Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 stycznia 2009, 18:03

autor: Krzysztof Gonciarz

Killzone 2 - recenzja gry - Strona 3

Call of Duty 4 spotyka Gears of War – jako pierwsi w polskim Internecie recenzujemy Killzone 2!

Za kilka lat Killzone'a 2 będziemy pamiętać głównie za oprawę graficzną. Generalnie opad szczęki. Pewne jest, że X360 nie poradziłby sobie z czymś takim, to faktycznie przeskok o pół generacji do przodu w stosunku do tego, co widzi się na konsolach na co dzień. A co mnie cieszy najbardziej, to to że mimo wszystko duża część „stylu Killzone 2” wypracowana jest głową, a nie procesorem. Niesamowita kolorystyka (żadnej przypadkowej barwy, a wszystko w palecie rodem z klasycznego malarstwa – poważnie), dyskretne smaczki (np. przyciemnienie ekranu w narożnikach) i „modne” filtry powodują, że *screeny* z Killzone’a wyglądają na podkolorowane. A to tylko ta „artystyczna” warstwa, idąca na szpicy przed zrywającymi beret efektami środowiskowymi, dymami, ziarenkami piasku, chmurami gazu, wyładowaniami elektrycznymi, flarami... długo można by wymieniać. Szkoda tylko, że otoczenia nie dają się niszczyć w zauważalnym stopniu – wybaczcie, ale tynk odlatujący z kolumny nie robi już specjalnego wrażenia. Ach, no i jest humorystyczny akcent w całej tej barokowej technologii: obowiązkowe dla Sony wepchnięcie gdzieś na siłę funkcjonalności Sixaxisa. Używamy go do odkręcania zaworów i przyczepiania bomb. „Wow, macie oryginalny kontroler”.

„Argh, blask tych efektów specjalnych! Zakryjcie oczy!”

Warstwa dźwiękowa dotrzymuje kroku reszcie oprawy i z podobną mocą wywołuje wypieki na twarzy. Zarówno muzyka (głównie kapitalny motyw przewodni i wywalony w kosmos podkład do napisów końcowych), jak i dźwięki broni, wybuchów i otoczenia są świetnie zrealizowane i doskonale pracują w systemie przestrzennym. Zupełnie inną kwestią jest <ciężkie westchnienie> polska wersja językowa. Własne zdanie na jej temat możecie wyrobić sobie, oglądając nasze porównanie, moja reakcja to ogólne zażenowanie. Już przymykam oko na poziom aktorstwa, bo jakoś nie odstaje on od naszych (niskich) standardów w grach. Głównie boli mnie sposób, w jaki napisane są teksty. Kalki z angielskiego, nieudolnie przetłumaczone idiomy, oficjalny ton, gramatyczne pandemonium – myślę, że to kwestia braku odpowiedniego QA i wnikliwych, prowadzonych na bieżąco testów. Tłumacze ewidentnie nie znali kontekstu większości wypowiedzi, więc wyszło jak wyszło. No i jak zwykle w takich sytuacjach wypada pochwalić za szczytne idee – i tylko za nie. Ciekawe jest to, że autorzy polonizacji najwyraźniej zapomnieli o… intrze! Tak, filmik wprowadzający z niewiadomych przyczyn zostawiono w oryginale – wpadka czy pokora? Ogólnie jednak całości broni to, że przez rozpoczęciem gry można wybrać angielską wersję językową. Gorzej, że nie można dołączyć do niej polskich napisów. Żeby zmienić język gry, trzeba usunąć z dysku konsoli wszystkie dane Killzone 2 – czyli tracimy wszystkie save`y i statystyki. Lepiej się więc dobrze zastanówcie, których głosów chcecie słuchać.

Killzone 2 to dwie skrajności. Z jednej strony mamy prostotę treści – liniowy, oskryptowany gameplay, który nawiązuje do najlepszych korzeni gatunku. Z drugiej – bizantyjski przepych formy, audiowizualny spektakl w otoczce mrocznego sci-fi. Na obu płaszczyznach gra sprawdza się doskonale. Jest tu oczywiście miejsce na usprawnienia, ale trudno mówić o wadach jako takich. Niewiadomą pozostaje kwestia multiplayera, bo – nie będę ściemniać – nie da się przetestować rozgrywki wieloosobowej na święcących pustkami serwerach testowych. Wrócimy do tematu, kiedy będzie z kim pograć. W sumie jestem jednak spokojny, że K2 stanie się standardem i stanie w szranki z najbardziej „referencyjnym” shooterem naszych czasów, czyli Call of Duty 4. Czy zwycięsko? O tym już Wy zdecydujecie.

Krzysztof „Lordareon” Gonciarz

PLUSY:

  • niesamowita oprawa;
  • prosty, klarowny gameplay bez udziwnień;
  • żelazny, zardzewiały klimat;
  • polska wersja językowa (idea);
  • tak, to jest dobry moment, żeby kupić PS3.

MINUSY:

  • mało interaktywne otoczenie;
  • pewne problemy ze sterowaniem;
  • polska wersja językowa (wykonanie).