Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 stycznia 2009, 09:53

The Settlers: Narodziny kultur - recenzja gry - Strona 4

Dla zatwardziałych entuzjastów tradycyjnych Settlersów, którzy Dziedzictwo Królów czy Narodziny Imperium oskarżają o profanację, firma Ubisoft od dłuższego czasu ma alternatywną sagę o osadnikach.

Do tego wszystkiego dochodzi kilka mniejszych usprawnień, które znacznie ułatwiają kontrolę nad grą. Jednym z nich jest specjalna belka w prawym górnym rogu ekranu, która pokazuje, jakie jest zapotrzebowanie na surowce danego typu i ile z nich jest aktualnie dostępnych. Pozwala to w szybki sposób ocenić, czy dajemy sobie radę z produkcją. W przypadku problemów można natychmiast przedsięwziąć środki zaradcze.

Nie są to przy tym wszystkie nowości, tak więc nawet ci, którzy „dwójkę” i Dziesięciolecie znają od podszewki, nie będą narzekać na brak wrażeń. Chwała za to twórcom gry, którzy w żadnym stopniu nie poszli na łatwiznę i postarali się wprowadzić sporo urozmaicenia do klasycznej konwencji, nie zmieniając jednak w żaden sposób rdzenia rozgrywki, co nagminnie zdarza się w innych odcinkach tej serii.

W koszarach rekrutujemy i szkolimy żołnierzy.

Dla samotnego gracza produkt przewiduje składającą się z jedenastu misji kampanię, a także dwadzieścia luźnych mapek, na których można zmierzyć się z kilkoma przeciwnikami sterowanymi przez komputer. Tradycyjnie dostępny jest też tryb rozgrywki wieloosobowej, który pozwala toczyć boje przez sieć z innymi użytkownikami gry.

Skoro o multiplayerze mowa, warto wspomnieć o kolejnym nowym pomyśle studia Funatics. Zakładając konto na serwerze internetowym, gracz dostaje możliwość stworzenia swojej postaci, która następnie przenoszona jest do specjalnego lobby, odwiedzanego także przez innych graczy. Tutaj można znaleźć partnerów do rozgrywki, wysłać list przyjacielowi, a także udać się do kasyna, gdzie oczekiwanie umila kilka prostych mini-gier. Trzeba przyznać, że jest to ciekawe udogodnienie, choć niektórym graczom może wydać się zbyt ekstrawaganckie. Najważniejsze jednak jest to, że lobby utrzymane jest w tym samym sielankowym klimacie, co cała gra. Panuje więc tu miła i bardzo przyjazna atmosfera.

Aufbruch der Kulturen to kolejny udany produkt z serii remake’ów gry The Settlers II, która od czasu jubileuszowego Dziesięciolecia tworzona jest równolegle obok innych, nastawionych na olbrzymie innowacje przedstawicieli cyklu. Gołym okiem widać, że w znanej od kilkunastu lat konwencji wciąż tkwi ogromny potencjał i można swobodnie w niej mieszać, nie zmieniając ani na jotę podstawowych prawideł rządzących rozgrywką. Z czystym sumieniem mogę zatem polecić najnowsze dzieło niemieckiego studia. Jeśli oczekujecie dużej porcji grywalności i klasycznych Osadników w pięknej oprawie audiowizualnej, kupujcie ten produkt bez wahania. Na pewno się nie zawiedziecie.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

PLUSY:

  • trzy nowe, zróżnicowane nacje;
  • usprawniony interfejs użytkownika;
  • sporo innowacji w rozgrywce, bez zmiany głównej koncepcji;
  • bardzo ładna, kolorowa grafika;
  • przepiękna muzyka;
  • interesujący pomysł na lobby.

MINUSY:

  • żaden warty wzmianki.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej