Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 czerwca 2007, 13:13

autor: Marek Czajor

Tomb Raider: Anniversary - recenzja gry - Strona 4

Jubileuszowa odsłona nowych przygód Lary Croft to powrót do korzeni serii. Ta sama fabuła i te same miejsca, lecz inne podejście do zabawy plus garść nowinek sprawiają, że gra się tak samo, ale całkiem inaczej.

Gdyby przyjrzeć się oprawie graficznej pierwszej części Tomb Raidera i porównać ją z grafiką w Tomb Raider: Anniversary to widać wyraźnie, jak potężny przełom technologiczny dokonał się w branży gier w trakcie tych 10 lat, dzielących oba tytuły. Najnowsza produkcja Crystal Dynamics, oparta na silniku użytym wcześniej w Tomb Raider: Legend wygląda naprawdę ślicznie, i to zarówno pod względem wyglądu i animacji postaci bohaterki, jak i odwzorowania otoczenia. Co ważne, nie musisz wcale dysponować mocarnym sprzętem, by cieszyć oko płynną, szczegółową grafiką. W opcjach gry wybierasz sobie takie parametry wyświetlania grafiki (rozdzielczość, filtrowanie, cieniowanie, odbicia, efekty wody itp.), by gra hulała jak złoto.

Dwa małe pistoleciki na T-Rexa? Trzeba raczej szybko wymyślić jakiś fortel...

Panna Croft porusza się niezwykle płynne, z gracją, naturalnie kołysząc wypukłościami podczas biegania, wspinania się i skakania. Jest na co popatrzeć. Autorzy bawią się nowym silnikiem serwując nam coraz to inne graficzne smaczki: kiedy Lara wychodzi z rzeki, przez pewien czas jest mokra i ocieka wodą, gdy pozostawisz ją na dłużej samą sobie, zaczyna się poprawiać, przeciągać, a nawet gimnastykować, natomiast gdy ustawisz duże zbliżenie to widać, jak co rusz kiwa głową i mruga oczami.

Co do krajobrazów, one również zapierają dech w piersiach. Zachwycą cię przepiękne górskie doliny, pełne zieleni, wodospadów i skrytych wśród skał starożytnych świątyń, antyczne budowle pełne architektonicznych detali, rzeźb i posągów, egipskie piramidy pokryte tajemnymi znakami i hieroglifami, wreszcie wulkaniczne jaskinie ociekające płynną lawą. Naprawdę to trzeba koniecznie zobaczyć, bo warto!