Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 26 października 2009, 13:05

autor: Karol Wilczek

Divinity II: Ego Draconis - recenzja gry - Strona 2

Następca świetnej gry sprzed 7 lat. Połączenie akcji i tradycyjnej przygody. Możliwość latania smokiem i czytania w myślach, a także ciekawe i oryginalne zakończenie. Takie właśnie jest Divinity II: Ego Draconis.

Dr Smok and Mr Pogromca

Wiemy już, że nasz bohater lub bohaterka należy do Pogromców Smoków. W związku z tym jest to wyszkolony wojownik, zdolny pokonać te gigantyczne bestie. Na samym początku fabuły, na skutek wspomnianego już rytuału, traci jednak prawie wszystkie umiejętności i zaczyna rozwijać się na nowo. Gra pozwala tu na bardzo dużo. Główny bohater opisany jest przez 5 podstawowych atrybutów (Siła, Inteligencja itd.) oraz 51 umiejętności (związanych głównie z walką) podzielonych na 5 kategorii (Kapłan, Mag, Wojownik, Łowca i Pogromca Smoków). Każdą z umiejętności/czarów można dodatkowo rozwinąć nawet do 13 poziomu, co powoduje, że osiągnięcie perfekcji w każdej z nich nie jest możliwe. Najlepiej już na samym początku obrać konkretną ścieżkę rozwoju, którą będziemy konsekwentnie podążać.

Nasz heros nie ma przypisanej żadnej klasy, pozostając wojownikiem, którego możemy wyspecjalizować w dowolnej dziedzinie. Może to być dla przykładu uzbrojony w ciężki pancerz i dwuręczny miecz żołnierz, który podczas walki wspomaga się rzucaną na wrogów kulą ognia. Poza walką natomiast plądruje podziemia tudzież cudze domostwa, korzystając z umiejętności otwierania zamków. Szkoda tylko, że Divinity II jest kolejną grą, która pozwala na okradanie ludzi, nawet jeżeli robi się to przed ich nosem, a następnie bezczelnie chce im się zdobyty właśnie w niecny sposób przedmiot sprzedać. Zero reakcji na nasze złodziejskie wyczyny zawsze sprawia, że gra traci część realizmu, która przecież nie jest chyba aż tak ciężka w implementacji (udowadniają to starsze tytuły, takie jak Baldur’s Gate czy Gothic).

Głównym zadaniem smoka jest niszczenie budynków zbudowanychna latających fortecach Damiana.

Wisienką na torcie wśród umiejętności jest czytanie w myślach. Taką zdolność posiada każdy Pogromca Smoków. To jeden z najlepszych pomysłów w całej grze. Kto nie chciałby w końcu poznać myśli osoby, z którą rozmawia. Rozwiązane jest to w ten sposób, że wejście do cudzej głowy kosztuje określoną ilość punktów doświadczenia. Aby dowiedzieć się, co myśli nierozgarnięta dziewka z miasteczka, trzeba poświęcić tylko trochę doświadczenia, ale też uzyskana w ten sposób wiadomość o tym, że jej znajoma farbuje włosy na blond nie okaże się zbyt użyteczna. Natomiast przebicie się przez bariery umysłowe kogoś o wielkiej inteligencji jest bardzo kosztowne, ale nagroda prawdopodobnie (zdarzają się wyjątki) w zupełności wyrówna straty. Podam jeden przykład. W pewnej bibliotece spotykamy ducha. Po oddaniu dosyć dużej ilości doświadczenia wyczytujemy z jego myśli informacje o starożytnym języku, którego możemy później użyć, aby rozszyfrować księgę zawierającą wiedzę, dzięki której podwyższymy własne statystyki.

Kolejną nowością jest fakt, że prowadzona przez nas postać nie jest zwykłym człowiekiem. Na skutek pewnych wydarzeń otrzymujemy zdolność przemiany w smoka. Gadzią formę możemy przybrać w dowolnym momencie, o ile mamy wystarczająco dużo miejsca i nie znajdujemy się w specjalnej strefie, niepozwalającej na zmianę kształtu. Ta wyjątkowa zdolność bardzo przydaje się, kiedy chcemy szybko dostać się w jakieś miejsce lub gdy dotarcie gdzieś pieszo okazuje się niemożliwe. W smoka przemieniamy się również w trakcie dosyć częstych ataków na latające fortece Damiana.

Walka w skórze potwora ogranicza się jedynie do przestrzeni powietrznej. Znajdujący się na ziemi wrogowie są całkowicie bezpieczni. Ziejąca ogniem bestia nie jest dla nich groźna. Rozumiem, że takie ograniczenie zostało nałożone ze względów technicznych, ale mimo wszystko trochę szkoda, że nie da się przelecieć nad wioską goblinów i spalić jej smoczym oddechem, zaatakować uciekających bandytów lub ogonem strącić w przepaść nieprzyjaciela.

Smokiem gra się zresztą według ściśle ustalonego schematu. Jego zadaniem jest zawsze zniszczenie ulokowanych gdzieniegdzie balist, wież czarodzieja czy gniazd wiwern oraz walka z latającymi sługami Damiana. W powietrzu nie spotka nas nic więcej ciekawego. Szkoda, że nie ma żadnych zadań specjalnie dla smoka: gonitw, ucieczek, walk z bossami (jest co prawda jedna, ale ze słabym przeciwnikiem). Sam pomysł zmiany kształtu jest świetny. Daje sporo zabawy i nowych możliwości. Czegoś mi jednak brakowało – sterowanie smokiem jest może nieco zbyt arcade’owe. Latamy w różne strony, unikając pocisków i wciskamy w kółko lewy przycisk myszki, aby ziać ogniem. Czasem można użyć specjalnych umiejętności, takich jak przywołanie wiwerny albo wystrzelenie ognistego pocisku samonaprowadzającego (załóżmy, że udaje się to osiągnąć za pomocą magii).