Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 9 maja 2008, 09:51

autor: Maciej Makuła

Grand Theft Auto IV - Tryb multiplayer - Strona 2

Tym razem dżentelmeni z Rockstar podeszli do tematu z nieporównywalnie większą werwą. A to przełożyło się na niezłą porcję naprawdę udanej zabawy wieloosobowej.

Kupą, mości panowie

Rozpoczynając drużynową przygodę, najlepiej zebrać całą ekipę, korzystając z opcji Party – gdzie, przebywając w pełniącym rolę poczekalni opuszczonym kasynie na obrzeżach miasta (prawie jak Konstrukt z Matriksa z wgranym programem), możemy zaprosić osoby z naszej listy przyjaciół do gry (naturalnie za pośrednictwem komórki). Oczywiście zawsze możemy zdać się na przygodnie poznanych partnerów, jednak nie ma to jak pewni i zaufani ludzie. W grze czekają następujące tryby:

Deathmatch/Team Deathmatch – chyba najbardziej klasyczna forma rozgrywki wieloosobowej, w której po prostu musimy eliminować przeciwników. W wersji drużynowej w walce spotkać może się od 2 do 8 zespołów.

Daj, wać ja postrzelam, a ty poprowadź.

Mafiya Work/Team Mafiya Work – gracze muszą wykonywać zadania zlecone przez Kenny’ego Petrovica (przeważnie chodzi o eliminacje NPC–ów). Kto pierwszy – ten lepszy.

Car Jack City/Team Car Jack City – czyli kradzieże wybranych samochodów, których w takiej grze jak GTA zabraknąć nie mogło. Podiwanioną brykę należy jeszcze dostarczyć w jak najmniejszej ilości kawałków do wybranego punktu.

Turf War – zabawa polegająca na zdobywaniu i utrzymywaniu wybranych punktów w mieście. Występuje tylko w wersji zespołowej.

Cops ‘n’ Crooks – policjanci i złodzieje, występujący w dwu wersjach: All for One – gdzie głównym zadaniem jest eliminacja bossa (którym staje się automatycznie jeden z graczy) oraz One for All – w którym gliniarze upolować muszą wszystkich mafiozów.

Race oraz GTA Race – tutaj z kolei o grze drużynowej nie ma mowy. Jeśli przypadł Wam do gustu model jazdy – bawić będziecie się świetnie. Ścigać można się, czym tylko dusza zapragnie: od samochodów (pogrupowanych) po helikoptery. Gdy samo ściganie to za mało – wystarczy uruchomić GTA Race, by w ruch poszły m.in. karabiny, skutecznie wspomagające brak talentu do wyścigów.

Oprócz powyższych dostępne są też trzy misje, które rozegrać można w kooperacji z resztą żywych graczy: Deal Breaker, Bomb da Base II oraz Hangman’s NOOSE. Zmierzymy się w nich z armią NPC–ów na trzech poziomach trudności, zakłócając mafijne spotkanie, przeprowadzając szturm na statek lub ochraniając Petrovica na lotnisku.

Galeria zdominowana została przez różnorakie wehikuły, jednak w obliczu tak rozległych terenów odgrywają one naprawdę dużą rolę.

Pierwsza zasada Rockstar Club: nie rozmawiać o Rockstar Club

Multiplayer w GTA bardzo przypadł mi do gustu. Duży nacisk położony na rozgrywkę drużynową, sprawdzający się w praniu i wymagający system celowania, wyważone rodzaje broni – wbrew pozorom, ze zgraną i zorientowaną w temacie drużyną w GTA można wziąć udział w naprawdę emocjonujących i ciekawych bataliach. Znakomitym ich uzupełnieniem jest Rockstar Social Club – internetowy serwis pozwalający na śledzenie statystyk graczy, w którym bez problemu sprawdzimy przechwałki każdego ze znajomych odnośnie jego skuteczności w walce.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić – byłby to brak sztywnych reguł gry (co drażni, zwłaszcza w trybach rankingowych). Wszystko bowiem jest w rękach osoby aktualnie hostującej. Możliwości modyfikacji reguł są relatywnie niemałe (czas trwania, ilość jeżdżących po ulicach pojazdów, rodzaje dostępnej broni, dostępność autocelowania, obszar, rozproszenie graczy itd. itp.), więc zdarza się, że natrafimy na takie, które nie będą nam odpowiadać – jak chociażby wiecznie kontrowersyjny temat autocelowania.

Są to jednak kwestie, które Rockstar bez problemu da radę dopracować w kolejnych aktualizacjach. Na razie gracze powoli zaczynają odnajdywać się w nowych dla serii realiach i póki co rozgrywki stanowią radosne odkrywanie ich możliwości. Czas pokaże, co z tego nieźle rokującego systemu wyrośnie.

Maciej „Von Zay” Makuła

PLUSY:

  • wszystko, co lubimy w singlu, trafiło do multi:
  • położenie nacisku na współpracę w drużynie:
  • prosty i wygodny interfejs (komórka).

MINUSY:

  • host ma zbyt dużą możliwość ingerencji w zasady, co bywa dokuczliwe w przypadku gier rankingowych.