Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 sierpnia 2007, 12:49

autor: Jacek Hałas

CSI: 3 Wymiary Zbrodni - recenzja gry - Strona 2

Trzy wymiary zbrodni potrafią zapewnić całkiem solidną porcję rozrywki, zakładając jednak, iż preferuje się taki spokojny typ zabawy.

Na odnalezieniu przedmiotu, który mógłby przydać się w rozwiązaniu sprawy, zabawa na szczęście nie kończy się. Obiekt taki należy w odpowiedni sposób podnieść lub pozyskać. Do tego celu wykorzystuje się bardzo bogaty „arsenał” detektywa CSI, obejmujący między innymi rękawiczki, pęsetę czy wacik, niezbędny przy pobieraniu próbek krwi. Narzędzia podzielone zostały zresztą na dwie grupy. Druga grupa przyrządów służy do oddzielnego wyszukiwania dowodów rzeczowych. Możemy tu skorzystać między innymi z niezbędnego do odkrywania odcisków palców proszku (daktyloskopijnego oraz magnetycznego) czy, potrzebnej do zauważenia niewidocznych gołym okiem śladów, lampy UV. Wszystko to jest proste do zrozumienia. Ponadto wiele akcji można wykonywać metodą prób i błędów. Nie przewidziano żadnych nagan za użycie złego narzędzia. Nie obniża to też końcowego wyniku punktowego.

Mobilna jednostka badawcza w pełnej okazałości, czyli niepotrzebne zastępstwo dla „normalnego” laboratorium.

Z praktycznie każdym zebranym dowodem należy prędzej czy później wrócić do laboratorium. W przeciwieństwie do poprzednich gier z tej serii, w których był to tylko jeden stały obiekt, w Trzech wymiarach zbrodni dodano także mobilne laboratorium badawcze, znajdujące się wewnątrz zaparkowanego niedaleko miejsca zbrodni pojazdu CSI. W moim osądzie jest to sztuczna próba uatrakcyjnienia przebiegu gry. Nie odczuwa się niestety żadnej presji, wynikającej z konieczności natychmiastowego zbadania danych śladów. Szkoda również, że nie zadbano o większą liczbę urządzeń laboratoryjnych, ani nie postarano się o zwiększenie atrakcyjności analizy zebranych dowodów. W większości przypadków wystarczy jedynie dopasować do siebie dwa obiekty. Mogą to być pociski, próbki krwi czy odciski palców. Podobnie przedstawia się kwestia używania analizatora składu chemicznego. Wybrany obiekt wystarczy jedynie przeciągnąć do widocznego na ekranie pustego pola i zaczekać na rezultat. Zdecydowanie przydałyby się tu jakieś bardziej złożone czynności czy nawet mini-gry. Właściwie jedynym urozmaiceniem jest stół montażowy, dzięki któremu można coś złożyć (np. podarty list) lub rozebrać (pistolet). Wyraźnie odczuwałem natomiast brak znanych z CSI: Miami zagadek słownych, które może nie były zbyt skomplikowane, ale sympatycznie się je rozwiązywało.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej