Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 29 maja 2001, 15:49

autor: Mariusz Klamra

Chessmaster 8000 - recenzja gry - Strona 2

Chessmaster 8000 to według zapewnień z pudełka „najlepszy i najsilniejszy program szachowy dostępny na komputer osobisty”. Czy tak jest naprawdę? Odpowiedzi na to pytanie postaramy się udzielić Wam wewnątrz recenzji.

Pierwsze wrażenia

Już na pierwszy rzut oka widać, że Chessmaster 8000 to nie tylko program do gry w szachy, lecz cały „kombajn”, składający się z obszernej bazy danych historycznych partii (wg producenta ponad 500 tys. partii, z czego ok. 800 obszernie skomentowanych), dwóch modułów przeznaczonych do nauki szachów (Classroom dla dorosłych, Kids Room dla dzieci) oraz dwóch właściwych modułów gry, Tournament dla gier turniejowych oraz nieco bardziej rekreacyjnego Game Room.

Baza danych jest naprawdę mocnym narzędziem, w którym możemy szukać interesujących nas partii po nazwisku gracza, imprezie na której miała miejsce czy wreszcie po pozycji bierek na szachownicy. Ta ostatnia możliwość jest najbardziej interesująca, gdyż w wypadku analizy partii możemy szybko odszukać inne, w których wystąpiła dana pozycja, a następnie prześledzić, co znani gracze zrobili w takiej sytuacji i jak to się dla nich skończyło. Dodatkowo można dodawać do bazy nowe partie zapisane w będącym powszechnym standardem formacie *.PGN, zaś dzięki Internetowi praktycznie natychmiast po jakimkolwiek turnieju wszystkie jego partie są dostępne do downloadu w tej postaci.

Moduły nauki gry są przygotowane bardzo starannie, autorzy starali się zminimalizować ilość suchej informacji, kładąc jak największy nacisk na ćwiczenia i testy na szachownicy, zaś ze względu na obszerność kursu zarówno całkiem początkujący jak i dość zaawansowani gracze skorzystaliby z zawartych w nich rad. No właśnie – napisałem „skorzystaliby”, gdyż w tym miejscu natrafiłem na pierwszy poważny problem Chessmastera – brak polonizacji. Biorąc pod uwagę fakt, że terminologia szachowa jest dość hermetyczna, nawet nieźle znających język angielski przestrzegałbym przed próbami nauki szachów za pomocą programu angielskojęzycznego, zaś wątpię czy w całej Polsce dałoby się zebrać tuzin siedmio- czy ośmiolatków zainteresowanych szachami a znających angielski na tyle dobrze by nauczyć się grać korzystając z modułu Kids Room Chessmastera. Postanowiłem więc pominąć szerszy opis tej, skądinąd bardzo ciekawej części programu, gdyż uważam że w polskich warunkach jest ona całkowicie nieprzydatna.

Pora więc przejść do sedna, jakim niewątpliwie w wypadku Chessmastera są właściwe moduły gry. Tournament i Game Room różnią się od siebie na tyle niewiele, że omówię je łącznie.

Graficznie prezentują się one bardzo poprawnie, choć bez rewolucji – kiedyś widok 3-D w programie szachowym powodował zachwyty oczarowanych graczy, teraz jest właściwie normą. Możemy konfigurować wygląd zarówno szachownicy, jak i zestawów figur, mając do wyboru kilkaset kombinacji. Oczywiście dla tradycjonalistów, do których osobiście się zaliczam, przewidziano również w pełni konfigurowalny widok 2-D. Oprócz szachownicy możemy też włączyć mniejsze okna, zawierające dodatkowe informacje, takie jak zapis przebiegu partii w jednym z sześciu dostępnych rodzajów notacji, zegary mierzące czas czy też wizualizację „procesów myślowych” komputera. Ta ostatnia funkcja jest dostępna w dwóch odmianach – tradycyjnej, w której komputer wyświetla tekstowo informacje o ruchach, które w danym momencie analizuje, oraz graficznej, w postaci małej szachownicy na której możemy oglądać prognozowany przez maszynę przebieg partii w przyszłości. Jest to interesujący gadżet, jednak w praktyce mało przydatny, gdyż z jednej strony bardzo spowalnia pracę komputera, osłabiając jego grę, z drugiej strony zaś z doświadczenia wiem, że lepiej poświęcić czas w którym komputer myśli nie na przyglądanie się temu, lecz na planowanie własnych posunięć.