Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 grudnia 2009, 15:32

autor: Michał Basta

The Saboteur - recenzja gry - Strona 3

Jedna z ostatnich głośnych premier tego roku już za nami. Czy połączenie motywów z Grand Theft Auto i Assassin's Creed osadzone w czasach II wojny światowej pozwoli "Sabotażyście" osiągnąć sukces?

The Saboteur nie jest oczywiście grą perfekcyjną. Oprócz niewykorzystanego potencjału z cichymi misjami tytuł posiada jeszcze kilka innych wad. Mnie osobiście bardzo raził model jazdy i zupełny brak efektów kolizji. Kiedy w GTA IV lekko zadrapałem wóz, było mi go naprawdę szkoda. Tymczasem w The Saboteur uderza się z maksymalną prędkością w drzewo i... nic. Nie ma nawet małej rysy na masce! W ogóle prowadzenie aut przypomina nieco jazdę kartonami, a nie prawdziwymi samochodami. Drugą sprawą jest pozostawiająca sporo do życzenia sztuczna inteligencja przeciwników. Wyraźnie postawiono tu na ilość, a nie na jakość. Naziści pchają się zatem pod lufę, zamiast spróbować obejść bohatera z boku lub zaatakować od tyłu. A ponieważ nie potrafią wspinać się na budynki, często ucieczka przed nimi staje się wręcz banalna. Poza tym zdarzają się inne sytuacje. Na przykład żołnierze z patrolu przechodzący obok trupa swojego kolegi, którzy w żaden sposób nie reagują na leżące na ulicy ciało i jak gdyby nigdy nic dalej maszerują przed siebie. Nie jest to zachowanie częste, ale zdarzają się takie przypadki. Oprócz tego w niektórych miejscach źle umieszczono punkty automatycznego zapisu gry. Nie zdziwcie się więc, jeśli pod koniec trudnej misji dostaniecie kulkę i będziecie musieli cały etap zaczynać od nowa.

Sterowanie tymi pięknymi autami nie należy, niestety, do przyjemności.

Bardzo interesująco przedstawia się oprawa wizualna. Grafika sama w sobie nie jest rewelacyjna, można nawet powiedzieć, że na tle dzisiejszych produkcji wypada średnio. Autorzy wpadli jednak na pomysł podzielenia całego świata na kolorowy i czarno-biały. I tak tereny kontrolowane przez ruch oporu są w całości przedstawione w ciepłych barwach, natomiast w sektorach opanowanych przez nazistów dominuje depresyjna i surowa szarość, którą jeszcze bardziej podkreślają czerwone elementy, na przykład opaski ze swastykami na ramionach żołnierzy albo powiewające na budynkach flagi. Podobny efekt zastosowano w utrzymanym w czarno-białej kolorystyce filmie Lista Schindlera, gdzie w niektórych scenach przewija się mała dziewczynka w czerwonym ubraniu. W The Saboteur zabieg ten nie łapie wprawdzie za serce, ale świetnie komponuje się ze stylistyką wymyśloną przez autorów. Według mnie wręcz rewelacyjnie prezentuje się kontrast szarego i kolorowego Paryża, jeśli spojrzy się na niego z jakiegoś wzgórza lub wysokiego budynku. Jeżeli zaczniemy jednak schodzić z wysokiego pułapu na ulicę, to wrażenia estetyczne często pryskają jak bańka mydlana. Mam tu na myśli mało energicznych mieszkańców (może snują się tak beznadziejnie po ulicach z uwagi na okupację?) i sztuczne animacje, kiedy na przykład uciekają spod kół auta. Z kolei eksplozje prezentują naprawdę dobry poziom. Do gustu przypadły mi wybuchy w strefach kontrolowanych przez Niemców, kiedy przygnębiającą szarość nagle rozjaśniania pomarańczowo-czerwony blask. Dobrze wykonano też animacje głównego bohatera, szczególnie kiedy wspina się po różnych budynkach. Wprawdzie do finezji Altaira sporo mu brakuje, ale i tak miło popatrzeć, jak Devlin w iście akrobatycznym stylu przeskakuje z jednego gzymsu na drugi. Warto jeszcze wspomnieć o bardzo dobrze dobranym podkładzie muzycznym, który niesamowicie oddaje klimat Paryża z tamtych lat.

The Saboteur jest zatem porządną i wciągającą grą akcji, przy której można spędzić kilka emocjonujących wieczorów. Nie jest to produkcja pozbawiona wad, ale w ogólnym rozrachunku grywalność rekompensuje te braki, a to jest przecież najważniejsze

Michał „Wolfen” Basta

PLUSY:

  • grywalność;
  • szeroki wachlarz ciekawych misji;
  • pewna swoboda wykonywania zadań (a przynajmniej ich rozpoczynania);
  • efektowne i wciągające strzelaniny;
  • system bonusów;
  • podział świata na strefy „czarno-białe” i „kolorowe”.

MINUSY:

  • przeciętna fabuła i bohaterowie;
  • słaby model jazdy i zniszczeń pojazdów;
  • szwankująca sztuczna inteligencja;
  • momentami źle rozmieszczone punkty automatycznego zapisu stanu gry;
  • niewykorzystanie w pełni elementów skradankowych.