Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 8 stycznia 2002, 10:35

autor: Jacek Hałas

Return to Castle Wolfenstein - recenzja gry - Strona 4

Sequel legendarnej gry akcji, praktycznie pierwszego przedstawiciela gatunku FPS - Wolfenstein 3D. Akcja przenosi nas w czasy II Wojny Światowej, gdzie wcielamy się w postać agenta B.J. Blazkowicza.

W RTCW nie ma także miejsca na tak niedorzeczne sytuacje jak chociażby te z Soldier of Fortune, kiedy to bezproblemowo mogliśmy zabijać przeciwników a ich koledzy w ogóle na to nie reagowali. Komputer zachowuje się spokojnie dopóki nas nie widzi (i nie słyszy!) ale gdy zaczną dziać się podejrzane rzeczy strażnicy uważniej patrolują okolicę a w krytycznych sytuacjach biorą nogi za pas i lecą włączyć alarm (ewentualnie obudzić kolegów z oddziału :-)). Dzięki wysokiemu AI możemy chociażby przez chwilę zapomnieć, że naszym przeciwnikiem jest tylko (albo i aż) komputer. Jest to niewątpliwie bardzo miłe posunięcie w stronę tych, którzy nie mają możliwości zasmakowania rozgrywek w trybie multiplayer...Żaden porządny FPP nie może obejść się bez rozbudowanego i ciekawego arsenału. Na szczęście w RTCW mamy do wyboru kilkanaście przeróżnych rodzajów broni a więc nie ma takiej możliwości żeby nie wybrać czegoś dla siebie :-) Grę rozpoczynamy skromnie, z marniutkim, dziewięciomilimetrowym Lugerem w ręku. Ta broń jak i jej aliancki odpowiednik – Colt – może zaledwie „popieścić” co lepiej wyposażonych przeciwników. Zabawa zaczyna się dopiero wtedy gdy do naszych łapek wpadnie broń maszynowa. Będziemy mieli tu do czynienia z kilkoma różnymi pukawkami. Na początek polecam nazistowskiego MP40 (celny, szybkostrzelny no i nie trzeba martwić się o brak amunicji :-)), dalej Thompson Guna (broń aliancka) a na koniec wyciszonego Stena. Ten ostatni jest wprost wymarzonym narzędziem zagłady w rękach gracza preferującego styl walki z ukrycia. Kolejna grupa broni to karabiny snajperskie. I podobnie jak wyżej tak i tu będziemy mieli do dyspozycji kilka zróżnicowanych modeli. Rozpoczynamy od bardzo słabiutkiego Mausera, dopiero później dołączy do niego znacznie lepszy egzemplarz wyposażony m.in. w celownik optyczny a na samym końcu w nasze łapki wpadnie Garand – niezwykle celny a na dodatek z tłumikiem. W tej dynamicznej grze nie mogło także zabraknąć modeli skierowanych dla osobników preferujących styl walki a’la Rambo. Przy odrobinie szczęścia będzie można zdobyć na przykład Panzerfausta, bardzo dobrego na bossów i superżołnierzy. Na deser pozostawiłem Wunderwaffe czyli dwie odmiany „cudownej” broni nazistów. Venom Gun to nic innego jak minigun znany jeszcze z pierwszego Wolfensteina. Nowy model cechuje się zwiększoną siłą ognia, niestety odbywa się to kosztem stopniowego nagrzewania broni (szczególnie podczas zabawy multiplayer). I wreszcie najmocniejsza broń z całej gry – przenośne działko Tesla, które z radością „popieści” każdego wroga prądem. Wszystkie wyżej wymienione modele broni pojawiają się w trybie singleplayer, podczas zabawy w Sieci do niektórych z nich nie będziemy mieli dostępu. Tak jest w przypadku działka Tesla czy też kilku broni snajperskich. Niektóre z mocniejszych giwerek zostały także specjalnie osłabione (np. Venom Gun). Miało to zapewne na celu wyrównanie szans grających, o tym czy było to dobre posunięcie czy nie zadecydujcie już sami :-) Ciekawostką są również porozrzucane po świecie gry stacjonarne karabiny maszynowe MG42, które w niejednej sytuacji uratują skórę naszego bohatera.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej