Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 listopada 2008, 13:20

autor: Katarzyna Jakubska

World of Warcraft: Wrath of the Lich King - recenzja gry - Strona 3

Wrath of the Lich King nie jest z pewnością takim przełomem jak niemal dwa lata temu The Burning Crusade. Niby wszystko jest na miejscu, niby grywalność jest bardzo wysoka, ale…

Maszyny wprowadzono zresztą nie tylko do Wintergrasp, ale również na nowy Battleground – Strand of the Ancients. Znajduje się on w Dragonblight i sposobem rozgrywki przypomina najbardziej… Return to Castle Wolfenstein, ponieważ sytuacja na Strand of the Ancients przywodzi na myśl sławny D-Day. Oprócz tego we Wrath of the Lich King znalazły się dwie nowe Areny – The Ring of Valor w Orgrimmar i Dalaran Sewers w „sama nazwa mówi, gdzie”. Różnią się one zasadniczo od starych Aren. Wprowadzono na nich ruchome obiekty, jak chociażby platformy. Jednak z oceną trzeba poczekać do połowy grudnia, gdy ruszy kolejny sezon Aren. Towarzyskie zmagania w becie czy aktualne nie mogą być podstawą prawidłowej oceny nowych Aren.

Nowa klasa, czyli Death Knight w pełni zasługuje na miano prestiżowej. To chyba najbardziej dopieszczone dziecko Blizzarda. Hybryda, która świetnie nadaje się do tankowania w dungeonach jak i do zadawania dużych obrażeń w grupach, raidach oraz PvP. Specjalnie dla tej klasy przygotowano bardzo ciekawą, choć miejscami zagmatwaną historię, świetny image i rewelacyjny questline. Rycerz Śmierć startuje w Ebon Hold, małej enklawie, którą można przyrównać do krain startowych poszczególnych ras. Na zamkniętym, małym terenie gracz może zapoznać się z nową klasą przy okazji wykonywania kilkudziesięciu niezbyt trudnych questów. To takie przedszkole dla przyszłych Death Knightów.

Death Knight w Ebon Hold. Nowa, prestiżowa klasa to bardzo udane posunięcie Blizzarda.

Questline dla nich jest ciekawy z dwóch względów. Po pierwsze misje stanowią kwintesencję tego, co najlepsze w World of Warcraft, a po drugie opowiedziana w międzyczasie historia tej klasy jest bardzo wciągająca. Death Knight to w zasadzie klasa dla każdego. Stron słabych ma niewiele, można je zliczyć na palcach jednej ręki. Największą bolączką jest mobilność, choć czar Death Grip częściowo wynagradza tę niedogodność. Poza tym Death Knight to same plusy: możliwość noszenia ciężkiej zbroi, zadawania bardzo dużych obrażeń wręcz i na dystans, pełno talentów zwiększających liczbę punktów życia, wartość zbroi i samoleczenia.

Podniesienie limitu do 80 poziomu wiąże się z tym, że nowe talenty i umiejętności dostały także inne „stare” klasy. Zadowoleni na pewno są Hunterzy, która to klasa przeszła ogromną metamorfozę. Własne drzewka otrzymały zwierzaki, co daje Hunterowi nowe możliwości. Potężnego kopa dostali Paladyni, ale ich radość trwała krótko. Drzewko Retribution już zostało pozmieniane tak, by Paladyn nie zadawał absurdalnie dużych obrażeń. Na szczęście Holy Paladyni mogą cieszyć się wreszcie z czarów leczących w ciągu kilkunastu sekund. Skończyły się także czasy, że każdy mag musiał być wyspecjalizowany w magii Frost. Teraz po serwerach, w tym także po dunegeonach, biega dużo graczy z najmocniej rozbudowanym drzewkiem Arcane. Zadowoleni też są Druidzi. Pozostałe klasy raczej nie narzekają, choć grający Warriorem muszą obawiać się Death Knightów, a Rogue i Warlockowie płaczą, że twórcy dodatku potraktowali ich gorzej niż pozostałych. Na razie nie ma co panikować, w kolejnych patchach zostanie to na pewno naprawione.

Wrath of the Lich King nie jest z pewnością takim przełomem jak niemal dwa lata temu The Burning Crusade. Niby wszystko jest na miejscu, niby grywalność jest bardzo wysoka, ale… mechanika gry nie uległa jakiejś drastycznej zmianie, raczej dopieszczono to, co już gracze znali. Czy w takim razie drugi dodatek do największego MMORPG rozczarowuje? W pewnym stopniu tak.

Katarzyna „Haramis” Jakubska

PLUSY:

  • nowa klasa – Death Knight;
  • zwiększony limit poziomów;
  • nowe krainy, questy, dungeony;
  • PvP na świeżym powietrzu przy użyciu machin;
  • ulepszona grafika.

MINUSY:

  • proste, chyba zbyt proste;
  • kilka klas może czuć się pokrzywdzonych;
  • potrzeba kilku patchy, by wyprostować wszystkie niedociągnięcia.