Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 listopada 2009, 13:41

autor: Jacek Hałas

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci - recenzja gry - Strona 3

Seria S.T.A.L.K.E.R. uderza po raz trzeci, tym razem kusząc nowymi lokacjami i przebudowanym systemem questów. Nadeszła nowa jakość czy powtórka z rozrywki?

Napotykane osoby nabrały trochę ludzkich cech, nie tylko dzięki większej liczbie opcji dialogowych, ale również z uwagi na ich upodobanie do spożywania dużych ilości alkoholu. Szczególnie założenia rządzące pracą znanych fanom serii techników mogą się początkowo wydać zabawne, bo oprócz niezbędnych narzędzi na zachętę potrzebują też oni wódki. Moduł symulacji sztucznego środowiska funkcjonuje równie dobrze jak w poprzednich grach, dzięki czemu jesteśmy świadkami walk pomiędzy wrogimi ugrupowaniami, natrafiamy na stalkerów polujących na mutanty czy odnajdujemy mniejsze bądź większe obozowiska. Szkoda natomiast, że grze zabrakło trochę ostatnich szlifów. Zdarza się, że osoba, z którą wykonaliśmy jakiś ważny quest, pół godziny później już nas nie pamięta albo że dana grupa stalkerów nic sobie nie robi z nadciągającej emisji, pozostając na otwartej przestrzeni. Faktycznych nowości w modelu rozgrywki jest tu stosunkowo niewiele, ale stanowią one dość przemyślany zbiór pomysłów. Mamy więc sen przydatny do regeneracji sił i szybszego rozpoczynania questów objętych limitami czasowymi, opcję zamawiania unikalnych rodzajów broni (po uiszczeniu zaliczki), rozdzielenie zbroi na pancerz i hełm czy środki lecznicze o specyficznym działaniu (np. tymczasowo zwiększające siłę bohatera).

W samym środku kamieniołomu możemy odnaleźćtaką oto wielką maszynę.

Losowo generowane questy były utrapieniem poprzednich odsłon serii i aż dziw bierze, że dopiero teraz autorzy zdecydowali się na podjęcie kroków, by coś z tym zrobić. Dzięki poczynionym zmianom gra znacznie zyskała na jakości, a zadania są teraz nie tylko ciekawsze, ale i dłuższe. Koronnym przykładem może być misja polegająca na odnalezieniu kryjówki pijawek, przekradnięciu się między śpiącymi bestiami, zdaniu raportu o położeniu legowiska, odszukaniu gazu bojowego, który był transportowany przez konwój wojskowy i użyciu go do pozbycia się potworów. Wszystko to w obrębie jednego questu! Wiele zadań stawia nas przed ważnymi decyzjami i wyborami moralnymi. Możemy pomóc bandytom w zlikwidowaniu grupy stalkerów lub dogadać się z tymi drugimi i w ostatniej chwili zdradzić przestępców, podjąć próby negocjacji z wrogami przetrzymującymi stalkera lub wybić ich w pień, poszukać schronienia dla zbiegłych żołnierzy Monolitu albo pozostawić ich na pastwę losu, opłacić dług w imieniu pewnej osoby lub zabić wierzycieli i zachować pieniądze dla siebie...

Nie brakuje też oczywiście wielu prostszych zleceń, ale i one są na tyle zróżnicowane by nie wywoływać uczucia znużenia. Krótsze misje dotyczą między innymi eliminowania różnych rodzajów potworów, dostarczania potrzebnych dóbr (detektorów, narzędzi, planów, artefaktów) czy odnajdywania zaginionych osób. Bardzo spodobało mi się to, że wiele questów nie prowadzi nas za rączkę. Często zdarza się bowiem tak, że otrzymujemy jedynie ogólne wytyczne, a reszta wymaga wykazania się własną inwencją. Dla przykładu, kompletując drużynę do wyprawy w odległe miejsce musimy najpierw odnaleźć zainteresowane osoby (nikt nie jest zaznaczony na mapie świata!), następnie zachęcić je do wspólnej podróży i dodatkowo zadbać o odpowiedni strój ochronny dla każdej z nich. Dotarcie do niektórych lokacji na mapie (m.in. do miejsca katastrofy w fabryce) też nie jest takie łatwe, jak mogłoby się to początkowo wydawać, w rezultacie czego siłą rzeczy trzeba trochę pobłądzić i lepiej poznać okoliczne tereny. Wszystko to ma swój pozytywny wydźwięk, a questy wykonuje się już nie tylko z obowiązku czy chęci łatwego zysku.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej