniu z Guitar Hero: World Tour i Guitar Hero 5 powracamy do rockowych korzeni z czasów drugiej i trzeciej części gry.
Piosenki – co oczywiście najważniejsze – są świetnie rozpisane (o ile można mówić o dobrym przełożeniu utworu na 5-przyciskową gitarkę) i granie ich sprawia ogromną frajdę. Ostatni raz tak dobrze bawiłem się przy Guitar Hero: Metallica, a wcześniej właśnie przy Guitar Hero II. Poszczególne kawałki są trudne, ale poradzenie sobie z nimi jest niezwykle satysfakcjonujące. Sposób ich rozpisania, powoduje, że mamy ochotę grać je kilka razy pod rząd i ciągle nie mamy dosyć. Gdy dodamy do tego wyzwania oraz współzawodnictwo w rankingach, to otrzymamy grę na wiele, wiele tygodni, jeśli nie miesięcy. Niektóre numery są szalenie skomplikowane i nawet bardzo doświadczeni gracze będą musieli solidnie się przyłożyć, aby je ukończyć. Nie zabrakło ukłonu w stronę legendarnego już Through the Fire and Flames i czasami ilość atakujących nas nutek przytłacza. Równocześnie Warriors of Rock działa na ambicję w równym stopniu co starsze części serii. Gdy polegniemy na szybkiej solówce, zaciskamy zęby i próbujemy ponownie, licząc ile procent piosenki udało się pokonać.
Warriors of Rock to również raj dla osób, które lubią kończyć gry „na 100%” i odblokowywać wszystko, co się da. W nowym Guitar Hero niemal za każde, nawet najdrobniejsze, osiągnięcie otrzymujemy jakiś strój, sprzęt, scenę, galerię, artwork czy inny bajer. W wersji na Xboksa 360 nie brakuje również nagród dla avatara. Liczba możliwych do zdobycia rzeczy jest na tyle duża, że w menu głównym mamy osobny system śledzenia naszych postępów w różnych kategoriach. Dzięki temu maniacy kolekcjonowania wszystkich znajdziek mogą w łatwy sposób sprawdzać swoje wyczyny. Różne bonusy zyskujemy za wysokie punkty w poszczególnych utworach, przechodzenie kariery, kończenie wyzwań i tak dalej.
Neversoft, tworząc Guitar Hero: Warriors of Rock, faktycznie powraca do rockowych - będących przy tym sporym wyzwaniem - korzeni serii. Z drugiej strony, wprowadzając specjalne zdolności, dość mocno miesza w systemie punktacji, powodując, że tryb kariery nie ma wiele wspólnego z trudnymi przeprawami z dawnych Guitar Hero i jest raczej radosną wycieczką dla osób oczekujących efektownej zabawy, a nie testu umiejętności. Takie postawienie sprawy sugeruje, że każdy musi przygotować się na pewien kompromis. Gracze wymagający skoncentrują się przede wszystkim na trybie quickplay+ i współzawodnictwie w rankingach. Mniej doświadczeni będą się dobrze bawili w trakcie barwnej i tryskającej fajerwerkami kariery, ale wiele piosenek i wiele wyzwań pozostanie poza ich zasięgiem. Pytanie, czy jesteśmy gotowi na takie kompromisy? Jedno jest pewne – fani ostrej, rockowej muzyki będą usatysfakcjonowani.
Marcin "Del" Łukański
PLUSY:
- bardzo dobra, ostra, rockowa lista piosenek;
- świetnie rozpisane kawałki – duża satysfakcja z grania;
- niezwykle wysoki poziom trudności niektórych utworów;
- system wyzwań i rankingów zachęcający do współzawodnictwa.
MINUSY:
- powtarzające się wyzwania;
- gra zmuszająca do kompromisów – ani starzy wyjadacze, ani mniej doświadczeni użytkownicy nie będą w pełni usatysfakcjonowani.