autor: Adam Kaczmarek
ArmA II: Operation Arrowhead - recenzja gry - Strona 3
Swojskie klimaty Europy Wschodniej w Operation Arrowhead ustąpiły piaskom Takistanu. Czy Czesi z Bohemia Interactive utrzymali w rozszerzeniu do Army wysoką formę?
Zmodyfikowano także oświetlenie i pozbyto się tandetnych snopów z ulicznych lamp. Na dodatek fizyka zniszczeń została przeniesiona na niemal wszystkie budynki, ale nie jest to festiwal latających cegieł rodem z Bad Company 2, aczkolwiek ma swój urok. Wszystko prezentuje się niebywale estetycznie, w ogóle Operation Arrowhead trudno zarzucić, że jest brzydkim dodatkiem. To kawał rzemieślniczej roboty pozbawionej taniego efekciarstwa.
Nie jestem jednak do końca zadowolony, a to z powodu zaniedbania przez BIS sfery trybu wieloosobowego. Z punktu widzenia pojedynczego gracza OA to spełnione marzenia – kilka chwil spędzonych w edytorze, wybranie interesujących nas modułów, parę modyfikacji i można bawić się w nieskończoność dostępnym arsenałem w jednym z najlepszych sandboksów na PC. Multiplayer z kolei uwypukla – delikatnie rzecz ujmując – olewactwo Czechów. Nie wiem, z czego to wynika, może z braku funduszy na dobrych testerów, niemniej jednak podstawowe ficzery tj. helikopter bezzałogowy ULB, nie działają na serwerach dedykowanych. Szokujący jest też brak „tracerów” w trakcie nocnych potyczek, które były jednym ze znaków rozpoznawczych ArmA II. Naprawdę wielka szkoda, że tak banalnych kwestii nie udało się załatać przed premierą. Oczywiście nadchodzące patche to naprawią i za 3 - 4 miesiące Operation Arrowhead będzie jeszcze lepsze. Tylko, że ja wolałbym mimo wszystko posiadać towar pierwszej klasy już w dniu premiery. Dla wielu osób sporą przeszkodą będą wymagania sprzętowe. Teoretycznie dodatek chodzi płynniej niż podstawka, zwłaszcza na pozbawionym roślinności Takistanie. W praktyce i tak zakosztujemy spadków animacji, walcząc na ulicach Zargabadu.
Pomysł wydania Operation Arrowhead urodził się, zanim jeszcze wyszła na świat ArmA II. To dało twórcom ponad półtora roku spokojnej pracy. I jeżeli miałbym rozpatrywać wartość dodatku tylko pod tym kątem, to sukces uważam za nie do końca pełny. Niewątpliwie rozszerzenie przynosi bardzo wiele ciekawych rzeczy. Świetne pojazdy, broń, masa jednostek, duże i ładne mapy, usprawnienia silnika graficznego to bezdyskusyjne zalety nowej produkcji Bohemii. Słaba kompatybilność wielu aspektów gameplayowych z trybem wieloosobowym ujmuje jej jednak nieco plusów. I co z tym fantem zrobić? Kupować? Jak najbardziej. I poczekać na patche, a następnie dać się ponieść militarnej fantazji.
Adam „eJay” Kaczmarek
PLUSY:
- przede wszystkim – zawartość!
- świetna jakość nowych pojazdów i jednostek;
- opcja integracji z ArmA II;
- usprawnienia silnika, m.in obsługa technologii FLIR i nowe efekty oświetlenia;
- misje treningowe;
- różnorodna i intensywna kampania;
- klimat.
MINUSY:
- jak zwykle – spora liczba mniejszych i większych błędów;
- wciąż wysokie wymagania sprzętowe.