Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 4 sierpnia 2010, 13:25

autor: Adam Kaczmarek

ArmA II: Operation Arrowhead - recenzja gry - Strona 3

Swojskie klimaty Europy Wschodniej w Operation Arrowhead ustąpiły piaskom Takistanu. Czy Czesi z Bohemia Interactive utrzymali w rozszerzeniu do Army wysoką formę?

Zmodyfikowano także oświetlenie i pozbyto się tandetnych snopów z ulicznych lamp. Na dodatek fizyka zniszczeń została przeniesiona na niemal wszystkie budynki, ale nie jest to festiwal latających cegieł rodem z Bad Company 2, aczkolwiek ma swój urok. Wszystko prezentuje się niebywale estetycznie, w ogóle Operation Arrowhead trudno zarzucić, że jest brzydkim dodatkiem. To kawał rzemieślniczej roboty pozbawionej taniego efekciarstwa.

Nie jestem jednak do końca zadowolony, a to z powodu zaniedbania przez BIS sfery trybu wieloosobowego. Z punktu widzenia pojedynczego gracza OA to spełnione marzenia – kilka chwil spędzonych w edytorze, wybranie interesujących nas modułów, parę modyfikacji i można bawić się w nieskończoność dostępnym arsenałem w jednym z najlepszych sandboksów na PC. Multiplayer z kolei uwypukla – delikatnie rzecz ujmując – olewactwo Czechów. Nie wiem, z czego to wynika, może z braku funduszy na dobrych testerów, niemniej jednak podstawowe ficzery tj. helikopter bezzałogowy ULB, nie działają na serwerach dedykowanych. Szokujący jest też brak „tracerów” w trakcie nocnych potyczek, które były jednym ze znaków rozpoznawczych ArmA II. Naprawdę wielka szkoda, że tak banalnych kwestii nie udało się załatać przed premierą. Oczywiście nadchodzące patche to naprawią i za 3 - 4 miesiące Operation Arrowhead będzie jeszcze lepsze. Tylko, że ja wolałbym mimo wszystko posiadać towar pierwszej klasy już w dniu premiery. Dla wielu osób sporą przeszkodą będą wymagania sprzętowe. Teoretycznie dodatek chodzi płynniej niż podstawka, zwłaszcza na pozbawionym roślinności Takistanie. W praktyce i tak zakosztujemy spadków animacji, walcząc na ulicach Zargabadu.

Efekty działania artylerii widać gołym okiem.

Pomysł wydania Operation Arrowhead urodził się, zanim jeszcze wyszła na świat ArmA II. To dało twórcom ponad półtora roku spokojnej pracy. I jeżeli miałbym rozpatrywać wartość dodatku tylko pod tym kątem, to sukces uważam za nie do końca pełny. Niewątpliwie rozszerzenie przynosi bardzo wiele ciekawych rzeczy. Świetne pojazdy, broń, masa jednostek, duże i ładne mapy, usprawnienia silnika graficznego to bezdyskusyjne zalety nowej produkcji Bohemii. Słaba kompatybilność wielu aspektów gameplayowych z trybem wieloosobowym ujmuje jej jednak nieco plusów. I co z tym fantem zrobić? Kupować? Jak najbardziej. I poczekać na patche, a następnie dać się ponieść militarnej fantazji.

Adam „eJay” Kaczmarek

PLUSY:

  • przede wszystkim – zawartość!
  • świetna jakość nowych pojazdów i jednostek;
  • opcja integracji z ArmA II;
  • usprawnienia silnika, m.in obsługa technologii FLIR i nowe efekty oświetlenia;
  • misje treningowe;
  • różnorodna i intensywna kampania;
  • klimat.

MINUSY:

  • jak zwykle – spora liczba mniejszych i większych błędów;
  • wciąż wysokie wymagania sprzętowe.