Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 9 grudnia 2009, 13:59

autor: Daniel Kazek

Serious Sam HD: The First Encounter - recenzja gry - Strona 2

Najnowszy Serious Sam to graficzna przeróbka hitu z 2001 roku. Czy produkcja ta dzięki nowej oprawie ma szansę na nowo podbić serca żądnych krwi graczy? Postanowiliśmy to dla Was sprawdzić.

Do eliminacji przeciwników służy dość standardowy, jak na tego typu gry, zestaw środków zagłady. Mamy wiec zwykły pistolet, strzelbę, rakietnicę i szybkostrzelny karabin maszynowy. Co jednak interesujące, większość dostępnego arsenału ma swoje lepsze odpowiedniki, jak dwururka czy mingun, dzięki czemu spektrum naszych możliwości na polu bitwy znacznie się poszerza. Na osobny komentarz zasługuje natomiast prawdziwa armata, której kule potrafią przerobić na miazgę całe zastępy obcych, a na koniec jeszcze eksplodować. Kiedy już będziecie mieć na wyposażeniu ten morderczy oręż, zapewniam Was, Drodzy Gracze, że poczujecie wówczas istotę zabawy w Serious Sam.

Paradoksalnie wadą edycji HD jest dla mnie jej oprawa graficzna. Jest ładna, to fakt, ale zdecydowanie odbiega od przyjętych obecnie standardów. Modern Warfare 2 to na pewno nie jest, a i wiele innych współczesnych FPS-ów może poszczycić rozwiązaniami wizualnymi na zdecydowanie lepszym poziomie. Usprawiedliwieniem na pewno jest fakt, że twórcy wiernie odrestaurowali wygląd oryginalnych plansz, a te w 2001 roku zdecydowanie nie powalały szczegółowością czy ilością obiektów. Gdyby tak wyciąć tekstury, miałoby się wrażenie, że otacza nas ogromna pustka.

Serious Engine trzeciej generacji ubiera ośmioletnią grę w nowe szaty.

Ubogim światem Pierwszego Starcia nie można jednak tłumaczyć wszystkiego, zwłaszcza dziwacznego niekiedy zachowania wrogów (np. nienaturalne przyspieszenia) czy najogólniej rzecz ujmując, graficznych bugów. Gra napędzana jest najnowszą generacją silnika Serious Engine, który będzie wykorzystywany w trzeciej części przygód Sama, a na nią chrapkę ma zapewne wielu graczy. Mam sporo wątpliwości, czy po tym, co zobaczyłem tutaj, będzie on mógł konkurować z innymi tuzami na rynku, ale na ostateczną opinię przyjdzie jeszcze czas. Niemniej jednak bardzo chciałbym sprawdzić, jak w tej kwestii będzie prezentować się, już przecież zapowiedziany, remake Serious Sam: The Second Encounter. Bowiem tam środowisko było zdecydowanie bardziej zróżnicowane i bogatsze od tego z „jedynki”.

Choćby właśnie z tego powodu za negatywną cechę opisywanej pozycji należy uznać monotonny krajobraz starożytnych egipskich zabudowań gdzieś pośród pustyni, który towarzyszy nam praktycznie od początku gry aż do samego jej końca. Zdarzają się wprawdzie tereny zielone, ale są to tylko wyjątki potwierdzające smutną regułę. Niewielkim minusem jest również ilość przygotowanych poziomów, gdyż jest ich raptem kilkanaście. Co prawda przejście niektórych potrafi zająć godzinę, a nawet i dłużej, ale w ostatecznym rozrachunku pozostaje jednak pewien niedosyt.

Niewątpliwym atutem gry jest za to jej wyważony stopień trudności, co często przecież decyduje o jakości pierwszoosobowej strzelaniny. Tutaj poziom normalny naprawdę jest taki, jak powinien, a trudny potrafi dać nieźle w kość. Na plus należy zaliczyć też ciekawy tryb kooperacji, w którym razem z innymi graczami można dzielić radość konfrontacji z legionami sługusów Mentala. Do tego dochodzi bardzo sugestywna ścieżka dźwiękowa, pogłębiająca wrażenia z przebywania w starożytnym Egipcie.