Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 24 lipca 2001, 12:45

autor: Fajek

Half-Life: Blue Shift - recenzja gry - Strona 3

Blue Shift kontynuuje wszystkie dobre tradycje do których przyzwyczaiła nas seria Half-Life, jednocześnie dając nam możliwość spojrzenia na rozgrywający się dramat z zupełnie nowej perspektywy.

Strona audio-wizulana gry, pomimo iż jest oparta na kilkuletnim już silniku pochodzącym z Half-Life’a prezentuje się bardzo okazale. Został on (silnik) nieco ulepszony względem pierwowzoru dzięki czemu grafika generowana przy jego pomocy wygląda bardzo atrakcyjnie. Pewnie, że nie jest to Unreal II czy Doom III ale ... w końcu to stary dobry Half-Life. Na słowa pochwały zasługuje strona dźwiękowa a dokładnie system dźwięku 3D. Przy zastosowaniu odpowiedniego zestawu głośnikowego (4 lub więcej źródeł dźwięku) czujemy się jakbyśmy naprawdę znajdowali się w samym środku „miedzy wymiarowej rzeźni”. Dokładnie słychać skąd nadchodzi wróg, gdzie mają miejsce eksplozje, w którym miejscu jest zamknięty strażnik.

Hmm... grywalność. W dwóch słowach? Bardzo dobra. Dynamiczna akcja, brak nudnych przestojów i dłużących się przechadzek po korytarzach Black Mesy. Ot, kwintesencja dobrej strzelanki. Jeśli już można coś fabule zarzucić to liniowość naszych zmagań. W zasadzie poruszać możemy się tylko w jednym konkretnym kierunku. Nie napotkamy problemów z gubieniem drogi czy poszukiwaniem wyjścia. Przez cały czas gry tylko raz zdarzyło mi się „zatrzymać” w jednej z lokacji. Pewnym problemem jest amunicja której jest po prostu nie wiele i trzeba obchodzić się z nią w miarę oszczędnie. I chyba w tym momencie przyszedł czas na wymienienie największej wady gry: długość, a raczej „krótkość”. Zanim miałem okazję zagrać w Blue Shift doszły mnie słuch iż faktycznie jest ona bardzo krótka. Postanowiłem więc sprawdzić w jakim czasie jestem w stanie ją skończyć. Włączyłem stoper i ... wraz z zabiciem ostatniej poczwary na zegarku zobaczyłem 1 godzina 55 minut. Muszę jednak zaznaczyć, iż grałem w sposób „hardcorowy”, czyli po prostu: „jak najszybciej, bez zwracania uwagi na cokolwiek”.

W takim razie, czy warto kupić Blue Shift czy też nie? TAK! Half-Life jest grą świetną do dziś a Blue Shift jest niczym innym jak jego nieco inną wersją. Nawet jej długość nie powinna być problemem, gdyż każdemu „normalnemu” graczowi skończenie jej zajmie kilka godzin. Świetna, wciągająca akcja, rewelacyjny klimat, ciekawa fabuła i sprawdzone pomysły gwarantują, że poczujesz się jak strażnik Barney w tym całym zamieszaniu. Blue Shift kontynuuje wszystkie dobre tradycje do których przyzwyczaiła nas seria Half-Life, jednocześnie dając nam możliwość spojrzenia na rozgrywający się dramat z zupełnie nowej perspektywy.

FAJEK