Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 24 sierpnia 2009, 13:40

Wolfenstein - recenzja gry - Strona 4

Powrót legendarnego Wolfensteina trudno zaliczyć do spektakularnych. Jednak i tak nowe przygody B.J. Blazkowicza to solidna porcja akcji dla wielbicieli gatunku.

Wolfenstein kuleje również w kwestii oprawy wizualnej, ale tu akurat sporo jestem w stanie wybaczyć. Silnik idTech4 to już przeżytek (Doom 3 trafił na rynek w sierpniu 2004 roku) i trudno dziwić się, że w porównaniu z dzisiejszymi produkcjami grafika wypada niekorzystnie. Plus dla autorów za wprowadzone poprawki, dzięki czemu nie ma aż takiej tragedii, jaką zwiastowały publikowane przed premierą zdjęcia. Wolfenstein wypada dużo lepiej w ruchu niż na statycznych obrazkach i niewątpliwa w tym zasługa speców od efektów wizualnych oraz projektantów poziomów. Sporo obiektów można w grze zniszczyć, na dodatek poszczególne lokacje mają swój unikatowy styl oraz klimat. Ogólne wrażenie estetyczne jest na tyle pozytywne, że w trakcie gry mniejszą uwagę zwraca się na detale, np. marnej jakości modele postaci.

Silnik może i stary, ale projekt poziomów znakomity.

W żaden sposób nie mogę natomiast przyczepić się do udźwiękowienia gry. Generalnie hitlerowcy robią dużo hałasu, często słychać wydawane rozkazy a także ich paniczne komentarze, gdy w rękach dzierżymy jakąś egzotyczną broń, np. działo cząsteczkowe. Wolfenstein może pochwalić się też znakomitą oprawą muzyczną, idealnie komponującą się z klimatem gry. Zdarzyło się kilka razy, że przystanąłem na chwilę tylko po to, by posłuchać lecącego w tle utworu. Muzyka była zawsze mocnym punktem tej serii i cieszy niezmiernie, że w przypadku jej najnowszej odsłony wysoki poziom został zachowany.

Nowy Wolfenstein to produkt, obok którego trudno przejść obojętnie i to nie tylko ze względu na legendarną markę. Najnowsze dzieło studia Raven Software broni się przede wszystkim jako strzelanina i mimo zmarnowanego potencjału, jaki daje otwarty charakter rozgrywki, niedopracowanego Woalu oraz kilku innych mniejszych mankamentów gra się w niego naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że jest to propozycja skierowana głównie do miłośników samotnej zabawy. Z trzema wariantami rozgrywki i kilkoma mapami tryb multiplayer stanowi co najwyżej deser do standardowej kampanii i to niezbyt wykwintny. Śmiem twierdzić, że Wolfenstein w sieci nie dorówna ani słynnemu poprzednikowi, ani konkurencji w postaci serii Modern Warfare , dlatego całkowicie odradzam kupno tej gry z myślą o potyczkach w Internecie. Lepiej ściągnąć darmowe Enemy Territory.

Wolfenstein jest ostatnim wielkim tytułem rodem z id Software, który doczekał się nowej edycji na silniku idTech4. Miejmy nadzieję, że wraz z kolejną generacją silnika tworzonego przez Johna Carmacka, raz jeszcze zobaczymy w akcji B.J. Blazkowicza i to w nieco lepszej kondycji niż obecnie. Oby tylko nie trwało to kolejne osiem lat, czego sobie i Wam życzy...

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

PLUSY:

  • żywiołowa akcja jak na rasową strzelaninę przystało;
  • świetne bronie;
  • emocjonujące walki z bossami;
  • spory zestaw misji głównych i pobocznych;
  • różnorodne, znakomicie zaprojektowane lokacje, które zapadają w pamięć;
  • bardzo dobry klimat, nasuwający skojarzenia z pierwszym Wolfensteinem;
  • udźwiękowienie.

MINUSY:

  • niewiele wnosząca do rozgrywki swoboda w eksploracji miasta Isenstadt;
  • brzydki i niedopracowany Woal;
  • oprawa wizualna;
  • kilka mniejszych niedoróbek: granaty, zamykające się drzwi, niewidzialne ściany.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej