Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 22 czerwca 2009, 15:55

autor: Maciej Jałowiec

Overlord II - recenzja gry - Strona 3

Władca Ciemności powraca, niosąc ze sobą zwiększoną dawkę pokręconego humoru i baśniowego klimatu. Czy powtórka z pierwszego Overlorda ma szansę podbić serca graczy?

Overlord II jest także przepełniony humorem. Często jest on związany z gatunkiem fantasy, jednak myślę, że nawet osoby niezorientowane w tej tematyce nieźle się uśmieją. Mamy tutaj sprzeczki między kochankami bohatera, elfy przywodzące na myśl współczesnych maniakalnych ekologów, wspomniane wyżej kwestie chochlików, a także scenę z czarownicą luźno nawiązującą do podobnego fragmentu z filmu Monty Python i Święty Graal. Zresztą sam pomysł na pomieszanie różnych epok (z jednej strony mamy państwo stworzone w oparciu o starożytne Imperium Rzymskie, z drugiej zaś architektura i stroje wyglądają na średniowieczne) jest ciekawy. Fani pierwszej części z pewnością dostrzegą zarówno powrót słynnych chochlików, Gnarla i Jestera, jak i nawiązania do wydarzeń z „jedynki”. Gra jako całość oferuje zatem humor, baśniowy klimat i świetną oprawą artystyczną. Trudno o podobną mieszankę wśród ostatnio wydanych pozycji.

Mlekiem i miodem płynąca kraina elfów w rzeczywistościprzypomina ekskluzywny kurort wypoczynkowy.

Rewelacyjnym uzupełnieniem oprawy jest udźwiękowienie tytułu. Doprawdy ciężko znaleźć jakiekolwiek zastrzeżenia do tego elementu. Muzyka brzmi tak świetnie, że z miłą chęcią nabyłbym ścieżkę dźwiękową umieszczoną na osobnym nośniku. Każda kraina ma przypisane sobie utwory, dopasowane zarówno do klimatu danego miejsca, jak i do konkretnych wydarzeń – zwykłej przechadzki, walki, zwrotów akcji przedstawionych na przerywnikach filmowych itd. Niektóre utwory, zwłaszcza te w głównym menu i różnych cut-scenkach, brzmią podniośle i choć nie są w stu procentach dopasowane do wesołego charakteru gry, słucha się ich z niekłamaną przyjemnością. Wysoki poziom prezentują również głosy postaci i efekty dźwiękowe. Po raz kolejny wspomnę o kapitalnych odzywkach chochlików, zresztą inni bohaterowie nie pozostają w tyle. Można wręcz powiedzieć, że profesjonalny film animowany (np. pokroju Shreka) nie powstydziłby się takich głosów jak te z Overlorda II. Odgłosy walk również brzmią genialnie. Oczywiście nie należy spodziewać się wrzeszczących wniebogłosy mordowanych, bo zrujnowałoby to formę gry, ale pojawia się tu i ówdzie szczęk metalu, najczęściej w połączeniu z tupotem grupki sługusów.

Na niższym poziomie stoi grafika. Brakuje ładnych cieni i przyzwoitych efektów cząsteczkowych. Modele postaci (z wyjątkiem głównego bohatera) nie są tak bogate w detale, jak to ma miejsce w innych współczesnych tytułach przedstawiających akcję z perspektywy trzeciej osoby. Osobiście nie uważam jednak takiej oprawy graficznej za wadę. Tak się składa, że bardzo dobrze pasuje ona do klimatu gry. Podobnie zresztą ma się sprawa z animacjami, które – choć wyglądają dość sztucznie – są adekwatne do baśniowej konwencji nowego Overlorda. Mówiąc krótko, jest to tytuł, któremu bliżej do filmu animowanego niż realistycznego obrazu. Nie należy zapominać, że takie podejście do kwestii grafiki związane jest z jeszcze jedna zaletą – stosunkowo niskimi wymaganiami sprzętowymi. Nie trzeba mieć sprzętu z najwyższej półki, by zagrać w Overlorda II. Jeden gigabajt pamięci RAM, jednordzeniowy procesor (2,4 GHz) i GeForce 7800 spokojnie wystarczają do grania na średnich detalach.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej