Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 28 października 2008, 10:54

autor: Piotr Doroń

Wario Land: The Shake Dimension - recenzja gry - Strona 2

Nadciąga dwuwymiarowy Wario. Jest zmęczony i poirytowany. Czy imprezowe przeciwieństwo prawego Mario dokona renesansu wśród klasycznych platformówek?

W sumie natkniemy się na sześciu tego typu wrogów – ostatnim będzie sam Shake King, do którego dostaniemy się, zdobywając artefakty chronione przez pozostałych. Trzeba przyznać, że każdy z bossów został wykonany wzorcowo – zarówno pod kątem projektu, jak i umiejętności. Przebieg walk jest ciekawy i w większości wypadków zabawny (przeciwnicy oraz Wario dysponują wieloma rozbrajającymi animacjami).

Pokonanie poziomów zajmuje blisko 90% czasu gry. Muszę przyznać, że są one do bólu proste, choć wypełnione ukrytymi korytarzami i przejściami potrafią zaskoczyć, w związku z czym już dawno tak dobrze nie bawiłem się przy klasycznej platformówce. Samo zaliczanie lokacji podzielone jest na dwa etapy. Za pierwszym razem musimy dojść do jej końca, zdobywając po drodze jak największą liczbę złota i skarbów (po trzy na poziom). Wówczas Wario staje przed szansą uratowania jednego z poddanych królowej Yuretopii, którzy w późniejszym czasie otwierają przejścia prowadzące do pojedynków z bossami.

Walki z bossami wymagają stosowania zróżnicowanej taktyki. Widoczną powyżej kaczkę na patelni wystarczy nakarmić, by spasła się na tyle, aż ku naszej uciesze – eksploduje.

W tej samej chwili rozpoczyna się drugi etap zaliczania lokacji. Polega on na powrocie do punktu wyjścia. Utrudnieniem jest fakt, że na dokonanie tego mamy mocno ograniczony czas. A trzeba pamiętać, że w trakcie tych dodatkowych kilku minut powinniśmy odwiedzić niedostępne wcześniej miejsca (układ poziomu zmienia się nieco w związku z odblokowaniem niektórych przejść), zebrać dodatkowe złoto, a nierzadko skarby ukryte we wcześniej niedostępnych skrytkach. Pomoże w tym specjalne urządzenie nadające Wario sporą prędkość, dzięki czemu będzie on w stanie m.in. przebijać blokady i wskakiwać na niedostępne w inny sposób półki. Zabawa jest przednia. Poszczególne poziomy umiejscowione zostały w wielu zróżnicowanych krainach. Mamy lokacje ogniste, dżunglopodobne, wielkie zamczyska, tereny pustynne, jaskinie. To zaledwie część tego, co przygotowali dla nas autorzy, a co odwiedzimy wspólnie z Wario. Od czasu do czasu wskoczymy nawet do łodzi podwodnej i weźmiemy udział w krótkiej strzelaninie (łódź, jak to łódź, ma w zapasie nieskończoną liczbę torped).

Na poziomach poukrywane zostały złote, srebrne i brązowe monety, a także skarby, których odnajdywanie wiąże się z możliwością odblokowania różnego rodzaju dodatków, jak choćby poszczególnych utworów przygrywających w tle podczas przechodzenia poziomów. By tego dokonać, trzeba jednak wypełniać także zlecone zadania. Czasami są proste i opierają się np. na przejściu lokacji w określonym czasie bądź zdobyciu odpowiedniej sumy złota, jednak w większości przypadków trzeba się nieźle namęczyć, by je zaliczyć. Polegają m.in. na ukończeniu poziomu bez straty choćby cząstki energii czy też bez wpadnięcia do wody. Tylko zdobycie złota, skarbów i ukończenie misji pozwala na zaliczenie Wario Land: The Shake Dimension w 100%. To bardzo trudne zadanie, wymagające kilkakrotnego przechodzenia każdego poziomu. Trzeba poświęcić na to około 20 godzin.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej