Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 listopada 2008, 07:30

autor: Jakub Kralka

NHL 09 - recenzja gry

NHL 09 to bardzo grywalna kwintesencja hokeja. Niestety, jest też perfidną kalką swojej poprzedniczki. Propozycja tylko dla całkowicie nowych w tym temacie!

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Dla większości zdrowych Europejczyków piłka nożna jest jak religia. Zupełnie inaczej rysuje się sytuacja w Ameryce Północnej, gdzie pasje tamtejszych miłośników sportu rozdarte są pomiędzy cztery dyscypliny – koszykówkę, hokej i jeszcze dwie inne, których zasad żaden szanujący się mieszkaniec Starego Kontynentu nawet nie próbuje zrozumieć. W Polsce hokej kojarzy się głównie z dowcipami o Nowym Targu i serią NHL. Wysnułbym nawet odważną tezę, iż nad Wisłą więcej osób „uprawia” ten sport przed ekranami komputerów i telewizorów niż na prawdziwym lodowisku, co siłą rzeczy świadczy o wielkim sukcesie EA Sports.

Jak to jest z tym hokejem w Polsce? Ok – Czerkawski, Oliwa, Sidorkiewicz. Szacun!

Przed rokiem w recenzji pecetowej wersji gry NHL 08 mogliście przeczytać obszerną listę narzekań HopkinZa na temat rozwoju serii, która bezpardonowo powiela poprzednie schematy. Będzie bez niespodzianek – najnowsza edycja to prawie idealna kalka tego, w co mogliście zagrać już przed rokiem czy dwa lata temu, a do zabawy dodaje naprawdę niewiele nowości. Jeżeli nie macie ochoty płacić grubo ponad sto złotych za łatkę aktualizującą przede wszystkim składy, to śmiało możecie skończyć lekturę już na tym akapicie. Dalsza część recenzji jest bowiem adresowana głównie do osób, które z NHL styczności nie miały lub też rozstały się z serią przed rokiem 2006. Bez tego założenia pisanie nowego tekstu nie miałoby sensu, wystarczyłoby, bym przekleił akapit po akapicie słowa HopkinZa.

Spora część naszych czytelników, będąc w okresie dziecięcym w kolorowych latach dziewięćdziesiątych, z pewnością co drugie niedzielne popołudnie spędzała z Potężnymi Kaczorami na Polsacie.

Gra NHL 09 pozwala poczuć ducha prawdziwego hokeja w najlepszym możliwym wydaniu. Pamiętano o licencjach na wszelkie możliwe loga, nazwy drużyn, zawodników, melodie, kibicowskie przyśpiewki czy lodowiska. Jest dokładnie tak, jak w telewizji. Koniecznie trzeba nadmienić, że od kilku dobrych lat są to licencje nie tylko na najlepsze drużyny z Kanady i Stanów Zjednoczonych (zarówno NHL, jak i AHL), ale także z Czech, Skandynawii, Niemiec czy debiutującej w tym roku Rosji. Twórcy nie zapomnieli też o najważniejszych reprezentacjach narodowych oraz oddaniu specyficznego charakteru nieco szerszych, europejskich lodowisk. Mała rzecz, a cieszy i na dodatek gra się zupełnie inaczej.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.