Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 grudnia 2009, 14:07

Piła - recenzja gry - Strona 3

Po kilku latach gracze wreszcie doczekali się swojej wersji opowieści o seryjnym mordercy (który nigdy własnoręcznie nikogo nie zabił) i jego mechanicznych zabawkach. Czy warto dać wciągnąć się w grę, której reguły ustala psychopata?

W parze z rządzącymi rozgrywką niedopracowanymi mechanizmami idzie niezbyt okazała oprawa wizualna. Silnik Unreal Engine 3 nie należy już wprawdzie do młodzieniaszków, ale gry tworzone z jego pomocą wciąż wyglądają ładnie. Szarobura i w przeważającej części zbyt ciemna Piła ładna niestety nie jest. Sporo do życzenia pozostawia zwłaszcza beznadziejna animacja postaci. Spróbujcie przejść po cienkiej desce niczym Książę z serii Prince of Persia, a szybko zrozumiecie o czym mówię.

Zupełnie inne odczucia wzbudza natomiast dźwięk. Muzyka nasuwa mocne skojarzenia z filmowym pierwowzorem, co jest oczywiście dużą zaletą, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że stworzył ją zupełnie inny kompozytor. Świetnie wypadły też wszelkie kwestie mówione, co jest zasługą głównie Tobina Bella, który podobnie jak w filmowej sadze wcielił się w rolę Jigsawa. Chłodne wypowiedzi oprawcy odtwarzane z kaset magnetofonowych i na ekranach telewizorów stwarzają specyficzną atmosferę. Szkoda tylko, że jest to jedyna osoba z filmu, która wystąpiła również w grze. Choć w komputerowej Pile pojawia się więcej bohaterów znanych z pierwowzoru, to jednak głosów użyczają im już inni aktorzy.

Przez nieuwagę można tu stracić głowę.

Kontaktu z Piłą nie uważam za czas stracony, choć niewątpliwie gra mogłaby być dużo lepsza. Autorom udało się stworzyć klimat niepewności i zaszczucia, który w survival horrorach towarzyszy samotnym wędrówkom spowitymi mrokiem korytarzami, ale to trochę za mało, żeby uznać ten produkt za godnego reprezentanta gatunku. Wszystkie karty zostają odkryte przed graczem zbyt szybko, wskutek czego zmagania z czasem stają się po prostu nudne. Grze firmy Zombie Studios nie pomaga również to, że wiele problemów trzeba tu rozwiązywać z nożem na gardle, gdyż po upływie określonego czasu postać zostaje ukarana śmiercią. Na początku zabawy konieczność pośpiechu skutecznie pompuje adrenalinę, czyniąc rozgrywkę ciekawszą, ale później wszelkie tego typu zagadki coraz bardziej irytują. Obrazu przeciętności dopełnia fatalnie zrealizowana walka, błędy techniczne oraz niezadowalająca poziomem grafika.

Piła jest kolejnym dowodem na to, że gry produkowane na podstawie popularnych filmów powinny zawierać coś więcej niż tylko nośny tytuł. Ludzie z Zombie Studios poszli w dobrym kierunku, ale ich starania okazały się niewystarczające, by okrzyknąć ten produkt mianem bardzo dobrego, a nawet dobrego. W rezultacie Piłę można polecić wyłącznie bezkrytycznym wielbicielom filmowej sagi, którzy zadowolą się grą przeciętną, ale utrzymaną w klimacie pierwowzoru. Miłośnicy serii Resident Evil i Silent Hill mogą sobie ten tytuł odpuścić. Szkoda czasu.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

PLUSY:

  • niezły początek;
  • różne smaczki dla fanów filmów o Jigsawie;
  • autorom udało się utrzymać klimat pierwowzoru;
  • świetna oprawa dźwiękowa.

MINUSY:

  • niezbyt interesująca fabuła jak na produkt, który miał odpowiedzieć na wiele pytań;
  • powtarzające się, irytujące na dłuższą metę minigry;
  • koszmarny system walki;
  • brak jakichkolwiek nowości w późniejszej fazie gry;
  • niedoróbki techniczne;
  • pozostawiająca sporo do życzenia oprawa wizualna.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej