Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 lipca 2008, 08:58

autor: Jacek Hałas

Trackmania United Forever - recenzja gry

Kompletna wersja Trackmanii kusi mnogością trybów zabawy, świetnymi edytorami i łatwym do opanowania modelem jazdy. Co na to posiadacze darmowej Trackmanii Nations Forever?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Mówiąc o e-sporcie, przeważnie mamy na myśli strzelaniny, takie jak Counter-Strike i Quake III Arena czy kultowe strategie Blizzarda, a tymczasem niewinnie wyglądająca ścigałka Trackmania Nations od pewnego czasujest jedną z oficjalnych gier cyklu turniejów Electronic Sports World Cup. Trzeba przyznać, że Trackmania przeszła długą drogę, zaczynając dość skromnie, a mimo to stając się w krótkim czasie obiektem uwielbienia milionów graczy na całym świecie. Recenzowana edycja z założenia miała być najbardziej kompletnym produktem tej serii. Kompletnym, ale czy atrakcyjnym dla fanów poprzednich odsłon cyklu?

W Trackmanii United Forever dokonano podziału na dwa zasadnicze segmenty. Mianowicie: „Atrakcje” znane z Trackmanii United oraz „Wyzwania” z darmowego rozszerzenia Trackmania Nations Forever. W przypadku tych pierwszych możemy liczyć na zawody rozgrywane w siedmiu strefach tematycznych. Różnice pomiędzy strefami nie ograniczają się wyłącznie do wystroju plansz, ponieważ używa się tu pojazdów o różnych charakterystykach. Jak na arcade’ówkę zmiany w zachowaniu maszyn są bardzo odczuwalne, ale między innymi właśnie w tym zróżnicowaniu tkwi siła gry.

Trasy stadionowe często zaskakują nietypową konstrukcją, wymagając wielu karkołomnych akrobacji.

Miłośników dużych prędkości najbardziej zainteresują wyścigi rozgrywane na stadionie oraz wyspie. Dysponujemy tu wyjątkowo przyczepnymi maszynami, zdolnymi do osiągania niebotycznych prędkości. Zupełnym przeciwieństwem tego typu zawodów są wyścigi organizowane na wybrzeżu. Niemal wszystkie zakręty pokonuje się z małą prędkością i stosując charakterystyczne poślizgi, co dla mniej doświadczonych kierowców może okazać się sporą przeszkodą. Generalnie jednak jest tak, że przy każdym kontakcie z nowym środowiskiem sterowania maszyną należy uczyć się niemal od podstaw, szczególnie jeśli myśli się o zdobywaniu najwyższych trofeów. To dobrze, bo próby doskonalenia się w jednej tylko dyscyplinie mogłyby się z czasem znudzić.

Na duże zróżnicowanie można też liczyć, wybierając tryb zabawy. Najwięcej czasu spędza się przy klasycznych próbach czasowych, usiłując bić rekordy poszczególnych tras. W mojej ocenie ciekawszy jest jednak tryb o nazwie „Platformy”, zabawa w którym polega na wykonywaniu licznych skoków w celu dotarcia do odległych sekcji toru. Co ciekawe, niekiedy znaczenia nabierają dodatkowe czynniki – odpowiednia prędkość czy tor lotu. Dwa pozostałe tryby to: „Puzzle”, w którym należy zajmować się budowaniem tras i przejeżdżaniem ich w jak najkrótszym czasie oraz skupiające się na wykonywaniu powietrznych akrobacji „Ewolucje”.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.