Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 września 2008, 11:19

autor: Jakub Kralka

The Settlers: Narodziny Imperium - Wschodnie Królestwa - recenzja gry

Po Amerykanach, Coca-Coli i Internecie to właśnie słynni Osadnicy przenoszą się na Bliski Wschód. W naszej recenzji sprawdzamy, jak radzą sobie z aklimatyzacją!

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Seria The Settlers bawi posiadaczy komputerów już od dobrych kilkunastu lat. Sami twórcy - firma BlueByte - doskonale zdają sobie sprawę z ryzyka, jakie towarzyszy tak długodystansowym produkcjom i odważnie implementują nowości, często bardzo rewolucyjne. Jednak o tym, że to standardowy model rozgrywki dostarcza najwięcej wrażeń, przekonał wszystkich sukces The Settlers: 10th Anniversary. Nic zatem dziwnego, że najnowsza część – wydane dokładnie rok temu The Settlers: Narodziny Imperium – w sporym stopniu korzysta z rozwiązań typowych dla popularnych Osadników. Teraz doczekało się ono dodatku, choć ten zgodnie ze specyfiką addonów wielkich zmian nie przynosi.

Tego pana zapewne wielu z Was rozpoznaje z podstawowej wersji gry.

Wschodnie Królestwa adresowane są do wszystkich tych, którym podstawowa wersja gry dostarczyła wielu wspaniałych wrażeń i mają ochotę na ich dodatkową porcję. Przed wyruszeniem do sklepu koniecznie trzeba upewnić się, czy gra nie zaginęła nam w boju – będzie bowiem konieczna do odpalenia dodatku. Tytuł miał swoją światową premierę już w marcu, jednakże jeszcze w tym miesiącu doczekamy się polskiej wersji z tzw. kinową lokalizacją. Cena nie przekroczy 60 złotych, dystrybutor planuje również wprowadzić na rynek specjalną edycję kolekcjonerską. Musimy zatem odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie - czy warto było czekać na ten tytuł ponad pół roku?

Wschodnie Królestwa stanowią bezpośrednią kontynuację wątków przedstawionych w podstawowej wersji gry, choć tym razem – jak zresztą można łatwo wywnioskować z tytułu – przyjdzie nam działać w nieco innej strefie klimatycznej. Przenosimy się w rejony zdecydowanie bardziej orientalne, a twardą, średniowieczną architekturę Europy w dużej mierze zastąpi styl znany raczej z baśni o Aladynie (czy też z Księcia Persji - portal o grach, nie będę się z Aladynem wygłupiać). Zmiana otoczenia dotyczy zresztą nie tylko budynków, do bliskowschodnich klimatów dopasowuje się także fauna i flora. Jest więc dużo piachu na pustyniach, niebezpiecznych lwów, skorpionów, a nawet czyhających na nasz majątek rabusiów. Twórcy dodatku pamiętali także o uwzględnieniu zmiennych warunków pogodowych, które mają wymierny wpływ na przebieg rozgrywki.

Bliski Wschód, Daleki Wschód... Co z tego, architektura wciąż w germańskich klimatach.

Mechanizm rozgrywki nie uległ większym zmianom. Są to starzy, dobrzy Settlersi, bez udziwnień, jakie sprowadziła na nas piąta część (Dziedzictwo Królów), a więc z ograniczeniami w postaci ulic, ludzikami preferującymi poruszanie się po wytyczonych ścieżkach, ścisłym podziałem na profesje i odpowiedzialnością za prowadzenie rozsądnej gospodarki surowcowej. Możemy wybudować kilkadziesiąt budynków różnego typu, które szybko znajdą swoich mieszkańców – chętnych do pracy. Dlatego nie musimy się martwić, że zabraknie piekarzy, wojowników, aktorów, rzeźników, drwali... i wielu, wielu innych, bez których średniowieczne społeczeństwo obyć się po prostu nie mogło. Naturalnie nasi bohaterowie do wykonywania swoich zadań potrzebują surowców. Część z nich – w postaci drzew, kamieni, zwierząt – gwarantuje sama przyroda. Zostają one poddane stosownej przeróbce i dopiero z tych materiałów inni osadnicy konstruują jeszcze bardziej skomplikowane produkty. Tworzy się więc swego rodzaju łańcuch produkcyjny. I jak w przypadku każdego łańcucha – przerwanie go może być prawdziwą tragedią. The Settlers: Narodziny Imperium oferowało także opcję rozwijania budynków, co z kolei przekładało się na lepszą produktywność. W dodatku twórcy naturalnie z niej nie zrezygnowali.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.