Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 11 grudnia 2001, 12:06

autor: Fajek

The Wiggles - recenzja gry - Strona 2

Bohaterami The Wiggles są małe karzełkowate stworzenia, które zostały wysłane przez boga Odyna w celu odnalezienia i pojmania terroryzującego zaświaty - piekielnego psa Fenrina. Jest to nie lada wyzwanie, gdyż szukany zwierz znajduje się wewnątrz ziemi.

Na początek poruszę temat grafiki, gdyż właśnie ona powoduje u nas pierwszy efekt zaskoczenia w zetknięciu z grą. Przywołując na myśl słowa ludzi z firmy SEK.ost, którzy zapowiadali w pełni trójwymiarowe środowisko gry, wyobrażałem sobie coś na kształt Settlers opartych na odpowiednim silniku 3D. W sumie to moje oczekiwania potwierdziły się, jednak zdziwiła mnie sama konstrukcja świata, w którym przyjdzie nam toczyć rozgrywkę. Aby w miarę obrazowo przedstawić Wam jak ów świat wygląda, wyobraźcie sobie akwarium, w którym jest zbudowane przez mrówki mrowisko. Są w nim (akwarium) widoczne wszystkie korytarze i pomieszczenia, jakie zbudowały owady oraz wszystko, co się w nich znajduje. Na podobny pomysł wpadli twórcy gry, umieszczając widok, z jakiego korzysta gracz przekrojowo do powierzchni, po której poruszają się karły. Dzięki temu w łatwy sposób możemy się zorientować w konstrukcji i lokalizacji wszelkich tuneli i jaskiń zbudowanych przez naszych podwładnych. Kamera, przy której pomocy obserwujemy świat, może dodatkowo odchylać się na boki i w pionie o jakieś 20 stopni oraz przybliżać i oddalać widok. Dzięki temu bez problemu możemy zorientować się w położeniu karłów, budynków jak i przedmiotów. Na początku wprawdzie może Was nieco frapować ograniczenie, jakie zostało narzucone w grze, jednak po kilku chwilach nawigacja i poruszanie się po mapie nie powinno nastręczać już problemów. Jeśli chodzi zaś o jakość grafiki, twórcy zadbali, aby była ona bardzo atrakcyjna. Świat skomponowany w barwach przypominających kreskówki Disney’a, kolorowy, żywy, radosny. Najlepiej odzwierciedlają to zdjęcia z gry, dzięki czemu można zorientować się jak wygląda otoczenie Wigglesów.

Jak już wspomniałem, The Wiggles były zapowiadane jako wariacja serii Settlers osadzona w pełni trójwymiarowym środowisku. O ile bez trudu można dostrzec mnóstwo cech wspólnych z grami autorstwa BlueByte, o tyle równie sporo znajdziemy różnic pomiędzy tymi tytułami. Na początek postaram się wymienić te, które w znacznym stopniu upodobniają Wigglesy do Settlersów.

The Wiggles, pomimo, iż na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, iż jest to gra zorientowana na zręczność gracza, w rzeczywistości okazuje się całkiem rozbudowaną strategią z elementami ekonomicznymi. Począwszy od gromadzenia surowców, poprzez budowę „fabryk” i innych budynków, a na ustalaniu zależności kończąc. I tak podstawowym surowcem w grze jest kamień oraz grzyby. Na samym początku gry na planszy znajduje się skrzynia, w której to znajdziemy „Ognisko”. Może to zabrzmieć nieco śmiesznie, ale ognisko jest głównym miejscem, wokół którego wykonywana jest większość czynności, czymś na kształt Construction Yard z serii Command & Conquer. Klikając na ognisku naszym oczom ukazuje się lista „budynków” (namiot, pieniek do rąbania) i wynalazków, które możemy stworzyć lub opracować. W zależności od tego, co już mamy zbudowane, możemy tworzyć kolejne budowle – schemat typowy dla wszelkiej maści RTS’ów. I tak, jeśli wynajdziemy Pieniek do rąbania drewna, możemy zbudować farmę, na której to z kolei możliwa jest hodowla chomików. Te zaś możemy usmażyć, dzięki czemu nasze Wigglesy nie będą głodne. Ilość „budynków” i wynalazków jest bardzo duża. Na początku gry, możliwości jest niewiele, jednak w miarę postępów są one coraz bardziej rozszerzane o kolejne „budynki” czy tez wynalazki.