Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 17 marca 2009, 07:57

Command & Conquer: Red Alert 3 - Powstanie - recenzja gry - Strona 4

Pierwszy dodatek do Red Alert 3 powstał w rekordowo szybkim tempie. Czy pośpiech przy produkcji Powstania odbił się na jego jakości? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w naszej recenzji.

Oprócz wspomnianych wyżej zalet, nowy tryb rozgrywki ma również swoje wady, na szczęście niewielkie. Głównym mankamentem jest budowa misji na modłę trybu Potyczka, dzięki czemu w niczym one nie przypominają rozbudowanych scenariuszy z tradycyjnych kampanii. Nie ma tu żadnych zróżnicowanych zadań – liczy się wyłącznie totalna rozwałka wojsk przeciwnika i zrównanie jego baz z ziemią, wliczając w to każdy, nawet najmniejszy budynek. Owszem, czasem zdarzają się jakieś niespodzianki, np. w postaci dużej liczby wybuchowych beczek, pojawiających się w losowo wybranych miejscach, ale nie ma to nic wspólnego ze skomplikowaniem misji na poziomie kampanii. Za mały minus należy uznać też brak wpływu na poziom trudności poszczególnych scenariuszy, czyli coś, co tradycyjne kampanie oferują w standardzie. Zgodnie ze swoją nazwą, zadania te stanowią naprawdę spore wyzwanie, dlatego mogą szybko zniechęcić mniej doświadczonych lub niecierpliwych graczy częstymi porażkami.

Co jeszcze oferuje Powstanie? Przede wszystkim kilkanaście niedostępnych w podstawce jednostek, które wprowadzają sporo urozmaicenia do gry, pozwalając poeksperymentować z nowymi taktykami dla każdej z frakcji. Rozszerzenie wzbogaca też trzeciego Red Alerta o premierowe mapy do trybu Potyczka, będącego trybem multiplayer dla ubogich. Wreszcie Powstanie przynosi kilka atrakcji dla oka i ucha. Kampanii towarzyszy sporo przerywników filmowych, przygotowanych w charakterystycznym dla tej serii, luźnym, momentami humorystycznym stylu, a występują w nich nie tylko znani z pierwowzoru aktorzy, ale także nowe nabytki, m.in. Malcolm McDowell, Ric Flair, Jodi Lyn O’Keefe, Jamie Chung i Holly Valance. W trakcie zmagań możemy natomiast posłuchać kilku nowych utworów muzycznych, równie dobrych co te z podstawki.

Tradycyjnie w grze musiał pojawić się znany aktor.Tym razem z propozycji skorzystał Malcolm McDowell.

Nigdy nie ukrywałem, że spośród gier z serii Command & Conquer znacznie wyżej cenię sobie sagę o Tyberium, niż opowieśćo walkach pomiędzy Sowietami i Aliantami, dlatego też nie odczuwałem silnej potrzeby kontaktu z nowym Red Alertem zaraz po jego premierze. Szybko okazało się, że mogłem nie kierować się uprzedzeniami, bo „trójka” natychmiast przypadła mi do gustu, a chwilami podobała mi się nawet bardziej niż Wojny o Tyberium. Po tej weryfikacji poglądów, do kontaktu z Powstaniem nikt mnie już namawiać nie musiał. Martwiłem się co prawda, że ze względu na niewiarygodne tempo produkcji, pierwszy dodatek okaże się niedopracowany, ale znów zostałem mile zaskoczony. Rozszerzenie jest naprawdę solidne i w kwestii rozgrywki dla samotnego gracza oferuje zdecydowanie więcej niż np. Gniew Kane’a. Co prawda całkowicie pominięto tutaj tryb multiplayer, ale nie czuję, że z tego powodu Powstanie jest dodatkiem gorszym. Kampanie, nowość w postaci misji Yuriko, tryb Wyzwań oraz masa innych nowości zrekompensowały mi ten ubytek i to z nawiązką.

Takie produkty jak Powstanie kierowane są wyłącznie do fanów pierwowzoru, dlatego przypadkowych graczy do ostatniego rozszerzenia Red Alerta przekonywać nie będę. Jeśli nie podoba Ci się klasyczna formuła RTS-a i drażnią Cię przerywniki filmowe, ten dodatek nie zmieni Twojego spojrzenia na serię Command & Conquer. Ponadto możesz zniechęcić się wysokim poziomem trudności dodatku – wprawy lepiej nabrać, grając w podstawkę. Jeśli jednak jesteś fanem tego cyklu, trzeci Red Alert bardzo Ci się podobał i nie zależy Ci na trybie multiplayer, kupuj to rozszerzenie w ciemno. Z pewnością się nie zawiedziesz.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

PLUSY:

  • dobrze zaprojektowana, wymagająca kampania dla jednego gracza;
  • interesujący eksperyment w postaci kampanii Yuriko;
  • tryb Wyzwań zapewniający wiele godzin dobrej zabawy;
  • sporo nowych jednostek;
  • trzymające stały poziom przerywniki filmowe klasy B;
  • świetna muzyka.

MINUSY:

  • zbyt wysoki poziom trudności (dla mniej doświadczonych graczy) i brak możliwości jego regulacji w trybie Wyzwań;
  • brak wsparcia dla trybu multiplayer (dla fanów walk w sieci).

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej