Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 lipca 2008, 11:12

autor: Mikołaj Królewski

Lost Planet: Colonies - recenzja gry - Strona 3

Lost Planet: Colonies jest rozszerzoną wersją poprzedniej edycji gry, znanej pod nazwą Lost Planet: Extreme Condition. Wielkich zmian tu nie uświadczymy, ale wciąż jest to fajna strzelanka.

Kolejne dodatki dotyczą pięciu nowych modeli oraz czterech postaci, które możemy wybrać w trybie multiplayer. Pojawiły się także 4 nowe rodzaje broni w trybie single (pistolet, rewolwer, ręczne działo oraz miotacz płomieni) i kolejne cztery do rozgrywki online (VS Rifle, Pile Bunker, Rocket Pod oraz Laser Lance). Najbardziej przydatny jest niewątpliwie miotacz, który skutecznie topi lód i odkrywa przed nami różne skarby.

Największym problemem Lost Planet: Colonies jest jednak jego wsteczna niekompatybilność. Już wyjaśniam, o co chodzi. Otóż w celu zrecenzowania tego tytułu, chciałem załadować swoje save’y, zrobione podczas wielogodzinnych sesji z Extreme Condition. Okazało się, że nie działają. Co więcej, cały ranking online również jest zerowany, a nasze poprzednie sukcesy są już nic nie warte. Problem ten pojawia się także podczas grania w trybie multiplayer. Okazuje się, że gracze posiadający edycję Colonies mogą zapomnieć o wspólnym graniu z właścicielami poprzedniej.

Ogromną plusem tego tytułu miał być tzw. cross-platform match-up, który umożliwia wspólne granie użytkownikom komputerów i Xboksów 360. Jak to działa? Otóż kiepsko. Zabawa w tym trybie wymaga od pecetowego gracza rejestracji na Gold Windows Live account. To z kolei wymaga opłaty, do której komputerowi gracze raczej nie przywykli, jeśli więc nie chcemy płacić, zainteresujmy się poprzednią wersją i odpuśćmy sobie granie z konsolowymi znajomymi.

Przed zakupem Lost Planet: Colonies warto zwrócić uwagę na wymagania sprzętowe. Grafika nie zmieniła się w stosunku do poprzedniczki, ale – by ją podziwiać – musimy posiadać naprawdę mocną maszynę. Trzeba jednak powiedzieć o wyglądzie gry kilka dobrych słów, bowiem jest ona po prostu prześliczna. Tak rewelacyjnie oddanego śniegu nie widziałem jeszcze w żadnej produkcji. Niezapomniane wrażenia pozostawiają starcia z bossami, efekty wybuchów oraz wygląd płomieni. Fajerwerki graficzne osładzają koszt sprzętu.

Grafika w tej grze prezentuje się wyśmienicie.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Lost Planet: Colonies. Liczba nowych elementów nie jest oszałamiająca, poza tym tego typu dodatki zwykle można było ściągnąć z netu. Dla kogo więc jest ten tytuł? Na pewno nie dla posiadaczy Extreme Condition. Chyba, że są ogromnymi fanami Lost Planet, którzy dla kilku trybów, map i nowych rodzajów broni wydadzą każde pieniądze. Gracze, którzy nie zetknęli się jeszcze z tym tytułem, powinny się nim zainteresować, gdyż w gruncie rzeczy, dopiero teraz mogą kupić pełny produkt. Szereg nowych elementów na pewno wydłuży czas zabawy, jednak bardzo dużym problemem jest multiplayer, gdyż graczy posiadających poprzednią wersję jest znacznie więcej niż nabywców edycji Colonies. Jeśli jednak nastawiamy się tylko na rozgrywkę w trybie single player, to powinniśmy udać się do sklepów właśnie po to wydanie, jednak po uprzednim zaopatrzeniu się w mocny komputer i pad do niego.

Mikołaj „MiKaS” Królewski

PLUSY:

  • piękna grafika;
  • efekty dźwiękowe;
  • walki z bossami.

MINUSY:

  • lekko zmienione Extreme Condition;
  • brak wstecznej kompatybilności;
  • sterowanie za pomocą klawiatury;
  • wymagania sprzętowe.