Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 lutego 2010, 16:02

autor: Przemysław Zamęcki

Napoleon: Total War - recenzja gry - Strona 3

Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy. Creative Assembly chyba także posiadło jakiś tajemniczy patent, ponieważ Napoleon: Total War jest grą ze wszech miar udaną.

Na polu bitwy dzieli i rządzi artyleria. Nie jestem znawcą realiów ani wielkim fanem militariów, ale nawet mnie wydaje się, że autorzy przesadzili nieco z jej skutecznością. Ma ona z pewnością nieco za duży zasięg, a w przypadku szturmu wrażych oddziałów masakruje z kartaczy wszystkich wojaków. Zasięg kartaczy też wydaje się być zbyt duży. Nowością jest możliwość prowadzenia ognia zaporowego, dzięki czemu bateria strzela nieco szybciej, ale później konieczne staje się schłodzenie lufy, co powoduje przestój w jej działaniach. Niestety, działa nadal walą pełną parą nawet w momencie, kiedy przed nimi stoi sojusznicza jednostka, co powodowało, że tzw. friendly fire nieraz był przez moją nieostrożność przyczyną większych strat niż ogień nieprzyjaciela.

Poprawiono nieco szybkość reakcji na wydawane rozkazy, niewątpliwie dużą zmianę stanowi też ulepszony system odpowiadający za zmęczenie oddziałów. Ciężka kawaleria potrafi teraz przegalopować znacznie dłuższy odcinek bez większego wysiłku, choć wykonanie więcej niż dwu szarż i wdanie się w potyczkę może być już bardziej wyczerpujące.

Okręt może wycofać się z walki i próbować dokonaćprowizorycznej naprawy.

Entuzjastów serii najbardziej interesuje zapewne sprawa działania sztucznej inteligencji. Niestety, wiele w tej materii się nie zmieniło, aczkolwiek być może jest to kwestia wybrania wyższego poziomu jej umiejętności. Przykładem skrajnej głupoty może być parada dragonów przed obsadzonym przez wrogą piechotę budynkiem i nicnierobienie sobie z faktu, że co chwilę któryś z panów fika z konia na ziemię. Czy też nijakie ostrzeliwanie tego samego budynku przez oddział grenadierów, zamiast wrzucenia przez okna granatów i spokojnego wycofania się na bezpieczną pozycję. Lekka konnica potrafi zaszarżować nasze działa bez względu na to, że w ciągu pięciu sekund zlikwidują ją stojący w pobliżu fizylierzy. Przeważnie są to jednak skrajne przypadki i przez większość czasu grało mi się zdecydowanie przyjemnie. Warto jeszcze podkreślić, że okręty podczas starć morskich otrzymały możliwość zakotwiczenia i dokonania natychmiastowych napraw. O ile na wodach śródlądowych czy przybrzeżnych taki zabieg ma sens, o tyle pośrodku morza wydaje się co najmniej kłopotliwy. Zdaję sobie sprawę, że prawdziwi miłośnicy serii i znawcy okresu doszukają się tu zapewne miliona błędów, jednak dla przeciętnego gracza, dla którego różnica pomiędzy kirysem a karasiem nie ma większego znaczenia, bitwy te staną się świetną zabawą w wiosenne wieczory. A fani albo zaakceptują Napoleona takim, jaki jest, albo poczekają na odpowiednie mody. Bądź też wypróbują nową możliwość rozegrania bitwy w trybie kampanii z żywym przeciwnikiem.

Wizualnie gra została niesamowicie dopieszczona. Odpowiada za to po części nowy silnik renderujący, pozwalający na większe urozmaicenie wyglądu facjat żołnierzy. To tylko drobiazg, ale miło, że w końcu nie ma się wrażenia walki z klonami. Wystrzały z muszkietów to już nie tylko smużki rozpraszającego się dymu, ale prawdziwe obłoki. Kiedy naprzeciwko siebie staje kilka ostrzeliwujących się oddziałów chmura ta niemal zupełnie je zakrywa. Świetnie wyglądają także przeróżne efekty środowiskowe z burzą piaskową i rozedrganym, gorącym powietrzem na czele.

Napoleon: Total War powinien znaleźć się na półce każdego fana strategii. Tym bardziej, że jako samodzielny dodatek kosztuje nieco mniej niż pełnoprawny produkt. Którym w zasadzie i tak jest. Zmiany, jakie zaszły w sposobie rozgrywania kampanii na mapie ogólnej, zostały bardzo dobrze przemyślane i świetnie wpasowują się w historyczne realia tamtej epoki. Również bitwy lądowe dzięki nowym umiejętnościom generałów, oprawie graficznej, a przede wszystkim samemu Napoleonowi zyskały na atrakcyjności.

Gra podczas testów była zupełnie stabilna i ani razu nie zawiesiła się, ani nie wyszła do pulpitu. Po horrorze, którzy przeżyli gracze po premierze Empire, to chyba zupełnie nowa jakość. Co prawda loadingi nadal są długie, jednak już ściągnięcie gry na pasek kombinacją klawiszy Alt+Tab nie stanowi żadnego problemu. Polonizacja jest na przyzwoitym poziomie i raczej nie wychwyciłem żadnych poważniejszych błędów. Ponadto Napoleon korzysta z systemu Cloud w usłudze Steam, dzięki czemu nie zgubimy już żadnego save’a, gdyż wszystkie przechowywane są na serwerze Valve. A zresztą, Lodi, Arcole, Piramidy, Austerlitz, Borodino, Ligny, Waterloo… Czy naprawdę ktoś potrzebuje większej zachęty?

Przemek „g40st” Zamęcki

PLUSY:

  • epoka napoleońska;
  • zmiany w trybie kampanii;
  • umiejętności generałów;
  • gra działa bardzo stabilnie;
  • oprawa graficzna.

MINUSY:

  • czasem szwankuje sztuczna inteligencja;
  • ortodoksi „wyhaczą” liczne błędy w zachowaniu się jednostek na polu bitwy.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej