Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 3 października 2008, 13:42

autor: Adam Kaczmarek

FIFA 09 - recenzja gry - Strona 3

Ulepszona grafika i kilka innowacji. To w skrócie FIFA 09. Czy jest warta swojej ceny?

Duży zarzut kieruję w stronę niektórych elementów rozgrywki. Szokuje zwłaszcza skuteczność, z jaką komputer zamienia rzuty wolne na gole. Aby utwierdzić się w tym przekonaniu, odpaliłem sesję treningową. W 8 na 10 prób zdobywałem bramki i to dowolnym zawodnikiem! Jeżeli zauważysz, że przeciwnik ustawia piłkę na 30 metrze (i bliżej), zacznij się modlić, aby spudłował. Winę za taki stan rzeczy ponoszą słabiutcy golkiperzy. W ich zachowaniu ciężko doszukać się pozytywów. Miewają kłopoty z prawidłową reakcją na sytuację 1 na 1 oraz z wyjściami do dośrodkowań z rzutów rożnych. Ustawienie najwyższego poziomu trudności dla tej formacji niewiele pomaga. Swą pasywną postawą nie dodaje ona grze atutów.

Utarło się, że masowe klikanie myszą po ekranie to domena gatunku hack’n’slash. Twórcy zaskoczyli chyba wszystkich informacją o zaimplementowaniu nowego sposobu sterowania. Po pierwszych testach z zastosowaniem gryzonia nie mam najmniejszych wątpliwości. Zachwalanie bardziej intuicyjnej obsługi, dokładniejszych podań oraz strzałów to zwykły pic na wodę. Zaprawdę powiadam Wam, że gorszego pomysłu na urozmaicenie serii nie widziałem. Nie wiem, jak sprawnym trzeba być graczem, aby w pełni ogarnąć metodę zaserwowaną przez Elektroników. Myszą można wykonać absolutnie każdy, ale to każdy ruch przypisany do klawiatury. Co za tym idzie, pod ręką znajduje się jedyny w swoim rodzaju generator boiskowego chaosu.

W gruncie rzeczy wygląda to tak, że klikamy, gdzie popadnie. Stosunkowo wolne tempo gry jest i tak za szybkie dla naszej dłoni, która w ciągu ułamka sekundy musi wykonać kilka kombinacji przycisków lewy-środkowy-prawy, aby akcja nabrała jakiegokolwiek sensu. Dla przykładu, aby dokładnie podać piłkę do partnera, należy najpierw najechać na niego celownikiem, następnie poczekać, aż kursor się zapełni i dopiero wówczas przycisnąć odpowiedni przycisk. Na poziomie Amator jeszcze to jakoś ujdzie, ale umówmy się – nie na tym miało polegać wdrożenie nowego systemu sterowania zawodnikami. Dobrze, że do współpracy z myszą wolno wykorzystać konfigurację WSAD oraz spację. Żeby było ciekawiej, na klawiaturze wcale perfekcyjnie nie jest. Do wślizgów oraz bezpiecznego odbioru piłki przypisano dwa kolejne klawisze. Po co ta zmiana? Czy poprzedni system był pod tym względem kiepski? Dobrze, że mój wysłużony pad okazał się wybawieniem.

Zawartość licencyjna każdej edycji od zawsze budziła uznanie. Nie inaczej jest i tym razem. 30 lig i ponad 500 licencjonowanych drużyn to od dawna ogromna zaleta tej pozycji. Oczywiście przydarzyło się kilka wpadek w reprezentacji Polski (co w kadrze robią Frankowski i Dudek?), ale generalnie treść jest świeża. Na potrzeby ścieżki dźwiękowej wykupiono 42 utwory mniej lub bardziej znanych wokalistów. W menu przygrywają m.in. Kasabian, Duffy oraz Junkie XL. Mecze komentuje nieśmiertelny duet Szaranowicz-Szpakowski. Obaj panowie odrobili chyba pracę domową.