Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 20 września 2007, 12:45

autor: Kamil Szarek

Obscure II - recenzja gry - Strona 3

Obscure II to w istocie Obscure 2.0 – nowa historia będąca kontynuacją poprzedniej, trochę dłuższa, trochę lepsza pod pewnymi względami (choć pod pewnymi gorsza!), trochę poprawiona.

Interfejs gry został nieco zmodyfikowany – mamy szybszy dostęp do broni, a przeglądanie przedmiotów jest wygodniejsze dzięki obsłudze myszki. Wciąż nie jest to ideał, ale jest lepiej. Grę nadal możemy zapisywać tylko w wybranych momentach, poprzez dotknięcie tajemniczych kwiatów. Na szczęście ich rozmieszczenie jest optymalne. Zawieść się mogą osoby spodziewające się rozmaitych bonusów do odblokowania po ukończeniu gry – jak już wspominałem, bonus jest tylko jeden, nie to co w poprzedniej części. Swoją drogą, wiele osób swego czasu narzekało, iż Obscure jest stanowczo za krótkie. Obscure II jest trochę dłuższe. :-)

Interakcja z otoczeniem występuje w śladowych ilościach. Mimo szczegółowej konstrukcji poszczególnych lokacji, jedyne przedmioty, z którymi możemy cokolwiek zrobić (czytaj: zniszczyć) to skrzynie, krzesła i szyby. A, no i automaty z napojami. Od biedy można by jeszcze wymienić dwa fragmenty ścian, które w trakcie gry musimy wysadzić by przejść dalej. Czasem też trzeba coś przesunąć. Nie spodziewajcie się jednak fizyki ani efektownych kolizji obiektów. Mam wrażenie, że pod tym względem twórcy Obscure cofnęli się o krok. W pierwszej części, gdy, dajmy na to, ściana oberwała kijem baseballowym, dostaliśmy dźwięk uderzenia, a machnięcie nie było pełne. Tu nie ma nic takiego; tylko odgłos przecinanego szybko powietrza i widok kija zatopionego w ścianie. Nie wymagam od każdej gry, żeby wykorzystywała Havok czy inny PhysX, ale dlaczego to było i zniknęło? Nie rozumiem. Swoją drogą, to nie jedyna rzecz, którą wycięto. Nie ma też m.in. możliwości wydawania poleceń towarzyszom.

Oryginalna fryzura.

Odnośnie oprawy graficznej... Cóż, takie rzeczy to ja widziałem na PC już jakieś 3 lata temu. Tak, Obscure II wygląda tylko trochę lepiej od swego poprzednika. Ponownie, najlepiej wypadają postacie (czy tylko ja mam wrażenie, że stringi Amy wyglądają tak samo jak stringi Ashley z pierwszej części gry?), choć wciąż nie nauczyły się ruszać ustami, gdy mówią. A reszta? Jako osobie, która przedkłada większość elementów gry ponad grafikę, najprościej będzie mi powiedzieć, że gracze na dzień dzisiejszy są przyzwyczajeni do znacznie wyższego poziomu oprawy wizualnej. Co ciekawe, Obscure II z niewiadomych powodów nie działa w tak wysokich rozdzielczościach jak Obscure (!). Oczywiście brak zapierających dech w piersiach (uch) fajerwerków i innych bajerów odbija się na wymaganiach sprzętowych, co jest zaletą. W Obscure II możecie zagrać na sprzęcie, którego próżno dziś szukać w sklepach. :-)

Oprawa dźwiękowa natomiast jest jedynym elementem, który autentycznie mi się w grze podobał, od początku do końca. Ale czy mogło być inaczej, gdy do produkcji ścieżki dźwiękowej angażuje się elitę w postaci Bostońskiej Orkiestry Symfonicznej i Paryskiej Opery Narodowej (a ściślej mówiąc, jej dziecięcego chóru)? Smyczki i chórki pojawiają się dokładnie wtedy, kiedy trzeba i próbują nieco ratować sytuację. I nawet trochę wychodzi! Muszę też wspomnieć o świetnym temacie muzycznym z menu głównego, którego fragmenty towarzyszą nam w trakcie całej podróży. Aktorzy odgrywający główne role wykonali swoje zadanie poprawnie.

Na koniec tradycyjnie przydałoby się kilka słów podsumowania. Otóż po kilkunastu godzinach spędzonych z Obscure II mam nieodparte wrażenie, że ten sequel powstał tylko dla ściągnięcia kasy (lub, w łagodniejszej wersji, zaspokojenia głodu) fanów pierwszej części gry. Twórcy nie pokusili się o żadne znaczące zmiany! Obscure II to w istocie Obscure 2.0 – nowa historia będąca kontynuacją poprzedniej, trochę dłuższa, trochę lepsza pod pewnymi względami (choć pod pewnymi gorsza!), trochę poprawiona. Trochę. Trochę to trochę za mało, by zadowolić graczy w 2007 roku. Co innego, gdyby gra powstała zaraz po wydaniu pierwszej części... A tak, tylko dla fanów serii, ewentualnie gatunku.

Kamil „Draxer” Szarek

PLUSY:

  • muzyka;
  • kilka poprawek w stosunku do poprzedniej części.

MINUSY:

  • wtórność;
  • oprawa graficzna;
  • wciąż za krótka.