Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 2 kwietnia 2010, 11:02

autor: Michał Basta

Just Cause 2 - recenzja gry - Strona 2

Efektowne przedpremierowe zwiastuny Just Cause 2 wywołały nie lada poruszenie wśród graczy. Czy finalny produkt jest równie dobry jak promujące go materiały?

Oprócz misji realizowanych dla Agencji i poszczególnych frakcji Just Cause 2 oferuje też całą gamę innych atrakcji. Sama wyspa składa się z ponad 200 lokacji, które można odwiedzać. Wśród nich są między innymi małe wioski, miasta, porty, lotniska czy bazy wojskowe. W każdym tego typu miejscu znajdują się specjalne skrzynie, ulepszające wyposażenie głównego bohatera, oraz mieniące się na czerwono obiekty rządowe, które tylko czekają na wysadzenie w powietrze. Aby zaliczyć daną lokację na 100%, należy znaleźć w niej wszystkie wskazane przedmioty oraz zniszczyć każdy budynek rządowy. Za tę ostatnią czynność otrzymujemy też tak zwane punkty chaosu, odblokowujące kolejne misje i zapewniające dostęp do lepszej broni i pojazdów. Oprócz wybuchowej eksploracji wyspy możemy też wziąć udział w kilkudziesięciu wyścigach. Zostały one podzielone na kilka typów (lądowe, powietrzne, wodne) o różnych stopniach trudności, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Na zakończenie pozostają jeszcze zabójstwa ponad setki pułkowników, rozlokowanych w każdym zakątku mapy. Jak więc widać, zajęć nam nie brakuje, a o naszych osiągnięciach jesteśmy informowani na bieżąco w specjalnych statystykach, wyświetlanych w lewym górnym narożniku ekranu. W ten prosty sposób możemy szybko sprawdzić liczbę zabitych przeciwników, przechwyconych pojazdów czy przejechanych kilometrów. Mała rzecz, a cieszy.

Przy takich widokach trudno skupić się na walce.

Jak przystało na specjalnego agenta, Rico posiada trochę zabawek do eliminowania przeciwników. Początkowo są to tylko pistolety i rewolwery, ale dość szybko do rąk gracza trafiają też strzelby, karabiny, miniguny, granaty, a nawet wyrzutnia rakiet. Podobnie jest z maszynami bojowymi, wśród których znajdziemy zarówno zwyczajne jeepy z karabinami, jak i opancerzone wozy, śmigłowce, a nawet odrzutowce. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby np. porwać jakiś cywilny samochód. Broń i pojazdy zdobywamy na trzy sposoby – możemy przeszukiwać specjalne skrzynie z zaopatrzeniem, zabierać je wrogom albo wzywać czarnorynkowego handlarza. U tego ostatniego można nie tylko kupować, ale również ulepszać wybrane modele oręża i pojazdów a także korzystać z jego usług transportowych, aby błyskawicznie dotrzeć w odkryty wcześniej rejon wyspy.

Zwyczajne uzbrojenie blednie jednak w porównaniu z najciekawszym gadżetem Rico, jakim jest posiadająca mnóstwo zastosowań wystrzeliwana linka. Sprawdza się ona świetnie w trakcie walki, ponieważ można nią chwytać i przyciągać do siebie wrogów albo zrzucać ich z wysoko położonych miejsc, takich jak wieżyczki strażnicze. Poza tym można przy jej pomocy tworzyć różne kombinacje, na przykład zaczepić oponenta o samochód i przeciągnąć go trochę po jezdni lub unieruchomić danego delikwenta, przyczepiając go do jakiejś ściany lub sufitu. Linka jest też bardzo dobrym środkiem transportu. Dzięki specjalnemu chwytakowi możemy dosłownie w ciągu kilku sekund wspiąć się na najwyższy budynek na wyspie. Natomiast jeżeli nie mamy pod ręką żadnego pojazdu, to zawsze da się skorzystać ze spadochronu i przemieszczać w powietrzu, doczepiając hak do elementów otoczenia. W ten sposób Rico może błyskawicznie przemierzać nawet duże połacie terenu. Chwytak przydaje się też, jeżeli mamy zamiar szybko dostać się na dach jakiegoś auta albo przejąć wrogi śmigłowiec. Po doczepieniu się do danego pojazdu Rico musi wyeliminować ostrzeliwujących go pasażerów, a następnie przebrnąć przez krótką minigrę, polegającą na wciskaniu pojawiających się na ekranie klawiszy. Chociaż wszystkie tego typu akcje są dosyć absurdalne, to i tak robią spore wrażenie.