Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 6 grudnia 2001, 11:01

autor: Maciej Krakowiak

Smerfy: Wielki Festyn - recenzja gry

Zły Gargamel ponownie uknuł straszny plan, mający na celu uwięzienie Smerfów – tym razem zbudował dla nich lunapark, gdzie zwiedzione obietnicą wspaniałej zabawy wpadły wprost w sidła czarownika.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Hej, dzieci. Jeśli chcecie zobaczyć Smerfów las...” Ach, człowiek za młodu oglądał z wypiekami na twarzy perypetie dzielnych Smerfów w ich nieustającej walce ze złym czarownikiem Gargamelem oraz jego kotem Klakierem. Bawiły nas do łez kawały Zgrywusa, wysokie i dalekie loty Ważniaka a także i słynny Ciamajda. Aż chciałoby się tam z nimi być, posmerfować w laboratorium Papy Smerfa, czy też przyłożyć Ważniakowi plackiem...

Teraz, dzięki firmie Techland, która podjęła się lokalizacji, możemy cieszyć oczy wspaniałą grą „Smerfy – Wielki Festyn”. Zły Gargamel ponownie uknuł straszny plan, mający na celu uwięzienie Smerfów – tym razem zbudował dla nich lunapark, gdzie zwiedzione obietnicą wspaniałej zabawy (pamiętajcie dzieci, nie wierzcie obcym ;)), wpadły wprost w sidła czarownika. Twoim zadaniem, jako gracza, jest uratowanie Smerfów, zanim wróci Gargamel, a pomagać Ci w tym będą, służąc zawsze dobrą radą, Papa Smerf oraz robosmerf Pracusia przebrany za błazna.

Od razu widać, iż gra przeznaczona jest dla najmłodszych graczy. Po instalacji wita nas wspaniały, kolorowy i bajkowy świat, gdzie poza ekranem wyboru postaci nie ujrzymy ANI JEDNEJ litery. Kontakt ze słowem pisanym kończy się w momencie wpisania nazwy gracza, od tego momentu wszelkie zawiłości gry wyjaśni spokojnym głosem Papa Smerf. Do wyboru są dwa poziomy trudności oraz kilka przemiłych zwierzaczków w celu prostszej identyfikacji gracza. Po dopełnieniu wszystkich formalności, możemy udać się już do wioski Smerfów.

Grę zaczynamy w wiosce, gdzie możemy się udać do swojego domku (o nim później), bądź do laboratorium Papy Smerfa. W laboratorium znajduje się masa wspaniałych składników, z których wyczarować należy mikstury pomocne w dalszej grze. Na półkach spoczywają zagadkowe eliksiry, tajemnicze proszki oraz różne kuleczki :) Aby przekonać się o całej zabawie stąd płynącej – spróbujcie przesadzić z ilością któregokolwiek ze składników. Kiedy miksturki będą już gotowe, a wszelkie inne przedmioty, (jak np. ciasto na parapecie) zebrane do kieszonki-niespodziewajki czas wyruszyć do lunaparku.

Park rozrywki Gargamela to masa krótkich i zabawnych gierek logicznych, wśród których starsi gracze odnajdą też wspaniałe i niezapomniane klasyki (Arkanoid, Whack-a-Mole, River Raid) ubrane w nowe szatki. Poza tymi smaczkami czeka nas również ratowanie Zgrywusa przywiązanego do petardy, Ważniaka, który utknął w portrecie króla, Smerfetki zamkniętej w kryształowej kuli i całej gromady Smerfów, z co bardziej zaskakujących pułapek Gargamela. Mapka pozwoli nam wygodnie poruszać się miedzy atrakcjami. Za rozwiązanie początkowych zagadek otrzymujemy bileciki, które pozwalają wziąć udział w kolejnych łamigłówkach. Te zaś obrzucają nas następnymi fantami, dzięki którym będziemy mieli wstęp do drugiej części lunaparku. Tam już czekają na nas Maruda, Śpioch, Laluś oraz Nerwus i Tchórz (takich nie pamiętam). Kiedy im już pomożemy, czas wyruszyć na ratunek Papie Smerfowi, który dostał się na diabelską kolejkę, będącą w dość nieciekawym stanie technicznym.

Recenzja gry Rocksmith 2014 - pogromca Guitar Hero powraca
Recenzja gry Rocksmith 2014 - pogromca Guitar Hero powraca

Recenzja gry

Reklamy Rocksmitha 2014 głoszą, że jest to „najszybszy sposób nauki gry na gitarze”. Tym razem produkcja Ubisoftu jeszcze bardziej odchodzi od schematów znanych z Guitar Hero, kładąc większy nacisk na walory edukacyjne.

Recenzja gry Rocksmith - Guitar Hero bez plastiku
Recenzja gry Rocksmith - Guitar Hero bez plastiku

Recenzja gry

Potencjalnie przełomowa gra muzyczna Ubisoftu zadebiutowała w końcu na naszym rynku. W recenzji sprawdzamy, czy szarpanie za struny prawdziwej gitary dostarcza tyle samo frajdy co zabawa plastikowymi atrapami.

Music Master: Chopin - Classic - recenzja gry
Music Master: Chopin - Classic - recenzja gry

Recenzja gry

Po wielu mniej lub bardziej udanych przygodówkach, erpegach, strategiach i strzelaninach polska myśl programistyczna wzięła się za gry muzyczne. Okazją do stworzenia nadwiślańskiego klona Guitar Hero stał się Rok Chopinowski.