Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 września 2001, 11:03

autor: Leszek Baczyński

Railroad Tycoon II - recenzja gry - Strona 6

RailRoad Tycoon 2 jest kontynuacją Sid Meier's RailRoad Tycoon wydanej przez MicroProse. Gracz wciela się w rolę przedsiębiorcy kolejowego, którego celem jest zostanie tytułowym magnatem kolejowym.

Największy zachwyt pasażerów wzbudzały jednak pociągi, które ich mijały, lub które widzieli na stacjach. Przepięknie opracowane lokomotywy i ich wagony budziły zachwyt gości, którzy patrząc na nie wyobrażali sobie jak będą one wyglądać w przyszłości.

Co powiecie Państwo na temat pociągów elektrycznych i lokomotyw napędzanych prądem? – pytał prezes swych gości.

W przyszłości zapewne nasze dzieci będą takimi jeździły – odpowiadali mu pasażerowie.

Takie to miłe rozmowy raz po raz przerywane były gwizdem lokomotyw i stukotem żelaznych kół. Z głośników odbiorników radiowych umieszczonych w przedziałach płynęła bluesowa muzyka idealnie pasująca do odgłosów otoczenia.

Jaki ten kraj jest piękny - zachwycano się, opierając się łokciami o framugi okien, nazywanych potocznie interfejsem. Musieli je robić zdolni stolarze, gdyż wszystko było ładnie wykonane z desek nie posiadających sęków i zadziorów. No i oczywiście pokryto je lakierem. Otwieranie okien nie nastręczało zaś podróżnym najmniejszych problemów. Zresztą wszędzie znajdowały się instrukcje , co i jak robić, by przypadkiem nie przyciąć sobie paluchów lub, co gorsza, nie wypaść przez okno pędzącego ekspresu.

Jedyną rzeczą, która zdziwiła gości była dołączona do gry gazeta (instrukcja). Ludzie pracujący w drukarni Play-it (wydawcy owej gry) wpadli na pomysł, by umieścić w niej tylko pierwsze cztery z dziesięciu rozdziałów opisujących świat „Railroad Tycoon II – Złota Edycja”. Na szczęście cała instrukcja znajdowała się na srebrnych płytkach dołączonych do paczki. Dlaczego zdecydowano się na umieszczenie pełnej instrukcji w formie elektronicznej i wycięcie sześciu rozdziałów z jej wersji drukowanej pozostanie słodką tajemnicą dyrektorów ze spółki Play-it. Sam prezes jednak nie był tym faktem zachwycony, ponieważ w jego opinii nie było to zachowanie profesjonalne, zwłaszcza w „Złotej Edycji” (musiał sobie dodrukować sześć brakujących rozdziałów + dodatek).

Takie działanie wydawcy spowodowało pogorszenie jego samopoczucia, choć był to właściwie jedyny poważny zgrzyt żelaznych kół tego pociągu.

Prezesa zdziwił także fakt, iż jakkolwiek wszystkie występujące w grze napisy były w języku polskim, to jednak lektor mówił po angielsku. Na szczęście wydawca lojalnie poinformował o tym nabywcę, umieszczając na pudełku informację, iż jest to TEKSTOWA WERSJA POLSKA.

Ponad to prezes nie podzielał zdania wydawcy, który na stronach podręcznika co rusz pisał: „Prawdą oczywistą jest dla producentów gier komputerowych, że nikt nie czyta instrukcji”, „...zakładamy że należysz do 10% użytkowników, którzy czytają instrukcje”, „...docierając tak daleko (strona 8 - format koperty) zademonstrowałeś już swoją wolę przeczytania instrukcji” itd.

Sytuację w gazecie (podręczniku) uratowały zamieszczone na jej stronach informacje o historii kolei, sylwetkach i życiorysach prawdziwych „rekinów” kolejnictwa, oraz umieszczone na dodatkowej płytce kompletnej polskiej strony internetowej (w trybie offline) dotyczącej gry i zawierającej nowe mapy (np. Polski) i różne dodatki (porady, tabele, łatki itp.).