Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 12 czerwca 2001, 11:21

autor: Mateusz "Gabriel Angel"

EverQuest Deluxe Edition - recenzja gry

EverQuest był pierwszą grą MMORPG w której otrzymaliśmy możliwość oglądania świata z oczu osoby którą kierujemy i w której grafika stoi na bardzo wysokim poziomie, nie odbiegającym od poziomu dzisiejszych gier przeznaczonych dla pojedynczego gracza.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Gry komputerowe przechodzą nieustanną metamorfozę. Jeszcze dziesięć lat temu, pogrywałem w gry o grafice, którą prześcignęły już dzisiejsze telefony komórkowe. Jakoś mi to nie przeszkadzało. A wręcz przeciwnie. Każda nowa gra, to był nowy pomysł, nowe odkrycie. Aż w końcu, gry zaczęły nabierać barwniejszych kolorów, nowych perspektyw; dźwięk zaczął naśladować rzeczywistość, pojawiło się cieniowanie w czasie rzeczywistym, a wraz z tymi wszystkimi nowinkami technicznymi ulatywała gdzieś magia grania. Artyficzne, zdesyntetyzowane, pozbawione polotu i ambicji, wymierzone w jak największy i najszybszy zysk – takie są w większości dzisiejsze gry. Nie da się ukryć, iż forma nadal przerasta treść.

W 1997 roku firma Origin, dostrzegła jednak światełko w ciemnym tunelu. Tym światełkiem był oczywiście szybko rozwijający się Internet. Interakcja w grach w tym czasie była na bardzo niskim poziomie, a gracze pragnęli od gier czegoś więcej niż tylko strzelania, rozwiązywania zagadek i bezmyślnego zaliczania kolejnych etapów. Pragnęli, aby wzorem niektórych filmów, gry stały się ogromnymi alternatywnymi światami, w których mogliby żyć i przeżywać przygody. Origin dał im to, czego pragnęli. Dał im Ultime Online.

Ultima Online była pierwszą grą z gatunku tzw. Persistant State World (światów, które toczą się własnym, ustalonym rytmem) i do dzisiaj cieszy się ogromną popularnością. Rzut izometryczny oraz anemiczna acz detaliczna grafika, charakterystyczne dla serii Ultimy, zachowały się do dzisiaj. Szybko znaleźli się ludzie, którzy podchwycili pomysł Originu i postanowili stworzyć kolejny, lecz jakże inny, świat osadzony w klimacie fantasy, widziany z innej perspektywy i z grafiką, której wielu dzisiejszych producentów może tylko pozazdrościć. Tymi nowymi „pionierami” są ludzie z Verant Interactive.

EverQuest pojawił się na półkach 16 marca 1999. To była pierwsza gra MMORPG, w której świat oglądamy z oczu pierwszej osoby i w której grafika stoi na bardzo wysokim poziomie, nie odbiegającym od poziomu dzisiejszych gier przeznaczonych dla pojedynczego gracza. Silnik graficzny to bardzo duży plus tejże gry, a trzeba pamiętać, że w grach MMORPG, grafika to wbrew pozorom bardzo ważny element. Silnik musi być na tyle mocny, aby mógł udźwignąć ciężar tysięcy graczy, a przy okazji zachęcać swoimi bogatymi detalami. Nie wspominając już o tym, iż musi wytrzymać minimum parę lat, gdyż bardzo ciężko jest go modyfikować, a postęp technologiczny nieustannie pcha grafikę w grach komputerowych o kolejne poziomy do góry.

Co oprócz grafiki proponuje EQ? Przede wszystkim mnóstwo zabawy i ogrom zasobów świata. Świata, w którym gracz może dowolnie połączyć ze sobą szeroki zakres profesji z czternastoma rasami, występującymi w grze. Od człowieka, przez kombinację elfów z człowiekiem, do takich ras fantasy jak: Gnomy, Halflingi, Dwarvy, czy nawet Ogry. Dzięki temu, oraz unikatowym imionom (tzn., że imiona graczy nie mogą się dublować na danym serwerze), możemy mieć pewność, że drugiej takiej postaci jak nasza, nie ma.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]

Recenzja gry The Thaumaturge. Urzeka polskością, nuży gameplayem
Recenzja gry The Thaumaturge. Urzeka polskością, nuży gameplayem

Recenzja gry

The Thaumaturge ma niespecjalnie zajmujący gameplay, a wyglądem momentami przypomina pierwszego Wiedźmina, jednak pod tą warstwą kryje się naprawdę przyjemna gra, oferująca wiele smaczków i wyróżniająca się ciekawą fabułą.