Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 17 września 2008, 13:07

autor: Maciej Makuła

Pure - recenzja gry - Strona 3

Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałoby skrzyżowanie skoków narciarskich z wyścigami quadów – musicie spróbować Pure.

Wykonujemy je, naciskając odpowiedni przycisk i kierując gałkę w odpowiednią stronę. Dodatkowo każdą sztuczkę możemy „podkręcić” – używając w tym celu klawiszy RB/LB. Animacja każdej z nich jest obrzydliwie spektakularna, a system punktowania i łączenia ich w „combosy” naprawdę nieźle nakręca rozgrywkę.

Pod martwą skałą więdną górskie kwiaty, taniej benzyny są to rezultaty.

Zdobyte „w terenie” punkty przeznaczamy na ulepszenia naszego wehikułu. I tutaj sprawa ma się nieco nietypowo, bowiem na starcie nie wybieramy danego pojazdu, tylko konstruujemy takowy od zera. Ingerować możemy w przeszło 20 elementów: od ramy, poprzez silniki, na uchwytach kierownicy i nazwie kończąc. Niektóre – to bajery czysto dekoracyjne, z kolei inne znacząco wpływają na parametry danego ATV-a, np. zmieniając klasę jego silnika.

Balon niby też lata, ale o wiele większą frajdę daje latanie quadem.

Naturalnie Pure zaopatrzony został też w pełnoprawny multiplayer online dla 16 graczy, którego niestety ze względu na zapoznawanie się z grą przed premierą nie dane mi było przetestować. Trochę zabolał mnie brak możliwości podzielenia ekranu, by razem ze znajomymi móc cieszyć się grą na jednej konsoli, a ten tytuł aż się o to prosi. I żeby wypluć z siebie ostatnie złe słowa – szkoda, że nie można po przejeździe obejrzeć powtórki. Niczego więcej grze zarzucić nie mogę.

Raz na wozie – raz w nawozie (czyt. błocie). Oto esencja Pure.

Pure pokazuje, co tak naprawdę liczy się w wyścigach – model jazdy i trasy. Te dwa elementy w najnowszej grze ze stajni Blackrock zostały dopieszczone do granic możliwości. Jest to czystej krwi arcade’ówka, których tak bardzo brakuje na konsolach bieżącej generacji. Grę najlepiej zbadać, ściągając wersję demonstracyjną. Jeśli poczujesz, że to jest to i zapragniesz więcej – kupuj śmiało. Ja bawiłem się przy niej wręcz nieziemsko – czego i potencjalnym nabywcom życzę.

Maciej „Von Zay” Makuła

PLUSY:

  • wreszcie ciekawy model jazdy;
  • i rewelacyjne trasy;
  • wszystko okraszone fantastyczną oprawą audiowizualną;
  • „fabryka pojazdów”;
  • system tricków;
  • dynamika.

MINUSY:

  • brak splitscreena;
  • brak replayów;
  • nie można wylądować telemarkiem.