Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 stycznia 2009, 13:45

autor: Jacek Hałas

Władca Pierścieni: Podbój - recenzja gry - Strona 4

Władca Pierścieni ponownie wyrusza na podbój serc graczy. Najnowsza produkcja Pandemic Studios próbuje przeszczepić mechanikę Star Wars: Battlefront do środowiska fantasy wykreowanego przez J.R.R. Tolkiena i Petera Jacksona. Z jakim skutkiem?

Jeżeli ktoś spodziewał się ogromnego rozmachu toczonych bitew, to raczej srogo się zawiedzie. Pomimo skoku technologicznego, który nastąpił od momentu premiery elektronicznej wersji Powrotu króla, ograniczenia w rozgrywce pozostały praktycznie na takim samym poziomie. Najgorzej wypada Helmowy Jar, gdzie w tle widzimy, co prawda, walczące postacie oraz stojącą w bezruchu armię, ale na pierwszy plan przedostają się tylko pojedyncze jednostki. Później jest już nieco lepiej i podczas rozgrywania takich poziomów jak Osgiliath, Pola Pelennoru czy Minas Morgul jest się świadkiem starć większych grup jednostek, a i same plansze są mądrzej zaprojektowane. Także grając po stronie sił zła, walczy się na słabo wykonanych planszach, ale nie brakuje też ciekawszych miejscówek, takich jak chociażby Rivendell. Animacja większości jednostek, zwłaszcza piechurów znajdujących się pod stałą kontrolą sztucznej inteligencji, jest co najwyżej poprawna, ale już efekty towarzyszące odpalaniu poszczególnych ataków specjalnych (zdecydowany prym wiodą tu Aragorn z jego armią nieumarłych i Sauron z tąpnięciem) mogą zachwycić. Optymalizacja silnika jest akceptowalna – drobne spowolnienia pojawiają się jedynie w najgorętszych momentach lub gdy kamera ustawi się w taki sposób, że widoczne jest niemal całe pole bitwy z kilkudziesięcioma aktywnymi uczestnikami walk.

Bezmyślne uderzanie w klawisze ataków specjalnych przeważnie pozwala wyjść cało z podobnych opresji.

Z muzyką skomponowaną na potrzeby filmów Jacksona przez Howarda Shore’a jest już trochę tak jak z soundtrackiem z Gwiezdnych Wojen – nawet gdy po raz setny słyszy się w głośnikach ten sam utwór, to i tak na ustach pojawia się szeroki uśmiech. Melodie dobrze dopasowano do wydarzeń na ekranie, w rezultacie czego dynamiczne utwory pojawiają się jedynie w gorętszych momentach, a dotarcie na pole bitwy bohatera zwiastuje motyw przechodni sagi. Mamy również narrację w wykonaniu Hugo Weavinga oraz okrzyki głównych aktorów, aczkolwiek poza dialogami wypowiadanymi przez Gandalfa podczas starcia z Balrogiem, ich kwestie dobierane są w sposób losowy. Szczególnie nie pasują teksty Frodo, kiedy pojawia się on na chwilkę podczas rozgrywania jednej z misji „dobrej” strony. Nie podobały mi się też głosy drugorzędnych narratorów, objaśniających sytuację na polu bitwy i podpowiadających, co należy zrobić w następnej kolejności.

Przy produkcji Podboju posunięto się o krok za daleko w kwestii modyfikacji wydarzeń znanych z powieści Tolkiena. O ile poprzednie gry balansowały jeszcze na granicy niezłej „kopii”, o tyle w recenzowanym produkcie granica ta została wyraźnie przekroczona i najwyraźniej nikomu nie jest z tego powodu przykro. Jeśli komuś taki stan nie przeszkadza, wychodzi przeciętna „nawalanka”, która wciąga na dłużej jedynie w multiplayerze i to najlepiej z całkowitym pominięciem trybu fabularnego. Szkoda, że cena pecetowej wersji Podboju ustalona została na poziomie aż 140 złotych. Zakup gry rekomendowałbym za połowę tej kwoty i tylko tym graczom, którzy pilnie poszukują jakiegoś fajnego zamiennika Battlefronta.

Jacek „Stranger” Hałas

PLUSY:

  • efektowny przebieg walk, zwłaszcza tych z użyciem ataków specjalnych;
  • niezły multiplayer, choć bez rewelacji.
  • dobrze pokazane różnice pomiędzy klasami postaci, ale tylko w multiplayerze;
  • rozsądne wymagania sprzętowe.

MINUSY:

  • brak zgodności z wydarzeniami z powieści i filmów;
  • kiepsko wykonana kampania dobrej strony i brak „nowych” wstawek filmowych podczas rozgrywania misji dla sił zła;
  • przeciętne projekty większości poziomów (brak odpowiedniego rozmachu staczanych bitew);
  • niedopracowana SI.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej