Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 5 października 2007, 15:31

autor: Maciej Jałowiec

Enemy Territory: Quake Wars - recenzja gry - Strona 4

Choć można zarzucić ETQW wtórność pod względem idei gry, nie należy zapominać, że ta powtórka z rozgrywki jest bardzo udana i może dostarczyć wielu miłych wrażeń.

Nienajgorsze są efekty dźwiękowe i głosy. Samej muzyki jest tutaj jak na lekarstwo, natomiast wypowiedzi dowódców i graczy towarzyszą zabawie praktycznie non-stop. Ich jakości nie zepsuła zbytnio nawet polonizacja gry. Klimaty science-fiction sprzyjają zastępowaniu obcych głosów rodzimymi i gadających po polsku Stroggów łatwo przeboleć, tym bardziej że brzmią znośnie.

Zamiast czołgu, eskortujemy teraz pojazd MCD. Różnica polega na tym, że teraz jeden z graczy musi samodzielnie kierować wozem.

Gra oczywiście nie obeszła się bez wad. Są to jednak tylko i wyłącznie drobne niedoróbki. Jedną z nich jest domyślna klawiszologia, według której klawisz G jest odpowiedzialny za wsiadanie i wysiadanie z pojazdów. Przycisk ten jest – przynajmniej dla mnie – troszkę za bardzo oddalony od układu WASD, przez co wejście do pojazdu poprzedzone jest zerknięciem na klawisze lub szukaniem przycisku G na oślep. Wszyscy wiemy, jakie to może mieć skutki, gdy próbujemy wsiąść do czołgu w celu schronienia się przed strzelającymi do nas przeciwnikami. Obłożenie klawiszy możemy jednak zmienić. Innym błędem programistów jest uniemożliwienie korzystania z pojazdów wroga. Strogg nie użyje ziemskiego czołgu, a człowiek nie zasiądzie za sterami mecha z galaktyki. Można to tłumaczyć różnym poziomem technologicznym obu ras, ale brzmi to naciąganie... czemu twórcy nie pozwalają wykorzystywać wozów porzuconych przez wroga? Czemu się zdecydowali na takie posunięcie? Jednak, jak już sobie powiedzieliśmy, rola pojazdów w grze jest marginalna.

Generalnie ludzie ze Splash Damage popisali się. Choć można zarzucić ETQW wtórność pod względem idei gry, nie należy zapominać, że ta powtórka z rozgrywki jest bardzo udana i może dostarczyć wielu miłych wrażeń. Gdyby nie RTCW i później Enemy Territory, Quake Wars z pewnością otrzymałoby jeszcze wyższe noty. Stało się jednak inaczej: gra-protoplasta dawno temu ustawiła poprzeczkę na tyle wysoko, by uniemożliwić ETQW przeskoczenie jej. Minimalnie pokonuje za to BF2142. Zobaczymy jeszcze, jak zostanie przyjęta Team Fortress 2.

Maciej „Sandro” Jałowiec

PLUSY:

  • świetny replay z Enemy Territory;
  • udane połączenie idei ET z elementami serii Battlefield;
  • nacisk położony jest na walki piechoty (dla niektórych może to być wada);
  • wciąga i daje sporo frajdy;
  • dość niskie wymagania sprzętowe.

MINUSY:

  • grafika odbiega od dzisiejszych standardów;
  • ogarnięcie gry wymaga trochę czasu;
  • drobne niedociągnięcia związane z pojazdami i zbalansowaniem.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej