Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 grudnia 2001, 11:14

Europa Universalis II - recenzja gry - Strona 4

Europa Universalis II to kontynuacja znanego strategicznego przeboju firmy Paradox Entertainment, który pozwalał graczom na sterowanie rozwojem największych europejskich potęg na przestrzeni 300 lat począwszy od roku 1492.

Nie stajemy się tu królem, ale kimś więcej, jakby Aniołem Stróżem państwa. Przez nasze 400 lat (W przypadku „Wielkiej Kampanii”) rządzić będzie wielu monarchów. Każdy posiadł będzie trzy charakterystyczne cechy mające niebagatelny wpływ na funkcjonowanie państwa, tj.: Umiejętności Dyplomatyczne, Administracyjne i Wojskowe. Nasza polityka musi odpowiednio dopasowywać się do ich predyspozycji. Znaczy to, że wojny najlepiej toczyć, gdy władca ma umiejętności wojskowe, a rozwijać gospodarkę, gdy odznacza się na polu administracyjnym i organizacyjnym. Do dyspozycji gracza oddano wszystkie aspekty władzy dostępne monarsze: możemy zaciągnąć pożyczkę oraz dowolnie kierować wpływami z podatków i: odkładać je do skarbca (co wiąże się ze wzrostem inflacji), inwestować w technologię morską (lepsze okręty) i lądową (lepsze wojska lądowe), handel (wzrost dochodu z handlu), infrastrukturę (dostęp do nowych struktur możliwych do wybudowania w prowincjach) oraz podnosić stabilność państwa w zakresie od –3 do +3 (zadowolenie społeczeństwa, ilość buntów, itp.). Ustalamy także ilość gotówki przeznaczoną na utrzymanie istniejących wojsk. W prowincjach możemy usprawniać organa władzy państwowej i awansować odpowiednio Rządcę na Poborcę Podatkowego, Burmistrza na Gubernatora i Radcę na Sędziego. Nie można też pominąć obowiązku wznoszenia manufaktur, tj.: Oczyszczalni, Akademii Sztuk Pięknych, Manufaktury Broni, Wyposażenia Okrętowego oraz Dóbr i Towarów; a w regionach nadmorskich budowy Stoczni. Każdy z tych zabiegów czyni prowincję wydajniejszą, a to wzmacnia kraj. W dziedzinie gospodarki i finansów to praktycznie wszystko, aha jeszcze kupcy. Tych panów przynoszących niemałe zyski możemy wysyłać do centrów handlu rozsianych na całym świecie. Początkowo dochody z ich pracy będą może nieduże, ale gdy uda się zmonopolizować nawet jedno z takich centrów to skarbiec będzie regularnie zasilać spory zastrzyk gotówki.

Kolejnym ważnym aspektem naszej działalności jest religia. Oj, w dobie licznych przewrotów wiary naprawdę ciężko pogodzić poddanych wyznających różne bóstwa i wierzenia. Tak naprawdę to chyba pierwsza gra, przepraszam druga, oddająca choć częściowo panujący wówczas chaos. Mamy tu Katolicyzm, Protestantyzm, Kalwinizm, Buddyzm, Prawosławie i jeszcze kilka innych religii. Każda ma ogromny wpływ na szybkość rozwoju państwa i filozofię władzy. Na dodatek wyznawcy każdej z nich nie tolerują siebie nawzajem. Wystarczy tylko mała prowokacja i mamy wojnę na skalę międzynarodową. Nawet jedna zdobyta prowincja zamieszkała przez społeczność o innym wyznaniu może skutecznie zburzyć spokój i stabilność pieczołowicie budowanego mocarstwa. W pierwszej części Europy jedyną obroną przed tym problemem było manipulowanie suwakami przedstawiającymi tolerancję religijną (głównym wyznaniem państwa i wyznaniami, nazwijmy je tolerowanymi) oraz utrzymywanie silnych armii, które zdławią każde ewentualne powstanie chłopstwa. Teraz programiści dołożyli nowości, które pozwalają nam manipulować i lepiej wykorzystywać do swoich celów wiarę. Pierwszą z nich są misjonarze. Wysyłamy ich tam gdzie chcemy zmienić upodobania religijne mieszkańców i po problemie. Drugą innowacją, przydatną wówczas, gdy szukamy powodu do wojny z państwem o innej religii, jest funkcja pozwalająca ogłosić się jedynym obrońcą wiary. Taki mały zabieg, a mamy porządny pretekst do wojny.

Przemysław Bartula

Przemysław Bartula

W 2000 roku dołączył do ekipy tworzącej serwis GRYOnline.pl i realizuje się w nim po dziś dzień. Zaczął od napisania kilku recenzji, a potem płynnie poszły newsy, wpisy encyklopedyczne i cała masa innych aktywności. Na przestrzeni 20 lat uczestniczył w tworzeniu niemal wszystkich działów i projektów firmy; przez lata piastował stanowisko szefa encyklopedii gier i szefa newsroomu, a ostatecznie trafił do zarządu firmy GRY-OnLine S.A. Obecnie jest dużo bardziej zaangażowany w aktywności zarządcze aniżeli redaktorskie. Posiada dyplom technika elektrotechnika i inżyniera budownictwa wodnego.

więcej