Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 listopada 2009, 14:22

autor: Maciej Stępnikowski

The Sims 3: Wymarzone Podróże - recenzja gry - Strona 3

Po blisko pół roku od premiery trzeciej części The Sims na rynek trafia pierwszy dodatek. Czy jest godny uwagi? Z całą pewnością!

Łyżka dziegciu

Nie ma jednak rzeczy idealnych, to samo dotyczy The Sims 3: Wymarzone Podróże. Choć tytułowe podróże są jak ze snów, jednak razi bardzo mała liczba nowych obiektów. W zasadzie, biorąc pod uwagę wyposażenie domu, jest tylko kilkanaście nowych elementów, w tym nie ma żadnych nowych sprzętów elektronicznych czy kuchennych. Jedynie trochę mebli i elementów dekoracji. Oprócz tego dodatek przynosi pewne nowości w wyglądzie i ubiorze samych Simów oraz sporo obiektów w postaci drzew, roślin czy zdobienia dachów. Wszystko jednak związane jest z tematem przewodnim rozszerzenia. Oczywiście na naprawdę dużo nowych elementów natrafiamy w nowych lokacjach, jednak większości z nich nie możemy zakupić w panelu wyposażenia, by umieścić je w naszym domu.

Wejście do piramidy: klimatycznie i mroczno– chyba jak nigdy dotąd w The Sims.

Drugą kwestią jest upływający w grze czas. The Sims 3 poszło naprzód i uczyniło z serii grę czasu rzeczywistego. Wraz z dodatkiem robimy mały krok w tył i wracamy do sytuacji z poprzednich odsłon. Kiedy udajemy się w podróż czas w naszym domu i całym mieście zatrzymuje się. Po kilku dniach przygód wracamy dokładnie w tym samym dniu i tej samej minucie, a naszemu Simowi nie przybywa ani jednego dnia życia tak, jakby podczas wyprawy się nie zestarzał. Jedynym usprawiedliwieniem jest fakt, że chyba nie dało się tego inaczej rozwiązać.

Wyzwania, które na nas czekają są (dosłownie) porażające.

Miłego podróżowania

Mógłbym The Sims 3: Wymarzone Podróże porównać do jednego z najbardziej – w mojej opinii – udanych dodatków, czyli do pierwszego dodatku do The Sims 2: Na studiach. Również oferuje trzy nowe lokacje, w których robimy praktycznie to samo, tylko w innych realiach. Jednak ze względu na większe możliwości i różnorodność w mojej opinii pierwszy dodatek do The Sims 3 jest od tamtego lepszy. Z drugiej strony wielu znawcom Simsów owe przygodowe przemierzanie nieznanych rejonów może kojarzyć się z The Sims: Historie z bezludnej wyspy. Również w tym zestawieniu najnowszy produkt spod znaku The Sims wypada o niebo lepiej.

Jeżeli więc Twoje Simy osiągnęły już szczyty karier zawodowych i Twoja rodzina posiada mnóstwo pieniędzy, nie zwlekaj i wybierz się w podróż, by przeżyć trochę niebezpiecznych przygód, zyskać mnóstwo eksponatów oraz... zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Prawda jest jednak taka, że bez względu na to, co napiszę, niczego to nie zmieni zarówno w przypadku fanów, jak i przeciwników serii. Pierwsi zapewne dodatek już mają, drudzy zawsze będą omijać The Sims szerokim łukiem. Natomiast osoby wciąż niezdecydowane niech wiedzą, że The Sims 3: Wymarzone Podróże to jeden z najbardziej udanych dodatków w historii całego cyklu!

Maciej „Psycho Mantis” Stępnikowski

PLUSY:

  • świetne trzy nowe lokacje;
  • trzy nowe umiejętności;
  • zagadki, pułapki, klucze, kombinowanie;
  • możliwość budowania piwnic (nareszcie!);
  • orientalne motywy muzyczne.

MINUSY:

  • zbyt mało nowych obiektów.