Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 5 listopada 2008, 10:52

autor: Maciej Jałowiec

Command & Conquer: Red Alert 3 - Multiplayer - Strona 2

Seria Red Alert od zawsze zachwycała świetnie opracowanym trybem gry wieloosobowej. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej, trzeciej części tego cyklu.

Część graczy spotykała się z poważnymi problemami technicznymi w trybie multiplayer. Jednym z nich było np. kompletne niewykrywanie formujących się partyjek. Ciężko było przez to dołączyć do jakiejkolwiek gry. Obecnie sytuacja powinna być już w normie, bowiem w przeciągu ostatnich dziesięciu dni EA wydało trzy łatki usprawniające działanie RA3. Podsumowując, tryb sieciowy wypada świetnie i mogę go polecić każdemu, kto dobrze bawił się przy C&C3 i Generals. Sporadyczne błędy są już skutecznie łatane. Jedyne, co może denerwować, to nieuczciwi gracze, którzy nie chcą się podporządkować narzuconym przez organizatora zasadom rozgrywki.

Drugą częścią trybu online w Red Alert 3 jest zabawa w kooperacji. Możemy w nim rozegrać dowolną misję z kampanii dla pojedynczego gracza, nawet jeżeli jeden z graczy nie ma ich wszystkich odblokowanych. Rozgrywka przebiega w tym trybie niemal tak samo jak w zwykłym single player. Każdy gracz zajmuje się swoimi sprawami – do współpracy z prawdziwego zdarzenia dochodzi w momencie, gdy trzeba dokonać jakiegoś nadzwyczajnego podziału obowiązków (np. jeden dowódca zwalcza lotnictwo, a drugi piechotę). Troszkę boli fakt, że nie da się wydawać sojusznikowi rozkazów w taki sam sposób, jak wydaje się je komputerowemu sprzymierzeńcowi. Nie ma tutaj osobnych opcji do ataku, zwiadu i zabezpieczania obszarów – można jedynie umieszczać znaczniki z komentarzem tekstowym.

„No rush 5 min no sw” – i wszystko jasne :)

Wrażenia z co-opa są generalnie pozytywne, lecz najlepiej wypada on wtedy, gdy współgracze są znajomymi i komunikują się za pomocą mikrofonów. Warto dodać, że niektórzy decydują się na tryb kooperacji, ponieważ we współpracy ze sztuczną inteligencją nie są w stanie przejść danej misji. Sojusznik z krwi i kości jest zatem czymś w rodzaju ostatniej deski ratunku.

Tryb kooperacji nie cieszy się jednak szczególną popularnością. Bez wątpienia jest on mniej ciekawy od zwykłych internetowych potyczek z udziałem czterech i więcej graczy. Ponadto, niektórzy zniechęcali się do co-opa po napotkaniu problemów technicznych utrudniających lub wręcz uniemożliwiających grę. Jak jednak wspomniałem, EA wydaje patche w trybie ekspresowym, zatem wszelkie usterki powinny wkrótce zniknąć całkowicie. Ostatnią, bardzo ważną przyczyną braku zainteresowania co-opem jest fakt, że nie da się go odpalić w sieci lokalnej. Co-op funkcjonuje niestety tylko w Internecie, gdzie do zabawy można zaprosić albo osobę totalnie obcą, albo kogoś z listy znajomych.

Poza ewidentną porażką, jaką jest zablokowanie kooperacji w LAN-ie, tryb sieciowy gry Command & Conquer: Red Alert 3 nie wzbudza większych zastrzeżeń i bez wątpienia spodoba się fanom cyklu. Błędy techniczne są cały czas usuwane, a ogólne założenia rozgrywki są bardzo zadowalające. Problemem nie do rozwiązania pozostaje czynnik ludzki – nieuczciwi i stroniący od co-opu gracze cały czas są i na pewno będą obecni jeszcze przez długi okres.

Maciej „Sandro” Jałowiec

PLUSY:

  • przyzwoite zbalansowanie jednostek;
  • szybka akcja, znana z poprzednich części serii;
  • potyczki z innymi graczami dostarczają mnóstwo frajdy;
  • co chwilę pojawiają się nowe patche;
  • zmniejszenie rozmachu bitew stanowi miłą odskocznię od rozgrywek z Command & Conquer 3.

MINUSY:

  • nie da się grać w trybie kooperacji w sieci lokalnej;
  • tryb kooperacji nie cieszy się wielką popularnością;
  • wciąż sporadyczne problemy techniczne.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej