autor: Katarzyna Michałowska
Sherlock Holmes kontra Kuba Rozpruwacz - recenzja gry - Strona 4
Kim był Kuba Rozpruwacz? Od lat spierają się o to historycy, badacze, dziennikarze i inni maniacy. A wystarczyło zapytać Sherlocka Holmesa.
Oczywiście nie ma tak idealnie, żeby obyło się bez potknięć. I to dosłownie – co poniekąd wynika z faktu zwiększonego ruchu na ulicach oraz pałętającego się wokół Sherlocka doktorka (no, wypisz wymaluj, przywodził mi na myśl satelitę, co chciałam zrobić ładne ujęcie do poradnika, to Watson wpakowywał się w obiektyw). W związku z czym nie raz i nie dwa zdarzyło mi się, że panowie zablokowali się na jakimś przechodniu (rzadziej) lub na sobie nawzajem (częściej). Druga kwestia to modele postaci, którym według mnie wciąż czegoś brak. I nie mam tu na myśli animacji, bo ta jest zdecydowanie lepsza, niż była, moim zdaniem poprawia się z odsłony na odsłonę – zwiększa się zakres gestów i ich naturalność – tylko samą budowę sylwetek bohaterów. Przyglądałam się obu panom bardzo uważnie i doszłam do wniosku, że coś chyba jest nie tak z ich ramionami, zwłaszcza kiedy Sherlock swoim zwyczajem zakłada ręce lub gdy Watson robi ruch, jakby wygrażał palcem. Rozczarowało mnie także samo zakończenie – nie, nie to, kogo autorzy wytypowali na mordercę czy decyzja Holmesa, tylko dziwna scena ekspiacji (jedna z finałowych), jakaś taka, jakby nie z tej bajki.
Natomiast sposób poprowadzenia fabuły, wodzenie nas za nos i pokazanie trochę innego Londynu niż w poprzednich odsłonach, fakt że gra jest bardzo klimatyczna i specyficzna przez osobę głównego antagonisty i środowisko ofiar, bogactwo postaci, autentyczność lokacji, zatrzęsienie zagadek – wszystko to zasługuje na duże uznanie. Twórcy starali się nie epatować okrucieństwem, niemniej w grze jest parę mocnych momentów. Co wrażliwszym wystarczy zapewne już sam opis tego, co Rozpruwacz robił ze swoimi ofiarami, Większość, podejrzewam, skupi się jednak na konkretnych zadaniach i tu niemałą rolę odgrywa tradycyjnie fachowe i rzeczowe podejście Holmesa do sprawy, który nawet lokując „zagubione” organy we wnętrzu glinianej figurki, symbolizującej jedną z zamordowanych, jest po prostu szukającym prawdy i zimno oceniającym fakty detektywem. Niemniej nie jest to zdecydowanie pozycja dla młodszych graczy i opatrzenie jej ograniczeniem wiekowym 16+, jest jak najbardziej słuszne. Autorzy nie bali się odejść od nieco żartobliwego, zdystansowanego charakteru serii i dotknąć takich tematów jak prostytucja, antysemityzm, odmienność seksualna, powszechny w owych czasach syfilis, Otrzymaliśmy kolejną pozycję ze sporej już serii, niby taką samą (bohaterowie, miejsce akcji), a inną (atmosfera, rodzaj przestępstwa, klasy społeczne, wśród których tym razem obracają się detektywi), z całą masą świetnych, urozmaiconych, niekiedy wręcz zupełnie innych niż poprzednio łamigłówek, z dwoma rodzajami widoku i coraz lepszą grafiką. Ja jestem pod wielkim wrażeniem.
Katarzyna „Kayleigh” Michałowska
PLUSY:
- podjęcie kontrowersyjnego tematu Kuby Rozpruwacza;
- dwie perspektywy rozgrywki;
- coraz ładniejsza grafika;
- kapitalne zagadki;
- ciekawie poprowadzona fabuła;
- pomieszanie fikcji z prawdziwymi wydarzeniami;
- nowe środowisko akcji;
- system podpowiedzi;
- mnogość postaci na ulicach Londynu.
MINUSY:
- udziwniona prezentacja zakończenia;
- Watson potykający się o Holmesa i odwrotnie;
- zbyt długie raporty.