Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 lipca 2007, 15:17

autor: Kamil Szarek

Transformers: The Game - recenzja gry - Strona 3

Przy całej prostocie i banalności Transformers: The Game to solidna porcja rozrywki i czystej, relaksującej akcji – wszak, kto by nie chciał skopać paru robocich tyłków po ciężkim dniu w pracy albo zrównać z ziemią kawałeczek miasta?

Walki stanowią esencję Transformers: The Game, dlatego też wypadałoby napisać o nich parę słów. Niestety, większość potyczek sprowadza się do jednego – znajdź słaby punkt przeciwnika i wykorzystaj go. To w lepszym wypadku; w gorszym nasz przeciwnik jest dronem, których jedynym i zarazem największym słabym punktem jest brak niezniszczalności. Mogłoby się wydawać, że skoro mamy tak wspaniale zniszczalne otoczenie wypełnione po brzegi obiektami którymi można obrzucić przeciwnika, walki będą majstersztykami. Niestety, coś, co z początku można nazwać frajdą, po zniszczeniu kilkudziesięciu przeciwników przechodzi w kompletną rutynę. Poza tym, po co się wysilać i podnosić ten samochód, skoro można szybciej doskoczyć do przeciwnika i posłać mu grad pięści? Jedynymi bardziej interesującymi wyzwaniami pozostają potyczki z innymi „głównymi bohaterami”. Szkoda tylko, że i tu nie udało się uniknąć schematyczności – większość z nich polega po prostu na powtarzaniu tej samej kombinacji kilka/kilkanaście razy.

Słyszeliście, że zrobienie jednej klatki animacji CGI w filmie Transformers kosztowało około 38 godzin pracy? Nie wiem, ile czasu zajęło twórcom gry stworzenie jednego modelu, ale z pewnością dużo. Powiedzmy to wprost: transformers wyglądają wspaniale. Zwłaszcza na teksturach o wysokiej rozdzielczości, zwłaszcza przy dobrym oświetleniu i zwłaszcza w postaci „kroczącej”. Liczba detali, jakimi są pokryte roboty jest godna podziwu. Pochwały należą się również za animacje, a w szczególności przemiany robotów. Co do całej oprawy graficznej – to zależy, czy gramy na teksturach o niskiej rozdzielczości, czy wysokiej. Różnica jest wielka, tak samo w jakości, jak i w liczbie klatek na sekundę. Dla kompromisu powiedzmy, że oprawa graficzna może być dobra, ale to kosztuje.

A tego pana zaraz odbije palma.

Wytknąłem już chyba wszystkie błędy, na koniec został jeszcze jeden plus. Otóż przy całej prostocie i banalności Transformers: The Game to solidna porcja rozrywki i czystej, relaksującej akcji – wszak, kto by nie chciał skopać paru robocich tyłków po ciężkim dniu w pracy albo zrównać z ziemią kawałeczek miasta? Twórcy nie próbują nam serwować jakichś zagadek, łamigłówek i innych tego typu zbędnych dodatków. Robią dokładnie to, czego oczekują miliony fanów Transformers, czyli grę akcji bez dłuższych przerw na myślenie, z możliwością wcielenia się w legendarnych już bohaterów. Ale to wciąż o wiele za mało, by uratować ocenę, która staczała się niczym po równi pochyłej praktycznie od początku tej recenzji. Można by wykorzystać potencjał Transformers znacznie, znacznie lepiej, tak jak udało się to przy innej produkcji Traveller’s Tales, czyli Lego Star Wars. To jaki werdykt? Dla fanów obowiązkowo, pozostałym szczerze odradzam.

Kamil „Draxer” Szarek

PLUSY:

  • litry akcji;
  • wspaniałe modele transformerów;
  • duże moźliwości destrukcji otoczenia.

MINUSY:

  • fatalne sterowanie;
  • gra szybko się nudzi.