Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 listopada 2008, 10:52

autor: Marcin Cisowski

MotorStorm: Pacific Rift - recenzja gry - Strona 4

Motorstorm był doskonałym, lecz nie pozbawionym wad tytułem startowym PS3. Pacific Rift mimo pewnej wtórności potęguje doznania i w swojej klasie jest bezkonkurencyjny. Mocny, szybki i trudny tytuł.

Ale jest to jedynie trening, rekonesans pól bitwy, jakimi malownicze tereny stają się w trybie multiplayer. Znając zamiłowanie twórców do raczenia fanów regularnymi dodatkami w postaci nowych tras, pojazdów i trybów, nie muszę chyba wspominać, że multiplayer to – podobnie jak w pierwszej części – główne danie, zapewniające grze żywotność przynajmniej na kilka kolejnych miesięcy. Evolution Studios zadeklarowało mocne wsparcie tytułu, co dobrze wróży gromadzącej się wokół niego społeczności. Mamy tu rankingi, grę z ludźmi o podobnym poziomie zaawansowania jak również wyścigi na warunkach zaproponowanych przez nas samych. Multiplayer jest po raz pierwszy w serii dostępny także na dzielonym ekranie, a bawić jednocześnie mogą się aż 4 osoby. Animacja traci na płynności w bardzo niewielkim stopniu. Oprócz tego time attack oraz free play dla tych, którzy chcą poćwiczyć lub porobić zdjęcia.

Ano właśnie – zdjęcia. Ta prosta funkcja dała mi niespodziewanie dużo radości. W dowolnym momencie naszego przejazdu możemy zatrzymać grę i dowolnie przemieszczać widok z aparatu w obrębie samochodu. Ustawiamy stopień zbliżenia, kąt, wysokość aparatu od ziemi. Kreujemy w czasie rzeczywistym niesamowite ujęcia, które potem możemy oglądać we wbudowanej w grę galerii bądź też zaimportować na zewnątrz. Każde ze zdjęć ilustrujących ten tekst zostało przeze mnie wykonane podczas testów. Pomyśleć tylko, jakie cuda robią ludzie posiadający talent w tej dziedzinie.

Polska złota jesień

Należy jednak przyznać, że Pacific Rift jest grą nieco odtwórczą. Dzięki wprowadzonym nowościom seria Motorstorm rozwinęła skrzydła, natomiast szkielet zabawy nie zmienił się ani trochę od tych prawie dwu lat. To sprawia, że osoby, które zjadły zęby na jedynce w żadnym aspekcie nie zostaną zaskoczone. Odmalowane, upiększone, z nowymi elementami, ale to nadal te same wnętrza. Uzupełnieniem – nagrodą za postępy w grze – jest obszerna biblioteka materiałów multimedialnych. Miłośnicy poznawania produkcji od kuchni znajdą tu zatrzęsienie szkiców koncepcyjnych, ilustrujących projekty tras, wizualizacje otoczki festiwalu czy szkice wybranych pojazdów. Uzupełniają one standardowy kontent video. Pacific Rift wyposażony został w trofea. Niektóre są tak abstrakcyjne, jak np.: uciec 10 razy z ostatniego miejsca maksymalnie na 3 sekundy przed końcem odliczania w trybie eliminator czy wygrać wyścig różnicą maksymalnie 0,1 sek.