Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 maja 2007, 14:30

autor: Jacek Hałas

Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata - recenzja gry - Strona 3

„Nie znoszę, gdy PeCetowych graczy traktuje się drugorzędnie. Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata są tytułem, który polecić mógłbym jedynie najbardziej zagorzałym sympatykom przygód Jacka Sparrowa.”

W taki oto sposób udało nam się przejść do najbardziej drażliwej kwestii, a mianowicie grafiki. Spoglądając na screeny prezentujące rozgrywkę chociażby na konsoli Xbox 360, można byłoby pomyśleć, iż w PeCetowych Piratach z Karaibów powinna się ona prezentować co najmniej dobrze. A jak jest w rzeczywistości? Na usta cisną mi się różnorakie niecenzuralne określenia pod adresem producentów gry, którym najwyraźniej nie chciało się przygotowywać konwersji z nowocześniejszych konsol. W rezultacie Piraci z Karaibów przypominają grę wzorowaną na wersji wydanej na PlayStation 2. Wyniki są opłakane. Otoczenie, poza paroma wyjątkami (np. plansza Shipwreck City), wygląda co najmniej paskudnie. Tyczy się to między innymi pokrytych rozmytymi teksturami ścian, kwadratowych przedmiotów, które na bardziej oddalonym widoku ciężko jest z czymś konkretnym powiązać, czy wreszcie paskudnej wody, do animacji której nie użyto nawet technologii Pixel Shader. Nie muszę chyba dodawać, jak istotną rolę odgrywa to w przypadku gry, w której wiele poziomów rozgrywanych jest na wodzie. Beznadziejnie zrealizowano też efekty pogodowe, jak chociażby żałosne pioruny z ostatniej misji gry. Tak na dobrą sprawę w spokoju można byłoby pozostawić jedynie animację bohaterów, która wypadła całkiem nieźle, także na filmikach przerywnikowych na enginie gry. Niewielka z tego jednak pociecha, skoro same modele postaci są bardzo prymitywne. Jeśli chodzi o warstwę dźwiękową, muzyka jest OK, choć niektóre utwory zaczynają się z czasem powtarzać. Zabrakło głosów słynnych aktorów, ale „podróbki” stanęły na wysokości zadania.

Otwórz szeroko buzię i powiedz: aaa.

Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata są tytułem, który polecić mógłbym jedynie najbardziej zagorzałym sympatykom przygód Jacka Sparrowa. Potencjalnym klientom nie mogą jednak przeszkadzać ogromne uproszczenia, dotyczące zarówno spraw związanych z grafiką, jak i opierających się na zbliżonym schemacie poziomów. Posiadane fundusze lepiej będzie przeznaczyć na zakup jakiejś innej gry o tematyce pirackiej, tym bardziej iż w ostatnim czasie ukazało się co najmniej kilka godnych uwagi tytułów. Od opisywanej zręcznościówki radziłbym trzymać się z daleka, bo to zacofany i mało grywalny produkt.

Jacek „Stranger” Hałas

PLUSY:

  • bardzo niskie wymagania sprzętowe;
  • możliwość bezstresowego pomachania szabelką;
  • gra nie jest zbyt trudna (nie dla wszystkich będzie to plus).

MINUSY:

  • GRAFIKA! paskudna grafika!
  • bardzo liniowy przebieg rozgrywki;
  • dość luźno powiązane ze sobą poziomy; brak odpowiednich filmików przerywnikowych;
  • symboliczne subquesty, które poza paroma wyjątkami wykonuje się z przymusu;
  • walki dość szybko mogą się znudzić;
  • 12 poziomów to jednak za mało, do ukończonych już misji nie chce się raczej powracać, a multiplayera brak.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej